𝖎𝖎𝖎 • ratunek

1.1K 108 144
                                    

Różowowłosy chłopak zmarszczył brwi. Był weekend, a dokładniej sobota, około południa.

Chwilę temu jego mama -- Kurumi -- przyszła do pokoju jej syna, by poprosić go o pójście do sklepu.

– Proszę Kuu, to będzie już ostatni raz. – Powiedziała delikatnym tonem Kurumi. Wiedziała o tym, że ostatnio był zmęczony, ale tym razem to była inna sytuacja -- musiała pilnować Kuniharu, który był chory. Dlatego też nie mogła pójść.

"Powtarzasz to za każdym razem." Zauważył Kusuo w myślach. To, że jego rodzice cały czas go o coś prosili od zawsze działało mu na nerwy.

Z drugiej strony, Kusuo nie lubił być czyimś dłużnikiem, a jego mama zawsze jest dla niego taka dobra. . . No i nie chciał przechodzić na jej ciemną stronę.

Nim Kurumi mogła powiedzieć coś jeszcze, Kusuo zniknął, teleportując się w jedną z uliczek. Kiedy był pewien, że nikogo nie ma dookoła, wyszedł i szybkim krokiem skierował się do sklepu.

Jak najprędzej chciał wrócić do domu, by na wszelki wypadek uniknąć niepotrzebnych konfrontacji z osobami, które zna. A poza tym wyglądało, jakby zaraz miało padać.

W końcu doszedł do supermarketu i od razu skierował się na dział z nabiałem, uprzednio biorąc koszyk. Znajdując wszystkie potrzebne artykuły spożywcze, których potrzebowała jego mama, skierował się w stronę kas.

Właśnie wtedy kątem oka zauważył dział ze słodkościami. Chyba nie muszę mówić co zrobił, ale i tak powiem. Cały w skowronkach podszedł do półki, na której były ułożone desery kawowe. Nawet były na przecenie!

"Takiej okazji nie można przegapić!" Stwierdził Kusuo z gwiazdkami w oczach i spakował do koszyka osiem deserów.

Prawdopodobnie dzisiaj zje wszystkie, ale postara się do tego nie dopuścić. Chociaż jedna musi zostać na czarną godzinę.

Kusuo tym razem naprawdę udał się do kasy. Zapłacił i wyszedł ze sklepu. Na dworze była ulewa, jakiej dawno nie widział.

Ledwo można było cokolwiek zobaczyć w odległości trzech metrów, tak mocno padało.

Miał już odejść do tego samego zaułka co wcześniej i się teleportować, ale usłyszał niedaleko siebie kichnięcie, a zaraz po nim znajomy głos. Jego głowa automatycznie odwróciła się w tamtą stronę.

Przed nim stała [Imię] we własnej osobie. Była cała przemoczona i zdawała się nie zauważać obecności Kusuo.

Chwilę się przyglądał jej zmoczonym [kolor] włosom, które teraz miały o kilka odcieni ciemniejszą barwę.

Nagle [Imię] uniosła głowę, widząc czyjeś nogi na jej drodze. Spotkała się wzrokiem z fioletowymi tęczówkami Kusuo, które nie ukrywały znudzenia.

Nie minęło dużo czasu, a znów kichnęła. Kiedy miała ominąć chłopaka i kontynuować swoją drogę, on ją zatrzymał.

– Daleko stąd mieszkasz? – Zapytał, znajdując szansę na podwyższenie jej poziomu sympatii w jego kierunku.

Przez cały ten tydzień specjalnie po to przychodził na przerwie obiadowej do sali plastycznej, by trochę dotrzymać jej towarzystwa. W ten sposób udało mu się przejść z 10 na 11.

𝐮𝐧𝐚𝐜𝐜𝐞𝐩𝐭𝐚𝐛𝐥𝐞 𝐟𝐞𝐞𝐥𝐢𝐧𝐠𝐬 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz