21 [02]

2.1K 115 233
                                    


– Hej, Wooyoung! – chłopak odwrócił się na dźwięk swojego imienia.

Wolnym krokiem szedł do niego Sunghan, więc Wooyoung uśmiechnął się i pomachał do niego. Prócz Sana, Kim był jego jedynym znajomym na tej uczelni. Lubił jego pogodny charakter i czuł, że mają dużo wspólnego, mimo że był rok starszy.

– Cześć Sung.

– Słyszałem że zrezygnowałeś – zaczęli wspólnie iść w kierunku schodów – Dlaczego?

– Uznajmy to za przyczyny wyższe.

– Wyższe? Coś z twoim zdrowiem? – zamarszczył brwi.

– Jestem zdrowy jak ryba, chodzi o coś innego...

– Chcesz mi opowiedzieć? Może będzie ci lepiej, mama mówi że to zawsze pomaga.

– Mógłbym, ale teraz się śpieszę. Jeśli się spóźnie to profesor Seo powiesi mnie za nogi pod sufitem – parsknął, na myśl o mężczyznę z wąsem i wiecznie złą miną.

– Jest do tego zdolny – starszy też się uśmiechnął – Chcesz wyjść wieczorem na piwo?

– Nie piję. Nie lubię, poza tym tata też powiesiłby mnie pod sufitem.

– Och, może być coś innego. Zamówię ci soczek.

– W takim razie możemy się spotkać.

– Świetnie, napiszę Ci gdzie – poklepał jego plecy, a później zniknął za zakrętem.

Po zajęciach Wooyoung dostał wiadomość gdzie i o której ma zobaczyć się z Sunghanem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Po zajęciach Wooyoung dostał wiadomość gdzie i o której ma zobaczyć się z Sunghanem. Był to dobrze znany mu bar, w którym często występowała Soyeon, a pracowała Yuqi.

Kilka minut po osiemnastej wszedł do przestronnej sali i od razu zauważył jasne włosy przy stoliku w rogu.

– Hej – usiadł, a ramiona chłopaka zadrżały – Wystraszyłem cię? – roześmiał się.

– Trochę – parsknął – Cześć. Jednak postanowiłeś że mnie nie olejesz?

– No co ty, nie mógłbym. Naprawdę kupiłeś mi soczek? – uśmiechnął się widząc szklaną butelkę z pomarańczową cieczą i słomkę obok.

– Obiecałem. Byłeś tu kiedyś? – rozejrzał się.

– Tak, ale tylko raz.

– Podobno mają tu czasami fajne występy. Jest jakiś zespół i raperka.

– Ta raperka to moja znajoma – uśmiechnął się.

– Naprawdę?

– A moja dziewczyna. Cześć Woo i kolego, coś dla was? – przy stoliku pojawiła się brunetka z małym notesem w ręce i jej firmową miną.

– Yuqi! Mogłabyś się tak nie skradać do klientów, bo w końcu ktoś padnie na zawał.

– Lubię tak – wzruszyła ramieniem.

arcade| woosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz