𝖛𝖎𝖎 • od nowa

884 93 40
                                    

Kusuo wracał powolnym krokiem do domu. Było już dawno po zachodzie słońca, a on dalej był na dworze.

Temperatura spadła do około -6°C i pomimo posiadania swojej pirokinezy, robiło mu się coraz zimniej. Nawet jeżeli dopiero dochodziła 17:00.

Akurat gdy chłopak minął plac zabaw, który zazwyczaj był pusty, usłyszał kichnięcie dochodzące z tamtej strony.

Jego głowa skierowała się na prawo, a fioletowe oczy Kusuo zaczęły wypatrywać osoby, która w takim zimnie siedziała na dworze.

Pewnie już dawno wiedziałby, kto to jest, ale kiedy zobaczył jak spokojnie jest na ulicach tego dnia, nie mógł się powstrzymać i założył pierścień. Dzięki temu, jego spacer był jeszcze lepszy niż zakładał, że będzie.

Tak czy inaczej, w końcu udało mu się dostrzec kogoś siedzącego na ławce. Praktycznie od razu rozpoznał te [kolor] włosy. Kusuo zmarszczył brwi. "Co [Nazwisko] robi tu sama o tej porze?"

Po chwili namysłu chłopak wszedł na teren placu zabaw. Przez odgłos, który wydawał śnieg przez kontakt z ciężarem Kusuo, [kolor]włosa dowiedziała się, że ktoś do niej idzie.

Miała tylko nadzieję, że to jednak nie jest ktoś, kogo wolałaby nie widzieć. Uspokoiła się, gdy jej oczy spotkały się z Kusuo.

– Co tu robisz? – Spytał, brzmiąc jakby robił to od niechcenia, patrząc na zmarzniętą osobę siedzącą przed nim.

– Zapomniałam kluczy od domu, a mama wróci dopiero za jakiś czas. . . – Wyznała trochę niechętnie dziewczyna, zawstydzona swoim zapominalstwem – A co z tobą?

– Wyszedłem na spacer. – Odparł zwyczajnie. Fakt, Kusuo wolał lato od zimy, ale dzisiaj na dworze było tak ładnie. Naprawdę trudno było mu się powstrzymać.

[Imię] pokiwała głową, uznając to za koniec ich rozmowy. Poza tym rozumiała Kusuo; ona sama poszła na spacer po mieście, gdy zorientowała się o braku kluczy.

– Chodź. – Powiedział nagle Kusuo, wyrywając dziewczynę z zamyślenia. Ta zmarszczyła brwi, jej wyraz twarzy wymagający wyjaśnień.

Chociaż Kusuo by się do tego nie przyznał, nie mógł jej zostawić samej sobie w parku i to jeszcze w takich warunkach.

W odpowiedzi posłał jej tylko jedno spojrzenie, dosłownie mówiące, że ma iść albo ją tu zostawi.

Magicznie, [Imię] od razu zrozumiała, o co chodzi. Nie odzywając się do siebie, wyszli z placu zabaw. [Kolor]oka cała trzęsła się z zimna, a w głowie ciągle karciła się za bycie tak bezmyślną.

Nim oboje spostrzegli, stali już pod domem Saikich. Kiedy weszli do środka, zostali przywitani przez ciszę.

"Więc w końcu wyszli."  Zanotował w myślach zadowolony różowowłosy, ściągając kurtkę.

Jego rodzice przynajmniej nie będą robić zbyt wielkiego zamieszania, że znowu przyprowadził kogoś z własnej woli do domu.

Kusuo zaprowadził dziewczynę do salonu, a zaraz potem pojawił się w kuchni i nastawił wody na herbatę. Miał nadzieję, że to chociaż trochę pomoże jej się ogrzać.

𝐮𝐧𝐚𝐜𝐜𝐞𝐩𝐭𝐚𝐛𝐥𝐞 𝐟𝐞𝐞𝐥𝐢𝐧𝐠𝐬 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz