𝖎𝖝 • święta

918 86 78
                                    

          Dni przemijały w zawrotnym tempie i nim ktokolwiek zdążył się zorientować, pierwszy trymestr dobiegł końca. Wraz z tym nadeszły Święta.

Było około dwunastej rano, a Kusuo stał pod domem [kolor] włosej. Około tydzień temu dowiedział się, że jej mama musi wyjechać i wróci dopiero po świętach.

Już od jakiegoś czasu słyszał jej myśli i doskonale wiedział, że nie chce spędzać kolejnego roku sama. Normalnie byłaby z Konatsu, ale. . . teraz było to niemożliwe.

Chłopak westchnął ociężale. [Imię] dalej nie odpowiadała. Chociaż czemu się dziwić? Spała sobie w najlepsze, a wczoraj położyła się spać o trzeciej.

"Naprawdę, ile można spać?" Zapytał sam siebie, niecierpliwie stukając palcem w swoje udo. "Chyba nie pozostawiasz mi innego wyboru, [Nazwisko]."

Kusuo wprosił się do jej ogródka i poszedł na bok domu. Po szybkiej analizie rzucił śnieżką w jedno z okien. Musiał odpowiedni dostosować swoją siłę, by przypadkiem nie rozbić szkła. 

Niedługo po tym zobaczył wystającą głowę i znajome [kolor] włosy, które swoją drogą były roztrzepane na wszystkie strony.

Usatysfakcjonowany rezultatem, Kusuo wrócił do przodu domu i ponownie zadzwonił dzwonkiem.

Nie minęła minuta, a jego oczom ukazała się [Imię] we własnej osobie. Była w piżamie, jej włosy (jak wcześniej wspomniano) były praktycznie wszędzie, a jej [kolor] oczy wyglądały na zaspane.

– Saiki. Hej. – Przywitała się ledwo nie zamykając powiek – Czemu jesteś tutaj tak wcześnie?

Kusuo nic nie odpowiedział, a w zamian skrzyżował ramiona na klatce piersiowej. Za trzy, dwa, jeden. . .

– A-ah! Miałam dzisiaj się z tobą spotkać! – Prawie wykrzyczała [kolor]włosa, jej głos lekko ochrypnięty.

– Szybko, wchodź. – Ponagliła chłopaka, robiąc mu przejście w drzwiach. Gdy Kusuo był już w środku, w końcu zdecydował się odezwać.

– O której poszłaś spać? – Zapytał zwyczajnie, ściągając buty.

Na to pytanie [Imię] ułożyła usta w cienką linię, chowając ręce za plecami.

– Uh. . . O północy? - Odpowiedziała dziewczyna, bawiąc się swoimi palcami. Nawet nie próbowała porządnie skłamać.

Kusuo popatrzył na nią z podniesioną brwią. "Jak już ma kłamać, to mogła powiedzieć coś bardziej wiarygodnego. . ."

– No dobra. Może jednak trochę później. – Przyznała, wydychając powietrze – Ale coś dla ciebie mam.

Kusuo i tak już wiedział, co dostanie, ale nic nie mówił. Po prostu poszedł za [Imię] do kuchni.

Po chwili w jego rękach znalazł się jego ukochany deser kawowy.

Obojętny wyraz twarzy różowowłosego zmienił się o całe 180°, kiedy deser został ułożony na jego dłoniach.

Nawet nie tracił czasu na dziękowanie, tylko odebrał łyżeczkę od [Imię] i zaczął szczęśliwie jeść.

W tym samym czasie dziewczyna odeszła do swojego pokoju, ubierając pierwsze lepsze rzeczy.

𝐮𝐧𝐚𝐜𝐜𝐞𝐩𝐭𝐚𝐛𝐥𝐞 𝐟𝐞𝐞𝐥𝐢𝐧𝐠𝐬 ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz