– Ja tam nie idę! – Yeosang wrzasnął trzymając mocno kierownice – Prowadzę, niech pójdzie ktoś inny.– Niech idzie Soobin! – klasnął w dłonie Yeonjun – Ty jesteś dobry do przekazywania informacji.
– A może ty idź – fuknął – Przyjaźnisz się z nim od dziecka.
– No i co z tego!? – wyrzucił ręce w powietrze – Dobra, dobra, już pójdę – burknął.
Choi westchnął ciężko i wysiadł z auta. Stanął pod drzwiami domu Jungów i zapukał. Kiedy nikt nie otwierał wszedł sam.
– Dzień dobry! – odezwał się, ale nikt mu nie odpowiedział – Chyba ich nie ma – wymamrotał sam do siebie.
– Salon! – usłyszał, więc od razu tam pomaszerował.
– Hej Woo- Co ci się stało?
Spojrzał zdziwiony na chłopaka, który owinięty kocem, w dziwnej pozycji coś jadł.
– Co masz na myśli?
– Wyglądasz tragicznie.
– Dzięki Jun.
– Nie ma za co. No więc, co jest? – usiadł obok.
– Pokłóciłem się z Sanem. Do tego przez wiadomości – pociągnął nosem.
– O-och, to... nie dobrze. O co poszło?
– O wszystko. Zaczęliśmy sobie wypominać różne rzeczy no i... Nie mam z nim kontaktu kilka dni.
– Możesz mu powiedzieć, jak chcesz – oparł się o jego ramię.
– On napisał, że nie mam do niego zaufania i nie docieniam go, ja mu wypomniałem zakład i że zrezygnowałem z kursu dla niego. Potem stwierdził, że mogłem nie dawać mu kolejnej szansy a ja się zgodziłem.
– Co!? Co wam odbiło? – szturchnął jego ramię.
– Nie wiem, zdenerwowałem się i tak wyszło! Ja naprawdę tak nie myślę. Nie żałuję, że zrezygnowałem dla niego. To wszystko powinno być inaczej – przetarł twarz dłońmi.
– Czyli jak?
– Najpierw powinniśmy się pokłócić, a potem spróbować to naprawić. A teraz wyszło jak wyszło i jest za późno – burknął.
– Wcale nie jest za późno. Ach, pewnie zastanawiasz się czemu tu jestem.
– Nie zupełnie, ale kontynuuj.
– Chan... miał wypadek.
Wooyoung spojrzał na niebieskowłosego z niedowierzaniem.
– C-co!? Chan? Felix już wie? – poderwał się.
– Tak, już jest w drodze.
– Czy coś mu się stało? Musimy tam pojechać! Przecież-
– Woo, spokojnie. Pojedziemy, dlatego przyjechaliśmy – złapał go za ramiona.
– Przyjechaliście?
– Czekają w samochodzie – kiwnął w stronę drzwi, a Wooyoung domyślił się, o kim mógł mówić – Ale jest coś jeszcze...
– Co? Jest w poważnym stanie? Muszę zobaczyć co z Lixem! Ja-
– San jechał z nim. Też jest w szpitalu.
Jung stanął w miejscu i z otwartymi ustami wpatrywał się w Yeonjuna. Poczuł jakby miał jednocześnie zemdleć i zwymiotować, a do tego serce mocno zacisnęło jego klatkę piersiową.
CZYTASZ
arcade| woosan
Fanfictionzakończone ✓ Wooyoung to chłopak grający w siatkówkę, który nigdy nie zagada do Sana, bo mimo, że chłopak mu się podoba to gra w piłkę nożną. A kapitanowie rywalizujących drużyn przecież nie będą trzymać się za ręcę i chodzić na randki. Chyba, że kt...