Szliśmy przez długi ciemny korytarz, jedno za drugim. Nikt się nie odzywał i zachowywał powage. I również ja. Miałam zaciśniętę pięści i nie potrafiłam złapać powietrza. Zrobiło mi się okropnie gorąco a żołądek wywijał fikołki.
Sam budynek nie wydawał się aż tak przerażający jak mi się wydawało, jednak odgłosy z niego wydobywające się powodowały gęsią skórkę na całym moim ciele. Wszyscy doskonale wiedzieli co to za odgłosy, jednak nikt nie był w stanie skomentować tego co działo się w naszym otoczeniu.
W pewnym momencie zakręciło mi się tak w głowie, że musiałam się zatrzymać, żeby nie zwymiotować.
-Denerwujesz się ? - zaśmiał się Jacob, przechodząc obok mnie. - Boisz się, że Justin Cię skrzywdzi?
-Wal się Jacob.
-Może oszczędzi Cie i zabierze do swojego domku na drzewie gdzie będziesz jego niewolnicą .A kto wie, może pozwoli Ci odcinać kończyny innych ludzi. -zachichotał żałośnie, przystając obok mnie.
-Pierdol się! W pierwszej kolejności zabije Ciebie a ja z wielką chęcią odetne ci łeb i to co niby nazywasz "męskością" znajdującą się w twoich spodniach. -wyminełam go, uderzając go przy tym mocno w ramię i wróciłam do dziewczyn, które szły w milczeniu trzymając się za ręce.
Przez cały miesiąc, kiedy Davis przygotowywał nas do tego zadania, psychicznie jak i fizycznie,znaliśmy listę więzniów.
Każdego wieczoru, wstukiwałam w internet imie i nazwisko więznia. Czytałam życiorys i popełnione przestępstwa każdego z nich i coraz bardziej zaczynałam się bać. Miałam nawet chwilę wachania, kiedy chciałam zrezygnować. To było ponad moje możliwości.
Najgorszy z nich wszystkich nazywał się Justin Bieber i na dzwięk jego imienia, każdy z mieszkańcow tutejszego miasta zamierał. Z początku nie wiedziałam czemu tak było, jednak z czasem dowiedziałam się dużo więcej niż powinnam.
Nie wiedziałam, czemu pan Davis wybrał akurat jego, no bo jak można wytrzymać cały miesiąc z chłopakiem, który zabił swoją matke oraz braci, poćwiartował ich ciała a później wrzucił do rzeki?
Był w moim wieku a tak łatwo stał się wrakiem człowieka. Przez myśl nawet nie przeszło mi jak można zrobić coś takiego swojej rodzinie i bez żadnych wyrzutów sumienia spędzić całe swoje życie w więzieniu , zupełnie nie przejmując się popełnionym czynem.
-Mia..-szepneła cicho Alison, łapiąc mnie za rękę.
-Co?
-Nie denerwuj się. Będziesz oddzielona od niego kratami, nic ci nie zrobi. Zresztą będzie z Tobą dodatkowo dwóch policjantów. Pan Davis nie pozwoliłby nikomu na to jeżeli nie byłoby to w miare bezpieczne.
-Ha! Łatwo Ci to mówić. -prychnełam, wyrywając rękę z uścisku.- To nie ty będziesz w celi z człowiekiem, który zabił własną rodzine!
-Zawsze mogło być go...-mówiła Sky, zanim jej przerwałam.
-Jest gorzej, Nicole! Jest najgorzej! Spójrz na mnie i powiedz mi, że nie boisz się go, bo ja się boje! Cholernie boje. -wyrzucam ręcę w górę i z trudem mogę uwierzyć, że moje przyjaciółki za wszelką cenę próbują mnie uspokoić. Nawet nie mają pojęcia z kim ma się zmierzyć. Nie przeczytały jego akt, nie widziały jego przesłuchiwań.
-Uspokój się! - potrząsneła za moje ramiona Alison.- Musisz przestać. Jesteś blada jakbyś zobaczyła ducha! Pamiętasz co mówił pan Davis? Nie możemy pokazać im, że się ich boimy ! Ja też nie jestem zadowolona z osoby, którą wylosowałam bo to jebany gwałciciel i pedofil ale nie moge pokazać mu, że się go boje!
CZYTASZ
Worst Nightmare
FanfictionMłoda studentka i dość nietypowy kierunek studiów. Dwu miesięczny pobyt w jednym z najgorszych zakładów karnych w całym stanie to nie marzenie każdej nastolatki. Miejsce przepełnione mordercami, gwałcicielami oraz przedstawicielami gangów. Jednak ni...