Rozdział 48

2.1K 170 33
                                    

"Nig­dy w dziejach wo­jen 

tak liczni nie zaw­dzięcza­li 

tak wiele tak nielicznym. "

-Winston Churchill


Kate

- Potrzebujemy pomocy!

- Oliver przecież wiem. – Westchnął Archer.

Dopiero słońce wschodziło, ale już zdążyłam przekazać informacje księciu. Nie było dobrze i wszyscy o tym wiedzieliśmy.

- Jeśli James jest zdrajcą to moim zdaniem już możemy pakować się do ziemi.

- James na pewno jest zdrajcą sama widziałam jak przekazywał ten list.

- No to na pewno możemy już kopać sobie dołki.

- Oliver cholera, przecież ty masz dar rady, co ci on podpowiada?

- Chcesz wiedzieć, co podpowiada? Radzi, aby uciekać póki jest na to jeszcze szansa.

- Poważnie uciekać?! Przypominam ci, kim jestem.

- To ja ci przypominam, kim jesteś. Następcą tronu.

- Kapitan zostaje z statkiem.

- Czegoś ty się naczytał? Bajek o piratach?

Tak było już od dobrej pół godziny. Archer i Oliver nie mogą się dogadać, co swoją drogą jest

śmieszne, bo przecież Oliver ma dar rady i powinien godzić spory a nie je zagłębiać, ale tutaj dar nie mam nic do gadania, bo strona martwiącego przyjaciela wygrywa.

Od opowiedzenia im, co dowiedział się ojciec stoję oparta o drzwi do gabinetu Archera i się im przysłuchuję, ale już brakuje mi czasu.

- Zamknąć się!

Pod moim rozkazem obaj mężczyźni milczą jak zaklęci a Oliver posyła mi takie spojrzenie, że jeśli wzrok mógłby zabija właśnie leżałabym trupem.

- Och nie rób takiej miny, bo obiecuję, że każę ci się wykąpać w fontannie na rynku.

- Ale władca się zrobiłaś. Archer uważaj na nią, bo jeszcze ci koronę odbierze.

Wiem, że Oliver żartował, ale zrobiło mi się przykro, że w ogóle o tym pomyślał. Byłam ostatnią osobą, która pragnęła korony.

- Nie chcę waszej głupiej korony. Za dwie godziny w ruinach, jeśli interesuje was życie. – Mówiąc to zapięłam pelerynę pod szyję i skierowałam się w stronę drzwi na korytarz, aby wrócić tajnym przejściem tak jak wczoraj w nocy.

- Kate on żartował. – Zatrzymał mnie Archer

- Wiem, że żartował, ale mnie to nie śmieszy. I mam ważniejsze rzeczy niż wysłuchiwać sprzeczek waszej dwójki.

- Katie ktoś mi obiecał, że mnie nie zostawi. – Wyszeptał mi do ucha tak, aby Oliver nie mógł usłyszeć.

- Oddałabym za ciebie życie, więc ani myślę ciebie zostawiać. – Musiałam to powiedzieć trochę głośniej niż Archer przed chwilą, bo nasz przyjaciel to usłyszał.

- Wiecie ja tu jestem. Ale nie przeszkadzajcie sobie. Specjalnie przesiądę się z łóżka. – Teatralnym gestem wskazał na łóżko.

Zaczerwieniłam się i szybko uwolniłam się z objęć Archera i uciekłam na korytarz i do przejścia.

Do celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz