– Bardzo tu ładnie. Sam na to wpadłeś? – zapytał czarnowłosy.– Na co?
– Żeby tutaj przyjść.
– Ach, tak. Myślałem nad tym odkąd cię zaprosiłem – uśmiechnął się delikatnie.
– Ciekawie. Cieszę się, że spędziłem tu swoją pierwszą randkę.
San poblad i wbił wzork w ziemię. Mimowolnie coś zakuło go w sercu. Nie czuł do Wooyoung nic specjalnego, tylko go lubił, ale czuł się bardzo źle z tym, że ukradł mu pierwszą randkę. Coś takiego powinien przeżyć z kimś, kto na prawdę jest w nim zauroczony lub go kocha.
– Coś się stało? – Wooyoung zmarszczył brwi, widząc jak jego towarzysz patrzy pusto przed siebie.
– Nie, nie, przepraszam. Więc Wooyoung... Powiesz mi coś o sobie? – zagadał.
– Jasne... No to mam na imię Wooyoung, ale nigdy nie lubiłem tego imienia. Zawsze chciałem je zmienić, ale dopiero później uświadomiłem sobie, że w jakiś sposób jest wyjątkowe. Kocham grać w siatkówkę, ale to raczej wiesz. Oprócz tego lubię tańczyć, gotować i trochę piszę...
– Co piszesz?
– Teksty piosenek. Mój kuzyn gra na fortepianie. Od dzieciaka dobrze się dogadywaliśmy, a teraz coś razem pogrywamy.
Starszy pomyślał, że Jung był naprawdę interesującą osobą. Oprócz tego, że grał w siatkę i był dość głośny, nie wiedział o nim nic. Jednak był kimś więcej. Musiał być na prawdę utalentowany, skoro nawet pisał piosenki.
– Napiszesz mi jakąś kiedyś? – zażartował.
– Jeśli nadal będziesz chciał i będę miał wenę... To jasne, że tak. Umiesz grać na jakimś instrumencie?
– Mam gitarę.
– Świetnie. Będziesz mógł ułożyć sobie melodię – uśmiechnął się.
– Dziękuję.
Choi nie spodziewał się, że chłopak będzie dla niego taki życzliwy. Powoli zaczęło męczyć go sumienie, że jest tutaj tylko i wyłącznie przez głupi wymyśl Seonghwy, że dostanie za to kasę.
– Chciałbyś kiedyś gdzieś jeszcze wyjść? – rzucił nagle młodszy.
– P-proponujesz randkę?
– Możemy to tak nazwać. Oczywiście jeśli chcesz – zaczął panikować i nadmiernie gestykulować, co Sanowi wydało się urocze.
– Bardzo chętnie – odparł.
Pomyślał, że tutaj pójdzie z własnej woli. Z czystym sumieniem i zwyczajną chęcią zobaczenia tego szatyna z pięknym uśmiechem.
Chwila, czy on właśnie...
...nazwał go szatynem? Przecież był brunetem, to oczywiste. Soyeon dałaby mu o tym niezły wykład.
====
5/6
pierwszy pisany! :D
CZYTASZ
arcade| woosan
Fanfictionzakończone ✓ Wooyoung to chłopak grający w siatkówkę, który nigdy nie zagada do Sana, bo mimo, że chłopak mu się podoba to gra w piłkę nożną. A kapitanowie rywalizujących drużyn przecież nie będą trzymać się za ręcę i chodzić na randki. Chyba, że kt...