Rozdział 3

1.4K 64 3
                                    

           Kobieta na prawdę uwielbiała swoją pracę. Nie licząc blizn, których siłą rzeczy się nabawiła, na prawdę lubiła to co robiła. W wirze walki czuła się niczym mityczna bogini wojny, o której tak dawno temu uczyła się w szkole. Ta dzikość w wykonywanych atakach, niesamowite pobudzenie i szał wywołany nadmierną adrenaliną krążąca w żyłach; dla kobiety było to niemal uzależniające, z czego w pewnym stopniu zdawała sobie sprawę. Nie przeszkadzało jej to jednak, a korzystała z tego w każdym możliwym calu. Biegnąc za Rogers'em starała się uspokoić swoją rozemocjonowaną osobę, nie chcąc wyjść na kompletnie nieprofesjonalną. Można było jej zarzucić wiele, ale w pracy zawsze starała się być niezawodna, co nie znaczyło jednak, że nie okazywała tej swojej 'luźnej' strony. Jej częste uśmiechy ukazywane podczas walk jakie przyszło jej stoczyć, nie raz kompletnie nie pasowały do sytuacji, jednak kobieta zupełnie się tym nie przejmowała. Mało interesowało ją zdanie innych na jej temat. Doskonale wiedziała jaka była, a słuchanie dziwnych herezji jakie niektórzy, na pewno, rozpowiadali na jej temat, z pewnością przyprawiły by ją o depresję. Przeskakując przez kolejną barierkę i lądując znacznie niżej, szybko zaatakowała kolejnego tej nocy pirata. Z rozbiegu na niego naskoczyła i oplątując jego szyję nogami wywinęła z nim kozła posyłając go na ziemię. Leżąc zaraz obok mężczyzny, kobieta uderzyła go łokciem w brzuch i zakładając dźwignię na jego prawą rękę, gwałtownie skręciła nią w lewo. Facet zawył z bólu, lecz został zaraz uciszony mocnym kopnięciem w twarz. Jenna odetchnęła i ustała na nogi rozglądając się za Steve'm. Mężczyzna zdążył położyć resztę, na co uniosła brwi. Podeszła do niego nie zwracając uwagi na leżących przestępców i złapała się pod boki. W chwili gdy miała się odwrócić by ruszyć dalej, zauważyła jak jeden z facetów podniósł się kierując broń w Rogers'a. Casey już chciała zareagować jednak przeszkodził jej w tym Rumlow, który zestrzelił napastnika, powoli kierując się na pokład. Blondyn spojrzał na ciemnowłosego i odetchnął. 

— Dzięki — blondyn skinął głową.

— Tak, wyglądałeś na lekko bezradnego beze mnie. — Brock skinął głową, odpinając szelki od spadochronu. Jenna przewróciła oczami i spojrzała w górę, na resztę oddziału powoli kierującego się do statku. Kobieta przejechała językiem po zębach i zbliżyła się do powoli lądującej Natashy. 

— Co wam tak długo zajęło? Drogę zgubiliście czy jak? — zapytała rozbawiona zielonowłosa. — Już myślałam, że sama z Rogers'em będę zmuszona to załatwić. 

— Nie bądź taka cwana Jenna — rudowłosa uśmiechnęła się kącikiem ust. — Ja nie rzucam się tak chętnie w wir walki jak ty. — Spojrzała na brązowooką i puściła jej oczko. Jenna uśmiechając się, zaśmiała się krótko i ruszyła z Romanoff do Kapitana Ameryki. Czarna Wdowa poprawiła bransolety na nadgarstkach, podobne do tych Casey i zwróciła się do blondyna. 

— A co z tą pielęgniarką mieszkają naprzeciwko? Wydaje się miła. — Zapytała Natasha i spojrzała na niebieskookiego. Ten nie patrząc na nią szedł przed siebie.

— Zabezpiecz maszynownię z Casey, później znajdź mi randkę. — Jenna zmarszczyła się zabawnie i spojrzała na Czarną Wdowę. 

— Jestem wielo zadaniowa — powiedziała i zeskoczyła na jeszcze niższe piętro. Zielonowłosa spojrzała na Steve'a pytająco, na co tylko wzruszył ramionami, kierując się dalej. Kobieta wzdychnęła i przeskoczyła barierkę dołączając do Romanoff. 

Idąc przez korytarze zaraz za rudowłosą agentką, Jenna rozglądała się za jakimkolwiek zagrożeniem, w głowie zastanawiając się czemu Czarna Wdowa tak uparła się by znaleźć Rogers'owi dziewczynę. Kobieta zmarszczyła delikatnie brwi i wydęła usta w dziubek, patrząc na plecy rudowłosej. Wzruszyła jednak w końcu ramionami i skupiła się na odgłosach kroków dobiegających z naprzeciwka. W słuchawce słyszała głos Kapitana, pytającego o statut. Kobiety jednak nie odezwały się, nie chcąc za szybko zdradzić swojej obecności. Podeszły szybko jeszcze bliżej, w trakcie jak blondyn zdążył parę razy ponowić swoje pytanie.

ELECTRA┃BUCKY BARNESOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz