- Hermiona, miałaś świetny pomysł z tą imprezą. – powiedział Zabini, otwierając trzecią butelkę ognistej.
- To nie miała być impreza, tylko spotkanie. – odparła.
- Oj no, nie denerwuj się, złociutka. Napij się jeszcze. Coś mało dzisiaj wypiłaś.
- Nie lej mi już, Blaise. – odpowiedziała stanowczo.
- Ale dlaczego? Wypiłaś ze dwie szklaneczki.
- Nie chcę.
- Ale Mioneczko…ty chyba nie jesteś w ciąży? – zapytał Diabeł, otwierając szeroko oczy. Nastała cisza.
- Hermiono, dlaczego milczysz? – odezwała się wystraszona Pansy.
- Ty chyba nie chcesz nam powiedzieć…. O MERLINIE! Ty naprawdę jesteś w ciąży! – wykrzyknęła Astoria.
- Mogę być chrzestnym? – Zabini.
- Kto jest ojcem? – Harry i Ron.
- Dlaczego nie powiedziałaś wcześniej? – Ginny.
- Czy to dziecko jest Malfoy’a? – zawołały w tym samym czasie Greengrass i Parkinson. Wszyscy spojrzeli na nie w totalnym szoku.
- Odpowiadając na wasze pytania…. – zaczęła Hermiona. - … nie, to dziecko nie jest Malfoy’a, skąd w ogóle taki pomysł? Nie ważne. Nie, Blaise, nie możesz być ojcem chrzestnym, ponieważ nie ma żadnego dziecka.
- Ale-ale-ale…
- Nie ma żadnego ale, Ron. Nie jestem w ciąży. Po prostu muszę jeszcze dzisiaj załatwić parę spraw, dlatego nie piję.
- Uff. – westchnął Harry. – A już się bałem, że zostanę wujkiem. Nigdy nie zajmowałem się dziećmi, nie wiem, jak to się robi.
- Kiedyś na pewno się dowiesz. – odpowiedziała Ginewra z uśmiechem na ustach.
- Jakie sprawy musisz załatwić? – zapytał Draco.
- Dla ciebie nieistotne. – odparła i chcąc zmienić temat, powiedziała. – Dziewczyny zbliża się sylwester! Wypadałoby iść na jakieś zakupy.
- Masz rację! – zawołała Parkinson.
- Kiedy idziemy? – zapytała Astoria.
- Hmm… może za dwa dni?
- Mnie pasuje.
- Mi też.
- I mnie.
- No to może my, panowie, również się spotkamy? Tylko nie na zakupy, a na jakieś małe spotkanko przy alkoholu? Co wy na to? – zapytał Ron.
- Weasley, ty to masz łeb!! – krzyknął Zabini, przytulając do siebie rudego.
Spędzili razem jeszcze trochę czasu, rozmawiając, śmiejąc się i wygłupiając. Następnie wszyscy poszli, a Hermiona została sama. Zbliżała się 20, więc dziewczyna poszła do swojego pokoju, aby się przygotować do wyścigów.
Ron, Harry, Ginny, Pansy, Astoria, Teodor i Draco byli w Dziurawym Kotle i pili Ognistą. Bardzo dobrze się razem bawili. Wiedzieli, że Granger musiała coś załatwić, dlatego od niej wyszli, ale to przecież nie musiało oznaczać końca ich zabawy.
- Wiecie co? – ryknął Blaise. – Znam świetny klub. I dzisiaj są tam wyścigi na motocyklach. Może pójdziemy zobaczyć?
- Czemu nie? – dopili alkohol i ruszyli do owego klubu. Nie wiedzieli tylko, że właśnie tam czeka na nich niespodzianka, w postaci Hermiony Granger, która również nie wiedziała, że oni się tam pojawią.
CZYTASZ
Miłość, jakiej nikt nie znał.
FanfictionTa historia jest o totalnie odmienionej Hermionie Granger i o Draconie Malfoyu. Łączy ich tutaj potężne uczucie. Niesamowita miłość, która jest w stanie przetrwać wszystko.