89 [02]

1.7K 99 30
                                    


Wesele zaczęło się naprawdę interesująco, bo tuż przed wejściem do sali Yeonjun i Soobin zdążyli się pokłócić kto kogo ma przenieść przez próg. Ostatecznie to Jun westchnął teatralnie i uczepił się szyji swojego ukochanego, mamrocząc że i tak powinien być traktowany jak królowa.

Wooyoung był naprawdę zirytowany, kiedy Felix płakał mu nad uchem i stękał, jak to wszystko jest piękne i romantyczne. Już nawet tego nie komentował, tylko głaskał jego plecy i mówił, że się z nim zgadza. Jego humor nie był najlepszy, ale wcale nie przez płaczącego przyjaciela, a przez Sana którego nawet tu nie było.

Bo zapomniał.

Miał ochotę skrzywdzić go przez telefon i żałował, że nie mógł tego zrobić. Teraz cały czas spoglądał na zegarek, żeby zobaczyć czy San pojawi się o obiecanej godzinie czy postanowi spóźnić się kolejny raz.

 Teraz cały czas spoglądał na zegarek, żeby zobaczyć czy San pojawi się o obiecanej godzinie czy postanowi spóźnić się kolejny raz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Na szczęście Sanowi udało się niepostrzeżenie wślizgnąć do sali, gdy każdy zajęty był wzdychaniem nad parą. Poprawiając krawat, usiadł zaraz obok Wooyounga.

– Dzień dobry – odezwał się.

– Następnym razem nie będzie tak wesoło – syknął Jung.

– To będzie następny raz? Ktoś znów bierze ślub? – uśmiechnął się głupio, a blondyn wywrócił oczami.

– Zapomniałeś? Naprawdę?

– Nie zapomniałem – westchnął – Nie o weselu. Ale zapomniałem, że ostatni raz mój garnitur zakładałem na pogrzeb jakiejś ciotki dwa lata temu i już na mnie nie pasował.

Wooyoung parsknął śmiechem, a humor od razu mu się poprawił. Spóźnienie poszło już w zapomnienie, gdy na niewysoką scenę weszła mama Soobina, żeby zacząć słynne przemowy.

– Wooyoung, teraz my chodźmy, proszę – Lee szturchnął jego ramię.

Przy mikrofonie stało już tyle osób, że skończył liczyć w połowie, a w pewnym momencie zawiesił się i nawet nie słuchał.

– Co? Przecież ja nie wiem co mam mówić.

– Ja zacznę, na pewno coś przyjdzie Ci do głowy. Soodam noona, idziesz z nami? – pomachał przed twarzą dziewczyny, która siedziała przed nimi.

– Jasne chłopcy – klasnęła w dłonie i jako pierwsza wstała od stołu.

Wooyoung wiedział, że teraz nie na już wyjścia i musi wejść na podest. Stanął zaraz obok swojej siostry, z niezręcznym uśmiechem obserwując jak Yeonjun już zasłania twarz dłońmi.

– Dzień dobry, jestem Soodam – uśmiechnęła się szeroko – Bardzo się cieszę, że mogę świętować tutaj razem z wami. Znam Juna od dzieciaka i nawet nie wiecie jakie to uczucie, widzieć, że bierze ślub. Jest dla mnie i Woo – przyciągnęła do siebie chłopaka – jak brat. Jestem z ciebie dumna dzieciaku, naprawdę – wysłała mu całusa.

Przesunęła się krok, przez co Wooyoung stał centralnie pod mikrofonem. Po wydukaniu kilku zdań, przez goniący go stres, oddał prędko mikrofon Felixowi, który wydawał się szczęśliwszy niż zwykle.

– To jest ten dzień, kiedy w końcu powinienem powiedzieć prawdę – zaczął, cała sala nagle zaczęła się mu przysłuchiwać – Może niektórzy stąd słyszeli o historyjce, jak to Soobin wylał na Yeonjuna herbatkę i tak to się zaczęło. Nic bardziej mylnego, ale wiecie jakie to było ciężkie? Ile musiałem natrudzić się nad tym planem? – westchnął teatralnie – Yeonjuna poznałem przez Woo, szybko się zakumplowaliśmy. Nie długo czekałem, aż powiedział mi że podoba mu się Bin. Podsłuchałem, może przypadkiem a może nie, że Soobinowi też podoba się Jun, więc nie zostało nic więcej niż upozorować ich spotkanie. Akurat szliśmy na lekcje, Soobin szedł z naprzeciwka, więc jak prawdziwy agent, niezauważalnie podłożyłem mu nogę, żeby na niego wpadł. Wylanie tej herbaty nie było planowane, ale się udało, no nie? – uśmiechnął się szeroko i ukłonił się, a Yunho jako pierwszy zaczął bić brawo. Potem zrobiła to cała sala.

– Potem wstydziłem się do niego odezwać przez tydzień! – krzyknął Yeonjun.

– A teraz jest twoim mężem!

====

arcade| woosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz