Rozdział 31

2.8K 197 21
                                    

                                                              Rozdział 31

"Miłość, która jest gotowa

nawet oddać życie,

nie zgninie."

- Jan Paweł II

                                                             Kate   

Deszcz od cholernego tygodnia leje

Deszcz nie ma zamiaru przestać

Jest wcześnie rano, siedze już tu przy oknie od wczoraj wieczorem kiedy znów nie mogłam spać i miałam kolejne koszmary. Ale tym razem to nie były przebłyski przeszłośći teraz to były sny dzisiejszego balu na którym patrzyłam jak rebelianci zabijają Archera, Olivera, ciocie ... wszystkie osoby które zostały jeszcze na tym świecie i coś dla mnie znaczą.  Boje się ze te koszmary są przysłością.

Potrząsam głową odganiając depresyjne myśli o dzisiejszym dniu i znów kieruje wzrok na widok za oknem. Królewskie ogrody zawsze wydawały mi się pełne szczęścia i kolorów a teraz przez deszcz są takie smutne szare.

Tak od wczoraj jestem z ciocią w zamku ponieważ Archer cztery dni wcześniej na kolacji przy wszystkich dwórkach i królowej ogłosił ze będe jego towarzyszką na balu maskowym. A z powodu ze na balu ma się pojawić władca dwójki więc partnerka przysłego władcy musi się prezentować. Moja radość z tego powodu jest przeogromna w przeciwnym znaczeniu. Bo wkońcu kto by się cieszył z zobaczenia osoby która wykonała egzekucje na moim ojcu.  Gorzej być dla mnie nie może mam chronić dziś Archera a do tego jeszcze ci rebelianci to tylko jeszcze władcy dwójki mi brakuje.

Jeszcze do tego ta sukienka. Wczoraj królewskie szwaczki ją skończyły jest ogromna. Góra bez ramiączek. Obcisły koronkowy gorset a od tali ogromna rozkloszowana spódnica ozdobiona delikatną koronką jak pładki śniegu. Sukienka miała kolor czystego kremu. Pomimo, że wiedziałam ze jest ona na bal maskowy to i tak kojarzyła mi się z sukniami ślubnymi bogatych dworzam i arystokracji. Często Margaret opowiadałam mi jak marzy aby choć ubrać na chwile takie cudo. Ale ja o tym nie marzę już bardziej marze aby uniknąć zakładania jej.

Może przesadzam ale może ten deszcz to znak ze nic z naszego planu zniszczenia rebeliantów.

Znów potrząsnełam głową jak przed kilkoma minutami aby rozjaśnić myśli i znów spojrzałam na okno.

Patrzyłam jak krople spływają po szkle coraz nizej aż łączyły się w rzeczkę i znikały na parapecie.
Nienawidzie deszczu bo zawsze kojarzy mi się z łzami. Pamiętam jak zawsze gdy padało biegłam nad grób matki i płakałam. Moje łzy mieszały się z kroplami deszczu. Czułam się silniejsza zawsze kiedy przestawało lać bo wtedy i ja kończyłam płakać.

Od tygodnia wypatruje promieni słońca ale wciąż nic.

It can't be possible... the rain can fall,
Only when it's over our heads
The sun is shining everyday, but it's far away
Over the world that's dead.

*To nie może być możliwe... deszcz może padać
  Tylko wtedy, gdy jest ponad naszymi głowami.
  Słońce świeci każdego dnia, ale jest daleko stąd
  Nad światem, który jest martwy.

- Co się dzieje Kate ? - szłyszę niepewny głos Olivera

Nie patrzę na niego tylko dalej w okno aż czuje ze siada obok mnie i dopiero wtedy odpowiadam.

Do celuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz