50

2.4K 188 210
                                    


– Nie bijcie! – pisnął Wooyoung, kiedy ktoś szybko pociągnął go w lukę za szafkami pod szkolnymi schodami.

– Kto ma cię pobić? 

– Ach, to ty! To był tylko odruch – wyjaśnił szybko.

– Niech będzie – mruknął Choi – Muszę z tobą porozmawiać.

– Tak? Coś się stało?

– Nie. Znaczy tak, ale nic złego. Po prostu chciałem to lepiej zaplanować i zabrać cię gdzieś po szkolę, ale Felix powiedział mi-

– Zwolnij – położył dłonie na jego klatce piersiowej i odsunął kawałek od siebie – Mów teraz, wolniej.

–Chciałem wyjść gdzieś z tobą po szkole, ale Lee mówił, że macie trening, tak?

– Zgadza się. W końcu przygotowujemy się do finałów.

– Właśnie dla tego i z powodu, że po prostu nie mogę już tak czekać, chcę cię o coś zapytać – uśmiechnął się.

– To brzmi bardzo poważnie – parsknął Jung.

– Czy wtedy... przed twoim domem. Kiedy się całowaliśmy. Czy to coś dla ciebie znaczyło? – zapytał niepewnie.

– Oczywiście, że tak. Pierwszy raz się całowałem... Jestem w szoku, że cię nie ugryzłem czy coś – zaśmiał się, a San mu zawtórował.

– Chcę iść za radą twojej siostry. Muszę ci powiedzieć, że bardzo cię lubię i-

– Też cię lubię.

– I chciałem zapytać, czy chciałbyś zostać moim chłopakiem? – powiedział ja jednym wdechu.

Wooyoung wytrzeszczył oczy, po czym odwrócił wzrok. Patrzył w ścianę analizując pytanie, które krążyło po jego głowie.

– N-naprawdę? 

– Tak – pokiwał energicznie głową i uśmiechnął się.

– Jasne, że chciałbym – odwzajemnił uśmiech i nim zdążył zareagować, San mocno go obejmował.

W tym momencie brunet w ogólnie nie przejmował się żadnym zakładem, zupełnie o nim zapomniał. Do Wooyounga przyprowadziły go uczucia i chęci na stworzenie czegoś własnego. Szybko mu zaufał, a do tego chłopak wydawał się być taki beztroski i radosny. Lubił słuchać jego historii, czasem nawet śpiewał mu jakieś piosenki swoich ulubionych zagranicznych artystów. Czuł się wtedy, jakby był w domu.

– Słyszałeś to? – mruknął nagle Jung.

– Co? 

– Coś jakby-

Blondyn szybko odwrócił się za siebie i zauważył znikającą za szafką niebieską czuprynę.

– Kto to był? – wydukał starszy.

– Yunho! – Wooyoung zerwał się do biegu.

Pierwsze miejsce o jakim pomyślał być węzeł, bo było tam dość cicho i dlatego Jeong często tam przesiadywał. Do tego kumplował się z Yeosangiem, bez tego nie miałby wstępu.

– Hej szkoło! Tutaj nie Yeosang, a Yunho, pewnie mnie kojarzycie. Mam dla was niesamowite wieści! 

– Stop! – Jung wpadł przez uchylone drzwi, ale niebieskowłosy nawet nie drgnął, a do tego się uśmechnął.

– O, nawet są obok mnie. Jednak szybko biegają. Słuchajcie, nasi kapitanowie San i Wooyoung są parą! Możemy odpuścić sobie już głosowania na najlepszą parę szkoły, bo to oni! 

Młodszy złapał się za głowę i wziął głęboki oddech.

– Yunho, ja cię zab-

– Ludzie patrzą – wskazał palcem na wszystkich stojących na korytarzu, którzy wpatrywali się w nich. Chłopak uśmiechnął się do nich niemrawo. Nagle uczniowie zaczęli klaskać, co wprowadziło go w zupełne otępienie.

– Widzisz, lubią was – odezwał się Jeong, a szybko zamilknął, kiedy blondyn spiorunował go wzrokiem.

====

miłej nocy 💜

jako że cały czas staram się rozwijać i polepszać swoją "twórczość", mam pytanie:
podoba wam książka? ✨

arcade| woosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz