56 [02]

1.8K 109 119
                                    


– Wyżej tą bombkę, tutaj brzydko wygląda!

Chociaż było już zimno i ciemno, Wooyoung dzielnie przywędrował do domu Sana, żeby pomóc ubrać mu choinkę. Nie widział jakim cudem, chłopak miał ją dopiero dzień przed Wigilią, ale nie miał zamiaru o to pytać.

– Tak? – przewiesił kulkę z wizerunkiem bałwanka wyżej, a Jung uśmiechnął się szeroko.

– Wspaniale! – klasnął w dłonie.

– Mogę pomóc? – nagle przy choince pojawiła się dziewczynka, gotowa do wyciągania zawartości pudełek.

– Nie Hae, będziesz tylko przeszkadzać – odparł automatycznie Choi.

– Jasne że możesz Hae, pomożesz mi z  lampkami? – zaproponował młodszy, kucając przy niej.

– Tak!

– Woo, nie taki był plan – stęknął – A potem nic dziwnego, że chce wymienić sobie brata – wywrócił oczami.

– No to bądź milszy.

– Jestem przecież bardzo życzliwy – parsknął.

Po uporaniu się z lampkami została już tylko gwiazdka do nałożenia na czubek. Na chętną zgłosiła się oczywiście Haebaragi, która Wooyoung posadził sobie na barkach, żeby tylko dosięgnęła. Oczywiście pierwszy zaoferował się San, ale jego chłopak zabronił mu podnosić siostry ze względu na nadgarstek.

Gdy gwizdka była na miejscu, a dziewczynka stała już na podłodze, cała trójka zauważyła rodziców stojących w wejściu do salonu. Kobieta trzymała w rękach telefon, którym zrobiła kilka zdjęć, a obok mężczyzna stał z świątecznym kubkiem i coś z niego pił.

– Bardzo ładnie wygląda – uśmiechnęła się – Dziękujemy za pomoc Wooyoung.

– Nie ma za co – skłonił się – Macie tak dużo tego wszystko, u mnie cała choinka jest w jednym kolorze, bo Soodam noona tak sobie ubzdurała – skrzywił się.

– Nie dąsaj się – San potrząsnął jego ramieniem.

– Chłopcy, czy... możemy porozmawiać? – odezwała się kobieta – Hae, może pójdziesz z tatą po lampki do powieszenia na balkonie? – uśmiechnął się do dziewczynki.

– Jasne! – uśmiechnął się i pociągnęła mężczyznę za sobą.

– Coś się stało? – Choi usiadł na podłodze, a za nim zrobił to szatyn.

Kobieta również znalazła miejsce między pudłami, tak że opierała się plecami o kanapę. Westchnęła cicho i spojrzała na zdezorientowaną dwójkę.

– Wasza relacja to nie jest tylko przyjaźń prawda? Wcześniej tak myślałam, ale po waszej kłótni... San nigdy się tak nie zachowywał. A teraz znów odżył.

San i Wooyoung zmierzyli się spojrzeniami. Młodszy wiedział, że jego chłopak nie mówił rodzicom nic o ich związku, ale wcale nie miał mu tego za złe.

– Jesteśmy razem. Zaczęliśmy chodzić w... kwietniu?

– Marcu.

– Wybacz – wymamrotał – W czerwcu zerwaliśmy, ale teraz wszystko wróciło do normy.

San przełknął ślinię, martwiąc się o to, jak zareaguje jego mama.

– Nie ufasz swojej matce? Dlaczego nie powiedziałeś mi wcześniej?

– Nie wiedziałem jak zareagujesz...

– A jak mogę? San, jesteś moim synem... Przecież nie znienawidzę cię za to kogo kochasz.

– Czyli nie jesteś zła?

– Nie jestem. Dlaczego miałabym? Poza tym Wooyoung jest świetną osobą, no i Hae go pokochała, a to bardzo wybredne dziecko – zaśmiała się cicho.

Jej słowa wywołały szeroki uśmiech na twarzy Junga. Wierzył, że mama Sana jest dobrą kobietą i nie będzie próbowała ich rozłączyć.

Nagle telefon w kieszeni Wooyounga zawibrował, dlatego podniósł się szybko i wyszedł z salonu, żeby odebrać. Mama Sana uśmiechnęła się ostatni raz i także wstała.

– Chyba muszę im pomóc poszukać tych lampek, bo w tym tempie nic nie zrobią.

– San! – szatyn wpadł do salonu i zatrzymał się przed jednym z pudeł.

– Co się stało?

– Soobin i Yeonjun się zaręczyli!

– Że co!?

====

miłego dnia 👀❤️

arcade| woosanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz