-XXI-

795 68 14
                                    

Dodała jeszcze, że muszą iść z Miną coś załatwić więc zostałem sam. Usiadłem na ławce czekając na dzwonek.

Wyciągnąłem losowy zeszyt z plecaka i zacząłem go przeglądać żeby się czymś zająć.

-hej- wzdrygnąłem się. Zająłem się czytaniem notatek na tyle, że nie zauważyłem osoby dosiadającej się do mnie.

-Wystraszyłem cię? Przepraszam najmocniej- powiedział chłopak po czym uśmiechnął się ukazując szereg białych zębów.

-to nic..- odpowiedziałem cicho patrząc na niego.

-Robisz coś dzisiaj po szkole?- zapytał spokojnym tonem

-y.. no chyba nie- odpowiedziałem powoli i niepewnie

-O, to dobrze się składa. Chciałbyś się może zobaczyć? Wiesz, widzieliśmy się dwa razy, a ja bardzo chętnie bym cię lepiej poznał. Wydajesz się być naprawdę miły- dodał ze swoim ładnym, ciepłym uśmiechem.

Przez chwilę wahałem się z odpowiedzią. Fakt, moje wymiany zdań z Todorokim były zdecydowanie krótkie nie wspominając o tym, że rozmawialiśmy w zasadzie tylko dwa razy.
Czy to dobry pomysł? Nie znam go jeszcze za dobrze.. ale.. wydaje się miły
Może zostaniemy przyjaciółmi?.. 

-W porządku- odpowiedziałem po chwili namysłu. Chłopak uśmiechnął się szeroko ponownie ukazując równe zęby.

-Spotkajmy się o 16:30 przed szkołą- powiedział z uśmiechem, a ja skinąłem głową w odpowiedzi. Po tym odszedł znów zostawiając mnie samego. Jednak moja samotność nie trwała długo bo chwilkę później zadzwonił dzwonek więc wstałem z miejsca i skierowałem się do klasy.

Lekcja minęła spokojnie. Nauczyciel historii wydawał się miły, a również sposób w jaki opowiadał nam o temacie lekcji był bardzo intrygujący i aż zachęcał do tego aby słuchać. Jak na razie ta jedyna lekcja dla mnie była naprawdę fajna. Historii nigdy nie lubiłem, jednak może to przez podejście nauczyciela do przedmiotu albo sytuację z mojej poprzedniej szkoły?.. Sam nie wiem. Lecz czuję, że mogę polubić ten przedmiot.
Czterdzieści pięć minut minęło w mgnieniu oka zresztą tak jak i reszta lekcji. Zanim się obejrzałem już wychodziłem ze szkoły.

Doszedłem do bramy gdy usłyszałem głos dochodzący zza moich pleców, więc się odwróciłem.-Do zobaczenia potem Midoriya!- krzyknął chłopak o dwukolorowych włosach. Uśmiechnąłem się lekko, a widząc, że do mnie pomachał również mu lekko pomachałem dłonią. Na jego twarzy pojawił się uśmiech.

Przez całą drogę do domu myślałem o spotkaniu ze znajomym. Zastanawiałem się co będziemy robić. No to oczywiste, że trochę pogadamy ale coś poza tym? Sama rozmowa byłaby chyba trochę drętwa.

Poinformowałem moją mamę, że wychodzę dziś zobaczyć się z kolegą na co ona się rozpromieniła. Była naprawdę szczęśliwa, że już zadomawiam się tutaj i poznaję nowych ludzi. 
Nie miałem ochoty jeść. Zacząłem czuć niewielkie podekscytowanie, a co za tym idzie nie mogłem się coraz bardziej doczekać spotkania. Z drugiej strony była we mnie obawa, że zrobię coś głupiego, upokorzę się i chłopak nie będzie chciał się ze mną przyjaźnić. Postarałem się szybko odrzucić te myśli od siebie i pobiegłem na górę się ubrać. Szczerze nie wiedziałem co założyć. Nigdy z nikim tak gdzieś nie wychodziłem.. Chcę zrobić na nim dobre wrażenie.. 
Ja naprawdę chcę mieć przyjaciół...
Po dłuższej chwili przeglądania ubrań zdecydowałem się na błękitny sweterek i jeansy. Przeczesałem włosy, co okazało się złym pomysłem bo zaczęły się plątać i ostatecznie na głowie miałem totalną szopę zamiast włosów. Starałem się to opanować ale za dobrze mi nie szło. Po piętnastu minutach walki udało mi się w miarę je ułożyć. Wciąż kilka pojedynczych kosmyków układało się wedle swojego własnego widzimisię lecz wolałem nie starać się ich poprawić bo znów bym wszystko rozwalił, a kolejnych piętnastu minut na walce z tym zielonym buszem bym nie zniósł.

Spojrzałem na zegarek i szczerze się przeraziłem bo miałem niecałe 5 minut do spotkania. Chyba jednak układanie włosów zajęło mi więcej czasu niż piętnaście minut. Niedobrze.. Nie mogę się spóźnić. Wybiegłem z domu i starałem się utrzymać tempo przez całą drogę w efekcie czego gdy już stanąłem przed szkołą byłem totalnie zsapany i wyczerpany.
Chłopaka jeszcze nie było więc miałem chwilę na złapanie oddechu. 
Dosłownie minutę później usłyszałem kroki za sobą więc wyprostowałem się i obróciłem w stronę nadchodzącego chłopaka.
Chłopak miał na sobie dopasowany, czarny golf i czarne lekko luźne spodnie. Całość w estetyczny sposób kontrastowała z jego dwukolorowymi włosami więc wyglądał naprawdę dobrze. Uśmiechnąłem się lecz nie zdążyłem się przywitać bo ten mnie wyprzedził.

-Hej Midoriya- powiedział uśmiechając się szeroko jak wcześniej w szkole.

-Cześć- odpowiedziałem krótko i lekko odwzajemniłem uśmiech.

-Co myślisz o tym żeby pójść gdzieś? Wiesz na dworze niedługo zrobi się zimno a ty masz na sobie tylko sweter, zresztą ja nie lepszy- zaśmiał się dźwięcznie.

-Nie ma sprawy- odpowiedziałem. Postanowiłem najpierw lepiej poznać jego charakter i sposób bycia. W głowie miałem strach przez zaufaniem niewłaściwej osobie. Choć na ten moment myślę, że to właśnie Todorokiemu mógłbym najszybciej zaufać i najpewniej to on zostałby moim przyjacielem. Jakoś tak.. wydaje się być bardzo miłym i dobrym człowiekiem.

Wedle słów starszego chłopaka poszliśmy do jakiejś restauracji-pizzerni, której oczywiście totalnie nie znałem.



Wiem, że rozdział miał być przedwczoraj ale 8 godzin robienia polskiego mówi samo za siebie 😔😫Ale rozdział jest dziś i to dłuższy 👉👈Mam nadzieję, że się wam podobałPiszcie w komentarzach jak myślicie jaki wątek może z tego wyjść 🤭🤭Wesołych Świąt wam wszystkim! Mam nadzieję, że dostaniecie to o czym marzyliście oraz, że same święta miną wam dobrze i w przyjemnej atmosferze! Do soboty! ||833 słowa||

Co jeśli cię kocham?//Todobakudeku||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz