Najbliższym terminem okazał się tym za sześć tygodni. Byłem w niemałym szoku, kiedy Harry mi to oznajmił. I od tamtego prace ruszyły pełną parę, a ja oddałem DNA dzieci do badań i całe dnie się nudziłem. Ponownie spędzałem całe dnie w łóżku, odsypiałem nieprzespane noce. Dzieci miały opiekę, a Harry bardzo chętnie nadrabiał te dni, w których dzieci go nie widziały. Nick jeszcze parę razy nudził się z płaczem, ale tym razem to Styles wstawał do niego i szedł go uspokajać.
Niall też wrócił z wielką i dobrą nowiną - podczas szkolenia poznał omegę, z którą spędził swoją ruję. Połączyli się, a teraz (po nieprzemyślanym połączeniu) starali się ogarniać wszystkie sprawy. Zayn - bo tak miał na imię, był naprawdę sympatyczny i miło się z nim rozmawiało. Zazdrościł mi bardzo mocno szczeniaków, ale wiedziałem i to również mu powiedziałem, że Niall postara się o nie przy tej okazji, a jeśli nie - to na pewno przy najbliższej na pewno to zrobi. Uwielbiał małe dzieci. Moim zdaniem był gotowy na to, aby zostać ojcem. Nie mógł tylko znaleźć omegi, ale teraz już ją miał i mógł działać. Byłem z niego bardzo dumny.
— Myślisz, że Horan weźmie szybki ślub czy zrobią wielkie i huczne wesele?
— Znam go długo... Sądzę, że wyjadą "na wakacje", wrócą po ślubie i z ciążowym brzuchem.
Parsknęliśmy śmiechem, a później mina Harrego diametralnie się zmieniła. Czułem od niego, że był gotowy na kolejne dziecko, dlatego był wyczulony na takie tematy. Nie wiedziałem, co miałem zrobić. Nie mogłem mu obiecywać, że po tej gorączce będziemy spodziewać się szczeniaka. Znając nasze szczęście, nawet nie potrzebowaliśmy do tego gorączki czy rui. Skoro jego ruja albo moja gorączka, którą spędziliśmy razem, skończyła się bliźniakami... Nie chciałem wiedzieć, co teraz mogło się trafić. To była tak duża abstrakcja, choć też czułem się gotowy na ten krok. Obudziło się we mnie pragnienie posiadania małego dziecka. Znowu chciałem wstawiać w nocy na karmienie. Może tym razem udałoby się, abym karmił swoim mlekiem, a nie z butelki. Miałem alfę, wszystko mogło się zdarzyć.
— A ty chciałbyś... Chciałbyś kolejne dziecko? — zapytał niepewnie.
— Czuję się gotowy, ale nie róbmy nic na siłę. Niedawno miałem gorączkę. Knotowałeś mnie, może się stało, a jak nie to spróbujemy ponownie przy twojej rui albo mojej gorączce. Nie chcę o tym tak bardzo myśleć, bo nakręcę się... i będzie mi przykro, kiedy się nie uda.
Zamknął książkę i rzucił na stolik, a potem przyciągnął mnie do siebie, a ja wtuliłem się w niego. Palcami rysowałem niewidoczne wzroki na jego brzuchu. Otaczała nas cisza. Uwielbiałem ten stan. Mogłem stać w tej pozycji do końca świata.
— A może... Wiesz...
— A może, co? Nie wiem. Mógłbyś mnie oświecić, Harry?
— Pójdziesz na kontrolę do lekarza? Minęło już sporo czasu. Może naprawdę warto sprawdzić, czy się udało, czy nie. Dla pewności. Nie chcę, abyś się przemęczał, gdybyś jednak był w ciąży.
— Harry, skarbie, znowu chcesz mnie ciągnąć po lekarzach? Dobrze wiesz, że tego nie cierpię — powiedziałem niezadowolony i położyłem dłoń płasko. — Dobrze. Dla świętego spokoju pójdę. Może rzeczywiście się udało, a jest za wcześnie na to by zapach się zmienił. Choć dziwne... Powinien zmieniać się po trzech tygodniach. Który dzisiaj mamy?
Chwyciłem za swój telefon i wszedłem w kalendarz. Miałem tam rozpisane terminy gorączek. Wolałem wiedzieć wcześniej i być ubezpieczony na tyle, aby nigdzie w tym czasie nie wychodzić. Oczywiście chodziło również o opiekę nad dziećmi.
— Cholera jasna! — krzyknąłem, patrząc w telefon.
— Co się stało?
— Ne wierzę, że minął już ponad miesiąc od poprzedniej gorączki. Planowaną powinienem dostać... Hmm... Wczoraj.
Harry aż podskoczył na łóżku i wyrwał mi telefon z ręki. Pokręciłem głową na to. Sam spojrzał na to, a później z błyszczącymi oczami na mnie. Widziałem w nich samo szczęście.
— Czy to oznacza...? Że...
— Nie wiem, Harry. Brak gorączki to jednej z pierwszych objawów ciąży. Być może przesunęła mi się o kilka dni z powodu stresu i niewyspania. Nie wiem. Pojdę do lekarza, ale nie dziś. Nie panikuj ani nie szalej. Błagam. Już przeżyłem to i owo z Horanem. Naprawdę. Widzę już twoją minę, Harry. Proszę cię, Hazz-
— Już dzwonię do lekarza! Teraz! Chcę już wiedzieć! Natychmiast!
Wybieg z łóżka, chwytając swój telefon, a mój rzucił na łóżko. Chciałem zaprzeczyć, aby tego nie robił i dał się człowiekowi wyspać, ale niestety on działał jak nienormalny człowiek - słowo padło, a on musiał dojść do celu.
Po prostu było mi szkoda na niego jakichkolwiek słów.
Trzydzieści minut później kierowałem się w stronę gabinetu, który był w pałacu. Przewracałem oczami na każdy jego zwycięski uśmiech czy wysoko podniesioną głowę. Jednak gdzieś w środku sam się cieszyłem, ale miałem swoje granice. Powstrzymywało mnie tylko szacunek dla snu drugiego człowieka.
Przed panią doktor wylądowałem przed północą. Była bardzo zachwycona i zaszczycona tym, że będzie mogła prowadzić moją ciążę. Do końca nie było przecież wiadomo, czy jednak byłem w ciąży, czy nie. Czekałem mocno na USG, aby udowodnić Harremu, że jednak mógł poczekać do rana i zrobić badania kontrole, a nie samo USG, na którym mogło nic nie wyjść.— Dobrze. Mamy zrobiony już wywiad. Chciałabym jeszcze się zapytać, czy były jakieś czynniki, które mogły opóźnić gorączkę?
— Oczywiście, że tak! Dlatego chciałem poczekać do rana! Nie wiadomo czy jestem w ciąży! — powiedziałem pierwszy, przed Harrym, czując niemałą złość. — Harry wymyśla! Czy możemy zrobić to USG? Jestem już zmęczony i chciałbym iść już spać. Pani również przyda się sen.
Kiwnęła głową, a ja przeniosłem się na kozetkę i podciągnąłem bluzkę od piżamy. Cierpliwie czekałem aż uruchomi cały sprzęt i całe pięć minut później, poczułem ten nieprzyjemnie zimny żel. Obserwowałem sufit i czekałem, aż wreszcie coś powie. Cokolwiek. Nigdy w takich nerwach nie czekałem. Zacisnąłem usta, aby nie wybuchnąć po kolejnych trzydziestu sekundach ciszy. Tak, liczyłem sekundy.
— Jednak to wasza wysokość ma rację. Wasze dziecko ma całe cztery tygodnie. To jeszcze za wcześniej, aby stwierdzić, czy zostaje dziecko, czy będą dzieci.
Zamrugałem zaskoczony, a później usłyszałem tylko huk. Podniosłem się i spojrzałem na Harrego. Leżał na ziemi. Nieprzytomny. Zacisnąłem usta, aby nie wybuchnąć śmiechem, ale mina kobiety wcale mi nie pozwalała. Zaśmiałem się tak głośno, że na pewno cały pałac mnie usłyszał. Byłem niemal pewny, że to piętro mnie usłyszało.
— Widać, jak bardzo jest dumnym tatą — powiedziała pani doktor i pokręciła głową. — Cóż, musimy chyba go tak zostawić. Zaraz pewnie wstanie. Sprawdzę, czy wszystko jest dobrze i wydrukuję wam parę odbitek zdjęć.
Z uśmiechem na ustach położyłem się z powrotem. Zapowiadały się naprawdę cudowne i pełne wyzwań z mdlącym Harrym na czele miesiące. Byłem naprawdę szczęśliwy, że mogłem dać Harremu to, czego nie miał z Ashley i Nickiem. Będzie mógł przeżyć po raz pierwszy całą ciążę ze swoją omegą. A ja byłem z tego powodu bardzo dumny.
CZYTASZ
Beside you (larry) ✔
Fiksi Penggemar"A później znowu wszystko wywróciło się do góry nogami. Ja, samotna omega, miałem zostać sam z dzieckiem. A później okazało się, że to nie jedno dziecko, a bliźniaki. Miłość zmienia oblicze świata, a świat zorganizowany przez miłość zmienia nas samy...