Rozdział 8

3K 205 21
                                    

                                                  Rozdział 8

" Piękno kobiety nie przejawia się w ubraniach

które nosi, w jej figurze

lub sposobie jaki układa włosy.

Piękno kobiety musi być widoczne w jej oczach,

ponieważ są one drzwiami do jej

Serca -   miejsca gdzie mieszka miłość.

                               - Audrey Hepburn

                                      Kate

Obudziłam się się z krzykiem, usiadłam podpierając plecy na korze drzewa za mną. Mój oddech dalej był nie równy a całe ciało miałam mokre od potu. Dalej mam przed oczami sceny rozgdywane w moim snie, Nie to nie był sen z księciem z bajki to był koszmar. Zamykam oczy licząc na chwile zapomnienia. Ale nagle czuje silne ramione, chce się wyrwać ale ktoś zaczyna głaskać moje plecy i szepce uspokające słowa.

- Ciii, Już dobrze to tylko zły sen.

Przytulam się do Archera, nawet nie wiedziałam, że potrzebuje bliskośći. Archer trzyma mnie mocno w ramionach aż mój oddech się nie wynormuje.

- Już lepiej ?

- Tak dziękuje

- To miało coś wspólnego z twoim płaczem wczoraj ?

Wczoraj przed wyścigiem mu nie ufałam, ale on wiedział już drugi raz jak mnie uspokoić i pocieszyć. Może nie znałam wielu ludzi ale teraz mogę nazwać Archera przyjacielem, któremu ufam.

- Tak, to znaczy nie do końca ale to się łączy

- To co ci się śniło ?

- Śmierć, zagłada on.. .. ... Oni ! ...... Nie! - Kręcze głową

Archer widzi ze nie jestem gotowa aby to ubrać w słowa wiec kładzie jedną dłoń na moim ramieniu i delikatnie ją ściszka dla uspokojenia.

- Już dobrze, to tylko sen.

Gdy tylko znowu o tym myśle, zaczynam się trząść i probuje powstrzymać szloch. Czuje znowu jak Archer obejmuje mnie i uspokaja, czuje się taka mała w jego ramionach ale również bezpieczna czego bardzo potrzebuje.

Puszcza mnie dopiero kiedy się całkiem uspokoiłam. Zauważam dopiero ze już jest świt, wiec wstaje i razem z Archerem udajemy się na polowanie.

Zabieram tylko broń, i wchodzimy głębiej w las. Byłam przeciwna aby Archer szedł ze mną, nie chciałam aby wystraszył zwierzynę ale on skrada się równie cicho jak ja, jego oddech jest ledwie szłyszalny pomimo ze idziemy obok siebie, zauważam ze stawia pewne kroki, widze jego pewność siebie w tej sytuacji on musiał już nie raz polować.

Podczas polowań z ojcem nauczyłam się słuchać, i przyglądać się, wyostrzyłam słuch i wzrok. Nie jesteś tylko łowcą ale również musze postawić się w sytuacj ofiary w która stronę bym uciekła, jak chciałabym zmylić myśliwego. Wiele osób sądzi ze zwierzęta są głupię ale oni się mylą, lata spędziłam a samej obserwacji zachowań zwierząt, widziałam ja stada zostawiały słabe osobniki aby nie osłabiac większości, zawsze podczas łowów czułam się ja drapieżnik który obserwuje, wybiera ofiare czeka na moment i atakuje.

Do celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz