-VIII-

1.4K 105 43
                                    

Wyciągnąłem z kartonu kilka rzeczy i położyłem je na półce na łóżkiem, przysunąłem do niego karton i położyłem na nim budzik. Przebrałem się w piżamę, ponieważ było późno, noo podróż zajęła nam cały dzień.
Westchnąłem cicho do siebie i bez słowa położyłem się do łóżka wsłuchując się w krzątanie mamy na dole. Nawet nie zauważyłem kiedy zasnąłem.


Obudził mnie głos mamy i promienie słońca wpadające do mojego pokoju przez okno.
Ledwo otworzyłem oczy, a już zostałem oślepiony światłem słonecznym. Zaspany spojrzałem na zegarek wskazujący 6:01.
Do szkoły z tego co pamiętam mam na 8 więc dlaczego muszę wstawać dwie godziny szybciej skoro w godzinę na spokojnie bym zdążył.

Wstałem, a w zasadzie to zwlokłem się z łóżka jeszcze nie do końca przytomny. 
Rozejrzałem się po pokoju i przez chwilę stałem tak zastanawiając się nad otaczającą mnie pustką. Dopiero po chwili trochę oprzytomniałem i przypomniałem sobie, że przecież wczoraj się przeprowadziłem do nowego domu, a co za tym idzie dzisiaj idę pierwszy dzień do nowej szkoły.

-Izuku! Śniadanie na stole! Zbieraj się szybko bo musisz jeszcze z rana iść do dyrektora! - usłyszałem krzyk rodzicielki z dołu i podszedłem do sporego kartonu z trochę krzywym napisem "UBRANIA". Otworzyłem go, co zajęło mi chyba wieki. Kto tak szczelnie go okleił taśmą???
W końcu udało mi się znaleźć coś odpowiedniego. A tak szczerze to po prostu coś nie wygniecionego. Naprawdę nienawidzę prasować.

Przebrałem się i zbiegłem na dół. Na stole już czekały na mnie naleśniki, a obok wielki słoik nutelli. Moja mama wie jednak jak poprawić mi humor.

-Musisz iść dzisiaj do dyrektora. Rozmawiałam z nim i prosił abyś o 7 stawił się w jego gabinecie.- powiedziała moja mama siadając przy stole i patrząc jak jem.

-bpo czo?- zapytałem nieco zaciekawiony z ustami pełnymi jedzenia.

-Nie mów z pełnymi ustami- kobieta cicho się zaśmiała.
-Powiedział, że kilku uczniów z klasy, do której dołączysz oprowadzi cię po szkole aby było ci łatwiej się tam odnaleźć. Osobiście uważam to za świetny pomysł- uśmiechnęła się promiennie.

Kilku uczniów oprowadzi mnie po szkole?? Z jednej strony to brzmi naprawdę dobrze, a z drugiej zaś naprawdę źle. Mam nadzieję, że będą mili... może.. uda mi się z nimi zaprzyjaźnić?...



Szedłem właśnie szkolnym korytarzem. Zacząłem się naprawdę stresować, co było widać po moich dłoniach, które trzęsły się mimowolnie.
Zatrzymałem się przed drzwiami z tabliczką, na której był grawer "DYREKTOR SZKOŁY".
Przełknąłem ślinę. Tak strasznie się stresuję...
Zapukałem delikatnie w drzwi i od razu usłyszałem gruby ale przyjemny męski głos zza nich.- proszę wejść-
Otworzyłem delikatnie drzwi i wszedłem do środka rozglądając się po gabinecie. W rogu od razu spostrzegłem trójkę uczniów, z których każdy był ubrany na granatowo. Odwróciłem od nich wzrok nawet im się nie przyglądając. 
Mężczyzna siedzący za biurkiem wstał i podszedł do mnie.

-Ty pewnie jesteś Izuku Midoriya, nie mylę się?- powiedział ściskając mi dłoń.

-T-tak, to ja- wydusiłem z siebie odwzajemniając uścisk dłoni.

-Witamy cię w naszej szkole- uśmiechnął się ukazując szereg białych zębów, po czym wrócił na swoje miejsce za biurkiem.

Wskazał mi dłonią krzesło znajdujące się przed biurkiem idealnie na wprost do niego.

Zaczął mi po krótce wszystko objaśniać, w tym streścił szkolny regulamin i podał mi mój plan zajęć.
Równo o 7:40 po raz kolejny podniósł się z siedzenia, lecz tym razem nigdzie nie odszedł, jedynie wskazał dłonią na trójkę uczniów, o których całkiem już zapomniałem podczas tej rozmowy.
Zwróciłem na nich wzrok i przyjrzałem im się trochę bardziej.
Pierwsza od lewej stała dziewczyna z krótkimi brązowymi włosami, która przedstawiła się jako Uraraka i obdarzyła mnie ciepłym i miłym uśmiechem.
W środku stał średniego wzrostu chłopak z rumianymi policzkami i idealnym uśmiechem. Wyglądał po prostu jak taki typowy szkolny kujonek. Powiedział, że ma na imię Max i dodał również, że jest przewodniczącym samorządu szkolnego.
Ostatni w rzędzie stał czerwonooki blondyn, który naprawdę dość mocno przykuł moją uwagę. Nie tylko tym, że nie pasował kompletnie do otoczenia, w przeciwieństwie do reszty, miał wyciągniętą ze spodni (w przypadku dziewczyny ze spódnicy) koszulę, a same jego spodnie wyglądały bardziej jak duży luźny dres niż odświętny strój jaki zachowała poprzednia dwójka.
Moją uwagę najbardziej skupiłem na jego oczach i rozczochranych blond włosach, nie wiadomo czemu wydawało mi się, że skądś go kojarzę, ale nie miałem pojęcia skąd.

-Katsuki.. Katsuki Bakugo- powiedział chłodnym i nieprzyjemnym tonem.
W tym momencie chyba mnie olśniło, a z drugiej strony totalnie zamurowało.


Iiii w końcu jest rozdział! 
Przepraszam że nie było ostatnio ale totalnie nie było w mojej głowie weny. Mam nadzieję, że mi wybaczycie 😬❤
Dziękuję również za tak pozytywny odbiór książki. Jak dzisiaj wszedłem na wattpada to przez chwilę miałem lekki zawał, tak dużo odczytów pojawiło się tutaj, jak i również przy drugim ff.
Bardzo wam dziękuję, te wszystkie gwiazdki i odczyty dały mi taką motywację i siłę do działania, że od razu prawie zabrałem się za pisanie nowego rozdziału i oto jest!
Cieszę się, że spodobała wam się moja książka c;

Miłego dzionka wam życzę i do następnego~!

||784 słowa||

Co jeśli cię kocham?//Todobakudeku||ZAWIESZONE||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz