𝖝𝖝𝖎𝖝 • rozmowa

675 63 24
                                    

          Kolejnego dnia Kusuo zdecydował się w końcu powiedzieć [Imię] o jego planie, by mogła zapomnieć o Konatsu, a przynajmniej w jakimś stopniu.

Spodziewał się, że będzie to trudne, dlatego dość mocno się do tego przygotowywał psychicznie. [Imię] potrafiła być uparta, zwłaszcza jeżeli chodzi o Konatsu.

Miał nadzieję, że jakoś uda mu się ją do tego przekonać... Chociaż pewnie będzie to wymagało od niego pokazania swojej wrażliwej i bardziej emocjonalnej strony, czego nie lubił robić.

"No trudno, jakoś musi dać sobie radę, prawda? To dla dobra [Imię]."

Mówiąc o [kolor]włosej, jak codziennie kierowała się do sali plastycznej, by spędzić tam kolejne pół godziny, prawdopodobnie w towarzystwie Kusuo.

Czuła się ze sobą źle, całując go kolejny raz, ale... on całował tak dobrze! I do tego potem jeszcze się do siebie przytulali! Samo myślenie o tym sprawia, że [Imię] ma ochotę chichotać i cała się rumieni.

Nagle poczuła jak ktoś łapie ją za nadgarstek. Od razu się odwróciła, by sprawdzić kto to. Kąciki jej ust same powędrowały do góry, gdy zobaczyła nikogo innego niż Kusuo.

– Chodź za mną. – Powiedział od razu zaczął odchodzić w przeciwną stronę niż sala plastyczna, ciągnąc za sobą zmieszaną [Imię].

Ona jednak nie zaprzeczała i po prostu pozwoliła mu się prowadzić, grzecznie za nim idąc. Zdziwiła się, kiedy wyszli z wnętrza budynku i poszli na jego tyły.

– Kusuo, dlaczego... – Zaczęła dziewczyna, ale szybko się zamknęła, widząc ohydnie znajomą osobę niedaleko nich. Zmieniła swój ton głosu na zirytowany – I co on tu niby robi?

Właśnie wtedy, osoba będąca tematem rozmowy zauważyła przybyłą dwójkę. Toritsuka zaczął niepotrzebnie machać do nich ręką, jakby nie wiedział, że jest nielubiany przez jedną z nich.

[Imię] popatrzyła zirytowanym spojrzeniem na Kusuo, natychmiast wymagając wyjaśnień.

– Potrzebujemy jego mocy, żebyś mogła porozmawiać z Konatsu i wszystko sobie z nią wyjaśnić. – Wyjaśnił chłopak i złapał nadgarstek [Imię], nim miała okazję uciec.

To nie tak, że miała taki zamiar - najpierw musiała przetworzyć przekazaną informację.

– Saiki! [Nazwisko]! Jak dobrze was widzieć! – Oznajmił Toritsuka, spotykając się z tą dwójką w połowie drogi.

Widząc wyraz twarzy [Imię], jego własna twarz zamieniła się w bardziej poważną, gotowy bronić wszystkich osób płci damskiej jak swojego życia.

– Jesteś zbyt nieczuły, Saiki. – Stwierdził, doskonale dostrzegając przerażenie, niepewność i stres na twarzy [kolor]włosej.

– Da sobie radę. – Odpowiedział monotonnym głosem różowowłosy, przekręcając oczami. Nie miał teraz czasu na zabawy z Toritsuką.

Jego spojrzenie przeszło na [Imię], łagodniejąc.

– [Imię]. Konatsu jest twoim duchem opiekuńczym, więc pewnie wie przez co przechodzisz. Porozmawiaj z nią i powiedz jej wszystko, co chcesz. Będę tutaj tylko ja, a Toritsuką się zajmę.

𝐮𝐧𝐚𝐜𝐜𝐞𝐩𝐭𝐚𝐛𝐥𝐞 𝐟𝐞𝐞𝐥𝐢𝐧𝐠𝐬 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz