Uspokojenie

438 35 1
                                    

Dumbledore siedział za swoim biurkiem z dłońmi jak zwykle złożonymi czubkami palców. Poranne słońce wpadało przez okna do jego gabinetu, ale biurko było pogrążone w półcieniu. Dyrektor obserwował boisko do Quidditcha widoczne za szybą, ale jego myśli były zupełnie gdzie indziej, jak zwykle ostatnimi czasy. Mimo to zauważył, że strzegący wejścia do jego gabinetu gargulec się poruszył; po chwili rozległo się nieśmiałe pukanie do drzwi.

- Wejdź, Remusie - powiedział Dumbledore ze znużeniem. Drzwi uchyliły się nieco.

- Wiedział pan, że przyjdę?

Dyrektor przytaknął i wskazał mu krzesło.

- Podejrzewałem.

- Zakładam, że Severus powiedział panu, co przydarzyło się Harry'emu wczoraj w nocy?

- Owszem.

- Albusie, on musi wiedzieć, co się z nim dzieje - powiedział Remus. - Wiem, że jest coś, o czym nam nie mówisz... i nawet jeśli nie chcesz powiedzieć mnie...- urwał widząc, że Dumbledore kręci głową; dyrektor wstał z fotela i podszedł do okna z założonymi z tyłu rękoma.

- Harry w żadnym wypadku nie może znać prawdy - stwierdził cicho. Remus uniósł brew.

- On się boi, Albusie. Nie widziałeś go wczoraj. Nieczęsto daje to po sobie poznać, ale od czasu do czasu strach pojawia się na jego twarzy jak cień. Myśli, że zaczyna tracić rozum!

- Remus, jeżeli Harry pozna prawdę, jego życie – i my wszyscy – znajdzie się w wielkim niebezpieczeństwie.

- Czemu? - spytał Lupin kręcąc głową. - Co aż tak straszliwego może dotyczyć szesnastoletniego chłopca?

Dumbledore westchnął ciężko i zaczął chodzić w tę i z powrotem po gabinecie bawiąc się w zamyśleniu swoją długą brodą.

- Tego dnia, gdy zaatakowano ekspres Londyn-Hogwart, Harry odniósł poważne obrażenia głowy, jak wiesz - zaczął spokojnie. - W wyniku tego część duszy Lorda Voldemorta, która przebywa w umyśle Harry'ego, ujawniła się nie tylko w jego podświadomości, ale i świadomości - zamilknął i spojrzał na Remusa. - Teraz Tom może wykorzystywać momenty, w których umysł Harry'ego jest szczególnie podatny na wpływy, i całkowicie przejmować kontrolę nad chłopcem.

Szok na moment odebrał Lupinowi mowę.

- Te sny... kiedy budzi się w dziwnych miejscach i to, co przydarzyło mu się wczoraj... to wszystko dzieło Voldemorta?

Dumbledore znów przytaknął.

- Ale cokolwiek Voldemort zrobił mu zeszłej nocy... powinien pan był zobaczyć na własne oczy, w jakim był stanie – cały zakrwawiony. Dziś rano z trudem mógł się poruszać! - Remus wciąż nie był w stanie pojąć tego wszystkiego. - Czy to znaczy, że Voldemort był wczoraj w pobliżu Grimmauld Place? - spytał nagle, przerażony tą myślą. Dyrektor potrząsnął głową.

- Tom kontroluje Harry'ego siłą samego umysłu - odparł. - Nie musiał być nawet obecny; jeżeli chciał, mógł zmusić go do własnoręcznego zadania sobie tych ran.

Remus znów pogrążył się w pełnej zdumienia ciszy. Nie mógł uwierzyć w to, co właśnie usłyszał. Voldemort kontrolował Harry'ego? Dlaczego? Po co?

- Jeśli Harry będzie rozchwiany emocjonalnie - kontynuował Dumbledore. - na przykład tak jak wtedy, kiedy zaatakowano dom Dursley'ów, obawiam się, że Voldemort może opanować jego umysł całkowicie.

Remus poczuł, że serce podchodzi mu do gardła; wszyscy w otoczeniu Harry'ego byli narażeni na niebezpieczeństwo, a on nawet nie zdawał sobie z tego sprawy. Jeżeli straci cierpliwość albo coś wytrąci go z równowagi... mężczyzna zadrżał; wiedział doskonale, co zrobiłby Harry, gdyby dowiedział się, że stanowi dla innych zagrożenie. Jak mieli jednocześnie kontrolować jego emocje i nie zdradzić, dlaczego to robią?

 Harry Potter I Wewnętrzny wróg Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz