Rozdział 21

3.1K 164 21
                                    

                                              Rozdział 21

"Zawsze trzeba działaś. Żle czy dobrze,

okaże się póżniej. Żałuje się wyłącznie

bezczynności, niezdecydowania i wahania.

Czynów i decyzji, choć przynoszą czasem 

smutek i żal, nie żałuje się..."

- Andrzej Sapkowski

                                    

                                     Archer 

- Wszystko jest pod kontrolą ?! Wszystko ?! 

- Wasza Wysokość, proszę zrozumieć królowa już zaczeła werbować nowych ludzi. 

- Myślisz ze zmuszenie ludzi do walki naprawde rozwiąze problem ?! 

- Nie mamy innego wyjśćia, w naszym wojsku brakuje ludzi.

- W zamku jest wystarczająca liczba straży aby powstrzymać rebeliantów do wtargnięcia !

- Wasza Wysokość nie powinien się denerwować. 

- Kazujesz mi się nie denerwować kiedy nikt nie umie ich powstrzymać ?! 

- Wasza Wysokość.. ja.. 

Od godziny główny doradca babki próbuje mi wmówić, że ona wszystko ma pod kontrolą, jasne tylko jestem ciekaw jak to możliwe, że na zamkniętym balu wdarł się jeden z rebeliantów i prawie mnie zabił. Oczywiście babka nawet troche się nie martwiła o mnie lecz o następce tronu, cóż drugi w kolejce do tytułu jest drugi syn króla Dwójki ale jest słaby i przy jego rządach królestwa by długo nie utrzymały się. Najgorsze jest to, że sprawczy nie złapano ale również nie ma dowodów aby opuścił pałac, wciąż mieszkańcy są zagrożeni.

Gdy przebywałem w Trójce nie sądziłem ze sprawa z rebeliantami jest na tak ogromną skale. Babci wydaje się, że jeśli zaciagnie do wojska wszystkich młodych mężczyzn nawet tych bez żadnego daru to wygramy przez liczebność ale to nie jest prawda, nasze wojska zawsze były nie do pokonania ponieważ składały się z najlepszych wojowników z darem walki, ale przez ostatnie lata z darem walki rodziło się o połowe mniej dzieci przez co ilość wojowników się zmniejszyła. Brakuje ludzi ale to nie znaczy, ze wysłanie jakiegoś kiepskego woja na pole walki coś nam da. 

- Nie mam siły słuchać tego dalej. Wyjść !

Doradca tylko się ukłonił i wyszedł przez drzwi do komnaty. 

Opadłem z jękiem na poduszki. 

- Oliver co mam zrobić ?

Oliver który przez całą rozmowe z doradcą stał cicho oparty o ścianę podszedł do fotela i wygodnie się na nim ułożył wyciągając nogi na jego oparciu. 

- wezwanie do walki młodych męzczyzn nie jest złym pomysłem ale nie możemy wystawić na pewną śmierć niedoświadczonych i kiepskich. Z powodu braku wojowników z darem walki, mógbyś przedłużyć lata służby i znów włączyć do wojska mężczyzn z emerytury z ostatnich pięciu lat. A z chłopstwa wybrać najlepszych z nich i utworzyć oddziały. Wszyscy będą zmuszeni walczyć z rebeliantami ale potem kto będzie chciał będzie mógł walczyć dla królestw za wynagrodzenie. 

I co ja bym zrobił bez niego ? nic.

- Nawet nie wiesz jak się ciesze że jesteś. 

Oliver ukłonił się nisko i jeszcze specialnie rozłozył ręke w geście ukłonu. 

Do celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz