5 [02]

2K 134 39
                                    


Wooyoung zebrał swoje rzeczy i już był gotowy opuścić salę, kiedy jego profesor, pan Lim zatrzymał go, gdy mijał jego biurko.

– Panie Jung, mam pytanie.

– Tak?

– Mógłbyś przyjść tu po zajęciach? Poproszono mnie o przekazanie pewnych informacji – uśmiechnął się przyjaźnie.

– Oczywiście, przyjdę. Do widzenia – skłonił się i wyszedł szybciej niż to przemyślał.

Chłopak lekko się zdenerwował, bo co mogli od niego chcieć po dwóch pierwszych tygodniach na uczelni?

Poza tą sytuacją, było naprawdę przyjemnie. Mimo że Wooyoung jeszcze się z nikim nie zapoznał, nawet z nikim dłużej nie rozmawiał, czuł się dobrze.

– Och, przepraszam – Jung potrząsnął głową i spojrzał na chłopaka, który na niego wpadł.

– Nic nie szkodzi – odpowiedział cicho.

– Jesteś z pierwszego roku prawda? – rzucił wysoki blondyn.

– Aż tak to widać? – stęknął, a tamten roześmiał się.

– Odrobinę. Czekaj, przypominasz mi kogoś...

– Ja? Kogo? – zdziwił się.

– Możliwe żebym widział cię gdzieś w telewizji? – przymrużył oczy.

– Wątpię...

– Wiem! Widziałem w internecie, grałeś w siatkę w pierwszej lidze – chłopak klasnął głośno w dłonie.

– Wow, nie wiedziałem że ktoś interesuje się pierwszoligowcami z liceum.

– Ja się interesuje – wzruszył ramionami – Okej, ja muszę iść, świetnie grałeś! – machnął mu i pobiegł w przeciwną stronę.

Wooyoung zmarszczył brwi zdezorientowany. Kim w ogóle był ten chłopak? Był zdziwiony, że kogoś naprawdę interesowała taka siatkówka, ale właściwie było mu całkiem miło przez jego komplement.

Po ostatnich zajęciach Wooyoung udał się pod sale profesora Lim, a pod nią ktoś już stał

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po ostatnich zajęciach Wooyoung udał się pod sale profesora Lim, a pod nią ktoś już stał.

– O cześć, to ty – odezwał się starszy.

– Tak, hej – wymamrotał.

– Wiesz czemu tutaj jesteś?

– Nie, nie powiedział mi – wzruszył ramieniem.

– O już jesteście! Zapraszam! – nagle drzwi przed nimi uchyliły się i wyskoczyła zza nich głowa profesora.

Kiedy stanęli przy jego biurku, zapadła lekko niezręczna cisza, przez co Jung zdenerwował się jeszcze bardziej.

– Nie możemy już zacząć profesorze? – odezwał się blondyn.

– Czekamy na jeszcze jedną osobę.

Jak na zawołanie rozległo się pukanie do drzwi i po chwili do sali weszła  osoba, na którą najwidoczniej czekali.

– Dzień dobry.

– Dzień dobry panie Choi. Teraz już możemy zaczynać.

Wooyoung oderwał wzrok od Sana i wbił go w starszego mężczyznę. Nie widział bruneta od rozpoczęcia roku i od tego czasu też nie rozmawiali.

– Co roku nasz uniwersytet wybiera dwóch lub trzech uczniów z najlepszymi wynikami przyjęcia. W tym roku jesteście to wy – uśmiechnął się – Macie szansę na kurs rozwojowy.  San grasz w piłkę nożną, Wooyoung siatkówka, prawda? – oboje przytaknęli – Kursem nazywamy trzymiesięczne treningi z profesjonalnymi klubami. Sunghan opowie wam jak to wygląda – spojrzał na blondyna.

Czyli tak ma na imię – pomyślał Wooyoung.

– W tamtym roku mi udało się dostać na kursy, trenuje piłkę ręczną, jeśli was to interesuje. Na kurs może dosyć się tylko jeden was, więc zostaną przeprowadzone testy sprawnościowe... Chyba, że któryś z was rezygnuję.

W sali zapadła cisza, ale żaden z chłopaków nie odezwał się.

– Tak jak myślałem. Spokojnie, macie jeszcze dwa tygodnie na podjęcie ostatecznej decyzji. Kiedy się dostaniecie, trzy razy w tygodniu chodzicie na treningi z profesjonalnym klubem. Może będzie tam nawet ktoś z reprezentacji, wiecie, o ile tam gra – również się uśmiechnął.

– To... świetne – odezwał się San.

– Prawda? No nic, nie będę was zatrzymywał. Pamiętajcie o dwóch tygodniach do końca decyzji.

Oboje opuścili salę i równym krokiem ruszyli do wyjścia.

– Wooyoung, możemy pogadać?

– Nie dziś.

– Woo-

– Naprawdę nie dziś San – zatrzymał się.

– Obiecałeś mi, a teraz uciekasz – uniósł głos.

– Nie uciekam – zacisnął usta w wąską linię – Po prostu... Przyjdę do ciebie sam.

– Zagwarantujesz mi to? Że nie będziesz wiecznie mnie unikał?

– Ja-

– Widzę to Wooyoung. Jak tylko jestem w pobliżu nagle odwracasz się w inną stronę – wbił w niego wzrok.

–  Mogę Ci to zagwarantować – odparł – A teraz muszę iść. Cześć San.

====

1/5

miłego wieczoru moi drodzy 💚

arcade| woosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz