Taia
Właśnie w ten sposób znalazłam się tu. Od ostatnich zdarzeń minęło pół roku. Cała zawartość pendrive'a została dobrze zabezpieczona. W końcu to jego zawartość była naszą aktualnie największą i najlepiej działającą kartą.
Czy coś zdołało w międzyczasie ulec zmianie?
Dzięki obserwacjom Derek, który przedostał się do systemu rządowego, wiedzieliśmy mniej więcej, na jakim etapie znajduje się teraz Moore. Widziałam, jak szybko szło mu zajmowanie się Zarażonymi i zdrowymi ludźmi. Wydawało się, wręcz jakby gwałtownie przyspieszył. W przeciągu pół roku zdołał zasiedlić już prawie wszystkich żyjących ludzi. Wiedziałam, że jeśli on działał szybko, my musieliśmy być zawsze dwa kroki przed nim.
Jeśli chodzi o atmosferę w siedzibie. Pogodziłam się już z tym, że część osób może mnie nie lubić. Nie był to w końcu pierwszy raz. Nie potrzebowałam zawierać tutaj nowych przyjaźni. Zależało mi jednak na efektywności, więc skupiałam się jedynie na tym, by nie wtrącać się nieproszona.
W międzyczasie bardzo relaksujące okazało się dla mnie trenowanie celności na jedynym kawałku drewna, jaki przytargał mi Michael z lasu. Lubiłam w niego rzucać nożami. Inni spoglądali na mnie jak na wariatkę, ale mnie to nie interesowało. W tych czasach twarda skóra była czymś ważnym, choć nadal powodowało wiele nieprzyjemnych spojrzeń.
Wydawało się, jakby wszystko miało iść w dobrym kierunku.
Pozostała, aczkolwiek jedna rzecz, która ciągle nie dawała o sobie zapomnieć. Gnębiła najbardziej Michaela, który czuł na sobie rosnącą odpowiedzialność.
— Nie wierzę, że dalej nie ma po nich żadnego śladu! — Michael uderzył pięścią o stół.
— Czy jesteśmy w stu procentach pewni, że...?
— Jeśli chcesz zapytać, czy użyłem wszelkich możliwych sposobów? To tak. Teraz pozostało mi jedynie przeglądać miejskie kamery, licząc na cud — przerwał mi Derek, pokazując mi przy okazji, na czym to polega.
— Dobra, informuj mnie na bieżąco — Michael w końcu złapał mnie pod rękę i ruszyliśmy wzdłuż korytarza.
Aż ciężko mi było uwierzyć, że spędziłam w tym miejscu ponad sześć miesięcy. Czułam się, jakbym zaledwie wczoraj pierwszy raz przeszła przez dziurę po drabinie i z niedowierzaniem spojrzała na całe to miejsce.
Tyle czasu minęło, a my nadal nie mieliśmy żadnego tropu, jeśli chodzi o to gdzie mogli przebywać Jonathan i Lucy. Wiedziałam, że chłopak potrafił się ukryć. Musiał wiedzieć, że jeśli wydostał się z przydzielonego mu miejsca, to rząd go szuka. Jak jednak dać mu znać, że my też próbowaliśmy go znaleźć?
Przekazałam swoje zmartwienia Michaelowi. Zgodził się ze mną, ale przypomniał mi przy tym, że jeśli chcielibyśmy dać znać naszym przyjaciołom, że ich szukamy, moglibyśmy się narazić na to, że Moore odkryje, że mamy dostęp do jego kamer.
— Niestety szanse są dość małe na to, że znajdzie naszą wiadomość, natomiast na to, że Moore ją znajdzie, są dość spore.
Ostatecznie postanowiłam odpocząć. Udało mi się znaleźć w miarę dobrą książkę i ułożyłam się wygodnie na moim łóżku. W południe zwykle nikogo nie było w pokoju, i tym razem było tak samo, co pozwoliło mi się cieszyć spokojem i niczym niezmąconą ciszą.
To jest niesamowite jak człowiek zawsze pragnie tego czego mieć nie może. Gdy samotnie ukrywałam się w Seattle, jedyne czego chciałam, to czyjegoś towarzystwa. Teraz natomiast, kiedy w końcu byłam otoczona ludźmi, za wszelką cenę próbowałam od nich uciec i w jakikolwiek sposób zyskać, chociaż chwilę samotności.
CZYTASZ
Plaga II
Science FictionWtedy kiedy ty myślałeś, że to już koniec... oni wracają. Plaga oficjalnie dobiegła końca, ale świat nadal podnosi się po tej wielkiej tragedii. Tak samo jak czwórka naszych bohaterów: Lucy, Taia, Jonathan i Michael zostali rozdzieleni, teraz nie ty...