Jenna zazwyczaj nie czuła wstydu, lecz w tamtym momencie czuła się na prawdę głupio. Sama po części nie do końca wiedziała dlaczego, lecz realia były takie, że słysząc coraz bliższe kroki Rogersa czuła wstyd. Wiedziała, że nie zrobiła niczego złego - nie licząc włamania. To było konieczne, jacyś ludzie usiłowali zabić mnie i Fury'ego. Steve to zrozumie. Casey za swoim pewnym uśmieszkiem często chowała różne emocje. Głównie gdy czuła się w jakiejś sytuacji niekomfortowo, bądź gdy ktoś ją atakował słownie. Wiedziała, że takie działanie często wyprowadzało ludzi z równowagi, przez co nie była pewna jak zareaguje blondwłosy mężczyzna. Może przecież ich wyrzucić, nie chcąc nawet słyszeć słowa wyjaśnienia. Nie. To nie w stylu Kapitana.
Wraz z wejściem Steve'a do pokoju z tarczą w dłoni, gotowy do ataku, Jenna przekrzywiła głowę i jak zazwyczaj zgarniała włosy za ucho, tak teraz przysłoniła nimi twarz, chcąc choć odrobinę zasłonić swoje urazy.
— Nie pamiętam bym dawał tobie klucze — pierwszego zaważył jednookiego mężczyznę. Steve opuścił tarczę i wszedł głębiej do pomieszczenia.
— Na prawdę uważasz, że takowego potrzebuję? — zapytał dyrektor TARCZY zmieniając swoją pozycję na fotelu. Mężczyzna pochylił się do przodu, ramiona opierając na kolanach. Casey zauważyła szybki grymas jaki wykonał Fury przy tym ruchu. — Żona wykopała mnie z domu. — Zielonowłosa zmarszczyła brwi i otworzyła lekko usta. Na prawdę będzie grał tą kartą?
— Nie wiedziałem, że jesteś żonaty.
— Fury rzadko komu o tym mówi — odezwała się Jenna, wychylając się ze swojego miejsca i zwracając na siebie uwagę niebieskookiego. — Cześć Steve. — Kobieta uśmiechnęła się do mężczyzny. Kapitan Ameryka spojrzał na nich jeszcze bardziej niepewnie.
— Jest jeszcze wiele rzeczy jakich o mnie nie wiesz. — Fury wtrącił się w ledwie co rozpoczętą konwersację przez Jennę, nie dając nawet szansy odpowiedzieć jej Rogersowi.
— Wiem Nick. I to jest problem. — Westchnął po czym podszedł do ściany i włączył światło. Nick za to od razu wyłączył lamę stojącą obok. Następnie wyciągnął telefon i szybko napisał wiadomość, pokazując ją właścicielowi mieszkania.
ŚCIANY MAJĄ USZY - taki napis zdołała przeczytać zielonowłosa kobieta.
— Wybacz, że wszedłem bez zaproszenia, ale nie miałem się gdzie podziać. Po drodze zgarnąłem Casey, co by może jakoś doradziła jako kobieta. — Nick ponownie pokazał wiadomość tym razem głoszącą: TARCZA ZINFILTROWANA. Jenna rozszerzyła oczy w zdumieniu. Czyli to o to chodziło.
— Kto jeszcze wie o twojej żonie? — zapytał Steve ze zmarszczonymi brwiami. W tle dalej grała muzyka.
— Moi przyjaciele — Fury wstał, w jednej ręce trzymając komórkę. Na ekranie widniał napis: TYLKO NASZA TRÓJKA.
— Tym dla siebie jesteśmy? — zapytał Kapitan zakładając ręce na piersi. Zielonowłosa kobieta w tym czasie usiadła wygodniej na kanapie i przymknęła oczy. W tej chwili marzyła jedynie o głębokim śnie. Miała dosyć. Tak wyczerpana dawno się nie czuła.
— To już zależ od ciebie — odparł Nick, lecz nie zdążył nawet nic więcej powiedzieć, gdy w jednej chwili całe pomieszczenie przeszedł huk wystrzału, walących się odłamków ściany i krzyk Fury'ego. Casey zerwała się wystraszona do pionu, niemal od razu przypadając do ściany, chcąc uniknąć postrzału. Spojrzała przerażona na swojego szefa leżącego na podłodze, powoli się wykrwawiającego. Jego obolałe jęki wbiły się w jej świadomość z brutalną siłą. Szybko podeszła do niego na kolanach, złapała go za ramiona i spróbowała przeciągnąć na korytarz. Miała z tym duży problem, lecz na szczęście pomógł jej w tym niebieskooki blondyn.
CZYTASZ
ELECTRA┃BUCKY BARNES
Fanfiction❝Wilson przysięgam, jeżeli się nie zamkniesz zajebie ci z pioruna w ten głupi czerep.❞ A to wszystko zaczęło się od głupiego dnia, w którym kobieta miała mieć wolne.