𝖝𝖝𝖛𝖎𝖎 • urodziny!!

761 76 65
                                    

            Ostatni miesiąc wakacji miał już niedługo się skończyć. Dokładniej mówiąc, nadszedł 16 sierpnia.

Były to też urodziny pewnej różowowłosej osoby. I właśnie z tego powodu [Imię] stała teraz pod jego drzwiami, czekając na otworzenie.

Nie minęła nawet minuta, a jej oczom ukazała się jak zawsze uśmiechnięta Saiki Kurumi. Zaprosiła [kolor]włosą do środka, po czym zawołała swojego syna.

Dobrze wiedziała, dlaczego [Imię] dzisiaj przyszła w odwiedziny. W końcu to ona sama powiedziała jej o urodzinach Kusuo.

Kusuo zszedł na dół i został przywitany promiennym uśmiechem, który mógł poprawić humor każdej osobie.

Tak właśnie było. Może i chłopak nie chciał, by jego przyjaciele przychodzili i zawracali mu głowę w jego urodziny, ale dla [Imię] może zrobić mały wyjątek.

– Hej Kusuo! – Przywitała, kiedy różowowłosy podszedł bliżej niej. On tylko przytaknął i spojrzał w dół do małej torby, którą [Imię] trzymała cały ten czas w obu dłoniach.

Oczywiście zauważyła, gdzie powędrowało jego spojrzenie i zaśmiała się mentalnie. Jeżeli chodzi o desery kawowe, Kusuo zawsze je namierzy.

– Właśnie! To dla ciebie.

[Imię] wręczyła Kusuo żółtą torebkę, a jej uśmiech ani na chwilę nie zniknął jej z twarzy.

– Wszystkiego najlepszego, Kuu! – Powiedziała, bawiąc się palcami za plecami. Uważnie obserwowała jak Kusuo zagląda to torebki, a wyraz jego twarzy automatycznie się zmienia.

Jego usta rozłączyły się, pokazując jego podekscytowany i wesoły uśmiech, a w jego fioletowych oczach pojawiły się małe gwiazdki.

"Można by je porównać do kosmosu." Pomyślała [Imię], która z zadowoleniem patrzyła na jej przyjaciela.

To był chyba największy deser kawowy jaki w życiu widział. Mie ma opcji, by dało się gdzieś taki znaleźć!

I wyglądał tak apetycznie... Jakby szeptał mu "Zjedz mnie, zjedz mnie...". Niestety, nie było mu dane tego zrobić, ponieważ pewna osoba postanowiła znów się odezwać.

– Ubieraj buty, wychodzimy. – Powiedziała [Imię] głosem nie znającym sprzeciwu.

Chociaż nie wywołało to na Kusuo żadnej reakcji i tak zaczął się zbierać, ze względu na pewną kobietę stojącą za nim.

Kurumi cały ten czas im się przyglądała, a w głowie planowała ślub jej syna wraz z [Imię].

Kusuo był gotowy po mniej niż dwóch minutach i oboje wyszli z jego domu, uprzednio żegnając ciemnowłosą, która cieszyła się, że jej syn ma takich dobrych przyjaciół lub też (jak to wolała osobiście nazywać) jego przyszłą dziewczynę.

Chłopak miał już dość słuchania myśli na temat jego relacji z [k/w]włosą. Wiedział, że to i tak się nie wydarzy, więc po co tracić czas na myślenie o takich absurdach?

I to nie tak, że sam spędza nad tym bardzo dużo czasu. nie, no co ty.

– Wiem, że nie przepadasz za spotykaniem się z innymi i wolałbyś pewnie teraz siedzieć w domu, – [Imię] zrobiła pauzę, by spojrzeć kątem oka na twarz chłopaka. – Ale musisz dzisiaj jakoś to przecierpieć. Będziemy sami, więc przynajmniej nie będziesz czuł się aż tak przytłoczony zbyt dużą ilością ludzi. Mam nadzieję.

Kusuo też spojrzał na [kolor]włosą, jego wyraz twarzy złagodniał. Wyglądało to, jakby się delikatnie uśmiechał, ale mimo wszystko trudno było nazwać to uśmiechem.

𝐮𝐧𝐚𝐜𝐜𝐞𝐩𝐭𝐚𝐛𝐥𝐞 𝐟𝐞𝐞𝐥𝐢𝐧𝐠𝐬 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz