Tak jak kobieta się spodziewała, na drugi dzień była ledwie w stanie ruszyć najmniejszym palcem u stopy, nie mówiąc już o reszcie jej przemęczonego ciała. Budząc się rano w swojej kwaterze w Triskelionie myślała, że szlak jasny ją trafi. Każdy mięsień bolał ją niesamowicie i nie pomogła nawet ciepła kąpiel na rozluźnienie. Ciągle pojękując pod nosem, starała się wykonywać jak najmniejszą ilość ruchu, co jednak nie było takie proste i przy najmniejszym poruszeniu ręką, czy stopą jej mięśnie boleśnie protestowały. Jenna sięgnęła ręką po swój telefon i sprawdziła social media, nie rejestrując niczego nowego ani ciekawego, przez co niemal natychmiast odłożyła urządzenie obok głowy. Brązowooka westchnęła i ułożyła się wygodniej na łóżku, przymykając oczy. Chciała zrobić sobie krótką drzemkę w nadziei, że może to trochę pomoże, lecz jak na złość nie była kompletnie śpiąca. Leżała tak dłuższą chwilę bezsensownie, aż w końcu warknęła zdenerwowana podnosząc się do siadu. Złapała się niemal natychmiast za plecy, jednak wstała na równe nogi, chwyciła urządzenie leżące na jej poduszce i wyszła na korytarz, w głowie wyzywając paskudnie na ból. Wykrzywiła twarz w grymasie i ruszyła wprost do windy, by dostać się na parter. Była cholernie głodna, a na stołówce placówki zawsze serwowano zupełnie nie doprawione dania. Sztywnym krokiem doszła do windy i nacisnęła przycisk przywołujący. Chwilę postała, a gdy urządzenie się zatrzymało i otworzyło drzwi, w środku zauważyła zdenerwowanego Rogersa. Jenna podniosła lekko brwi i weszła, stając obok blondyna. Oparła się, jak to miała w zwyczaju, o uchwyty i spojrzała na mężczyznę. Ten wychwytując jej wzrok, opuścił ramiona jakie miał założone na piersi i odwrócił się bardziej w stronę zielonowłosej.
— Wiedziałaś o tym? — zapytał.
— Zależy co masz na myśli. Jeżeli chodzi ci o tą akcję na statku to chyba oczywiste, że wiedziałam. Fury sam mi to zlecił. — Zmarszczyła brwi zdezorientowana i wydęła wargę.
— O tym projekcie — sprostował Kapitan — Wiedza. Na prawdę uważacie, że to załatwi sprawę? — Zapytał niedowierzając. Pokręcił głową i westchnął. Jenna za to ułożyła usta w literę 'o' i pokiwała powoli głową.
— Czyli Fury ci powiedział. — Westchnęła i skrzywiła się przez ból, jaki przeszedł przez jej ciało. — Słuchaj, ja nie mam za dużo do gadania, a to czy mi się to podoba czy nie, muszę zostawić dla siebie. — Wyjaśniła rozglądając się po metalowej konstrukcji.
— Pokazał mi. — Steve spojrzał przed siebie i poprawił ręce. Casey pokiwała głową i zacisnęła usta. Ona sama, te trzy ogromne lotniskoptery widziała zaledwie trzy razy. Za pierwszym, gdy ich budowa została zaczęta. Drugi raz był, gdy zmuszona była przejść przez ogromny hangar znajdujący się pod jeziorem, gdyż Fury będąc na inspekcji, wezwał ją do siebie. I za trzecim razem, gdy sama z czystej ciekawości udała się na halę. Wtedy wielkie maszyny były już prawie wykonane, a pracownicy powoli zapełniali pomniejszymi Quinjetami i skrzyniami ogromne pasy startowe. Konstrukcje były imponujące, ale budziły też niepokój głęboko w środku kobiety. Jenna wiedziała zaledwie połowę, z tego czego potrafiły dokonać te ogromne lotniskoptery i czuła niepokój. Gdyby dostały się w niepowołane ręce, nastąpiłaby ogromna katastrofa.
— Cóż są imponujące, lecz muszę przyznać, że budzą niepokój — stwierdziła. Steve pokiwał głową, niemo zgadzając się z kobietą. — A skąd wracasz? One same znajdują się w hangarze pod jeziorem, ty wracasz z góry — zapytała. Jenna uniosła jedną brew i odwróciła głowę do Steve'a.
— Musiałem jeszcze coś załatwić w archiwach, a ty gdzie się wybierasz?
— Coś zjeść na mieście, bo jestem diablo głodna, a jak na złość podają tu niedobre żarcie. — Zmarszczyła na chwilę nos zniesmaczona, wywołując tym uśmiech u Kapitana. Casey również się uśmiechnęła i złapała za plecy, które przeszedł ból. — Jak chcesz możesz iść ze mną. Miło będzie zjeść w towarzystwie. — Zaproponowała uprzejmie. Rogers posłał jej delikatny uśmiech, już na dobre przeganiając zdenerwowanie wywołane projektem Wiedza i skinął głową.
CZYTASZ
ELECTRA┃BUCKY BARNES
Fanfiction❝Wilson przysięgam, jeżeli się nie zamkniesz zajebie ci z pioruna w ten głupi czerep.❞ A to wszystko zaczęło się od głupiego dnia, w którym kobieta miała mieć wolne.