75

2.2K 154 34
                                    


Duży ogród Felixa wydawał się najlepszym miejscem na świecie. Miał tam dużo roślin, huśtawkę, a do tego ładna pogoda zachęciła grupę do wyjścia właśnie tam.

Na kilku rozłożonych obok siebie kocach siedzieli Soobin z Yeonjunem, który w dziwnej pozycji próbował wygrać rundę gry na telefonie, Soyeon i Yuqi, Wooyoung i leżący na jego brzuchu San oraz właściciel domu ze swoim chłopakiem.

– Leżenie i nic nie robienie to moje ulubione zajęcie – westchnął San.

– Do tego w takie ładne słońce.

– Niedługo kończymy szkołe, jak się z tym czujecie? – rzucił Bang.

Nikt nie odezwał się, ale za to ich myśli brzęczały tylko o tym. Co się stanie, kiedy skończymy szkole?

– Wiecie, na naszym ostatnim meczu... – zaczął Yeonjun – Dostałem propozycję.

– Jaką?

– Zaczęcia trenowania dla klubu. Profesjonalnego – uśmiechnął się pod nosem.

– Świetnie! – Jung poderwał się, przez co jego chłopak zmuszony był usiąść – Zgodzisz się?

– Jasne, że tak. Taka okazja nie zdarza sie często. A wy, co chcecie robić?

– KNSU – powiedzieli w tym samym czasie, co wywołało ich uśmiechy.

– Dobraliście się – zaśmiała się Soyeon – Myślałam nad tym, że wziąść udział w audycji do jakiejś wytwórni...

– Nie jesteś za stara? – bąknął Chris.

– Hej! – uderzyła go w bark – Mam dopiero dziewiętnaście lat. Jest wiele idoli, którzy debiutowali później!

– Spokojnie, to było tylko pytanie – uniósł ręce w geście obronnym – Ja w sumie nie mam konkretnego planu. Prawdopodobnie dostanę biznes po ojcu, ale nie narzekam. Zostanę CEO i będziecie mi zazdrościć – parsknął pod nosem.

– Jasne, już szaleje z zazdrości – wywróciła oczami dziewczyna.

– A wy, Lix, Soobin?

– Lubię sport, ale nie wiedzę tego jako mojej pracy – zaczął Lee – Zawsze chciałem pracować z dziećmi.

– Myślałem, że wiecie – westchnął Soobin.

– No tak, zapomniałem, że pan Choi niezmiennie od pierwszej klasy chce być lekarzem – mruknął Wooyoung.

– Lekarz? Woah, poważnie – uśmiechnęła się Yuqi – Fajnie że macie inne plany, tak to byłoby nudno.

– Racja... Za tydzień mecz! – krzyknął nagle Chan.

– O pierwsze miejsce – dodał San.

– Dokładnie. Przyjdziecie nam kibicować? To w sobotę, u nas przy szkole.

– Jasne – Lee przytulił się do pleców chłopaka.

San znów położył się na kocu i spojrzał w bezchmurne niebo. Każdy cieszył się, że prawie za dwa tygodnie kończy się rok, a on czuł coraz większe poczucie winy. Jeśli zwyciężą mecz, Seonghwa dotrzyma swojej obietnicy, a on będzie musiał wszystko powiedzieć Wooyoungowi. Stresował się na samą myśl o tym, ale zdecydował, że sam mu powie. Bez pomocny nikogo innego.

– Co się stało? – mruknął Jung i przytulił się do jego boku. Reszta grupy wróciła do domu i zobowiązała się przynieść przekąski.

– Nic, po prostu... Myślę. Trochę boję się tego, co będzie dalej.

– Nie martw się. Będę z tobą i nic ci się nie stanie.

Właśnie takie słowa bolały go najbardziej. Wiedział, że po wyznaniu prawdy nic nie będzie takie samo.

– Dziękuję Woo. Cieszę się, że cię mam.

– Przecież cię kocham idioto, nie musisz mi dziękować.

– Też cię kocham.

====

3/6

arcade| woosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz