-IV-

1.4K 94 33
                                    


MI: Musimy tam

MI: Izuku.. zobaczysz, wszystko się ułoży, na pewno.

Wstała i mnie przytuliła


Przytuliłem się do niej, po czym zapytałem.

D: Mamo... kiedy to będzie? Kiedy się przeprowadzamy?

MI: W poniedziałek

D: Czyli mamy trzy dni na spakowanie wszystkiego co mamy...

MI: Tak.

Poczochrała mi włosy i poszła do swojego pokoju.

Przez jakiś czas stałem i myślałem o tym co przed chwilą usłyszałem. Po chwili się otrząsnąłem i poszedłem do pokoju. 

Zacząłem rozmyślać, snuć plany... marzyć o tym jak będzie w Japonii, jak tam jest, a przede wszystkim czy znajdę tam jakichś przyjaciół.. to mnie trochę martwiło, w jakimś stopniu się bałem, że tam też ich nie znajdę... ale postanowiłem, że postaram się myśleć pozytywnie.

Zapadł już zmrok, więc poszedłem spać.



//nexxt dayyy//

Dzień jak co dzień, wstałem, zjadłem śniadanie, ubrałem się, wyszedłem do szkoły.

Po drodze uświadomiłem sobie, że będę musiał powiedzieć wychowawcy o tym, że się przeprowadzam i nie będę brał udziału w wigilii klasowej.

Udałem się więc do pokoju nauczycielskiego.

D: Dzień dobry..

Nw: O witam Izuku. O co chodzi?

D: Proszę pana... bo..  ja nie będę mógł wziąć udziału w klasowej wigilii.. boo ja się wyprowadzam, w przyszłym tygodniu.

Nw: A... tak, twoja mama już do mnie dzwoniła i mnie o tym poinformowała. Więc zrobimy tak, że przyniesiesz prezent tej osobie, której go robisz szybciej, a osoba, która tobie robi prezent, również przyniesie ci go szybciej. 

D: .. Dobrze.

Wyszedłem z pokoju nauczycielskiego i poszedłem do szafki aby ściągnąć kurtkę i ją tam odłożyć.

Gdy wkładałem kurtkę do środka, zauważyłem i usłyszałem, jak czyjaś dłoń uderza w szafkę obok mnie. Przestraszyłem się trochę...

K: Tak bez przywitania sobie wchodzisz do szkoły?? 

Rozpoznałem ten głos od razu... Czy on mnie śledzi? Dlaczego zawsze tuż po tym jak wejdę do szkoły on od razu znajduje się obok mnie? Dlaczego?? Nie chcę tego... 

D:.. ym... c-cześć..

K: Co tak cicho?? Boisz się mnie??

D: n-nie..

Poczułem jak łapie mnie za ramię i gwałtownie odwraca. 

K: Nie boisz się mnie..           Bardzo dobrze, przecież wcale nie o to chodzi.

Zaśmiał się lekko, po czym popchnął mnie na szafki i odszedł.


Chyba nie było tak źle, nie zwyzywał mnie za bardzo.. Stałem lekko wystraszony i myślałem.

Po skończonych lekcjach szybko poszedłem do domu. Musiałem zacząć się pakować i pójść do sklepu aby kupić jakiś prezent Victorii.

Ponieważ niedługo na dworze powinno robić się ciemno, najpierw poszedłem kupić prezent Victorii. Szczerze... totalnie nie wiem co jej kupić. Niby myślałem nad tym, ale nie znam jej jakoś dobrze, pomimo tego, że chodzimy do jednej klasy...  licząc się z tym że Kim nastawił praktycznie całą szkołę przeciwko mnie, to i tak bez względu na to kogo bym wylosował, raczej i tak miałbym problem z tym co mógłbym tej osobie kupić.. no cóż

Victoria.....hmmm... co bym mógł jej kupić??? Może jakieś kosmetyki? Ale nie wiem... czy ona się maluje... aż tak się jej nie przyglądałem. 

Po dłuższym czasie zastanawiania się, doszedłem do wniosku, że nie wymyślę nic lepszego niż jakiś duży pluszak i perfumy. Podejrzewałem, że nie zmieszczę się w kwocie 30 zł. Ale w końcu mogę już nigdy nie zobaczyć mojej klasy (z czego w sumie się cieszę) więc jak troszkę przekroczę kwotę docelową to chyba nic się nie stanie.

Za misia i perfumy zapłaciłem 50 zł.
Mogło być gorzej.. w końcu 50 zł.. to tylko 20 zł więcej niż miało być... aa... to niedużo...

Po powrocie do domu, zapakowałem ładnie prezent.
Jutro, pomimo tego, że jest sobota muszę iść do szkoły, aby dać prezent wychowawcy, który przekaże go Victorii i da mi mój prezent... prezent.. od Kima...



Ponieważ ostatnio tak ta aktywność była przeze mnie kaleczona to dzisiaj wstawiam wam rozdzialik ;) 
Mam nadzieję że się podobał. <3 

Co jeśli cię kocham?//Todobakudeku||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz