4. Odmieniona Hermiona

33.7K 1.5K 1K
                                    

- Hermiona. Wstawaj. Dojeżdżamy.

- Yhy. – wymamrotała Granger, mając nadal zamknięte oczy.

- Hermiona, do jasnej cholery! – krzyknęła Ginny, no co brunetka od razu się poderwała. – Dziewczyno coś ty w nocy robiła, od 10 minut cię już budzę.

- Ja? Nic. Znaczy się, spałam. Tak, spałam w nocy. – wyjąkała Hermiona.

- Dobra. – westchnęła Ginewra. – Zbieraj się. Zaraz wysiadamy.

20 minut później byli już w Wielkiej Sali i jedli kolację.

Hermiona wręcz zasypiała nad swoim talerzem, Ginny coś do niej mówiła, ale dziewczyna jedną nogą była już w krainie snów. W pewnej chwili za jej plecami rozległ się głos.

- Tylko nie wpadnij do tego talerza, Granger. – słysząc TEN głos, dziewczyna poderwała się szybko i odwróciła.

- Odczep się, Malfoy. – warknęła.

- Widzę, że ostra impreza była wczorajszej nocy. – zaśmiał się jadowicie, ignorując to, co powiedziała. – Bardzo jesteś zmęczona, szlamo?

Hermiona posłała mu mordercze spojrzenie, po czym uśmiechnęła się przebiegle.

- Nie aż tak bardzo, żeby ci przyłożyć, Malfoy. – przyjaciele Hermiony parsknęli śmiechem, zresztą jak cały stół Gryffindoru, który obserwował te sytuację.

- Zmieniłaś się, Granger. – stwierdził Draco. – Tylko jeszcze nie wiem, czy na lepsze.

- Za to ty, Malfoy jesteś cały czas taki sam. Cyniczny, arogancki, nadęty arystokrata.

- Uhhuhu…. Jeszcze nigdy nie usłyszałem tylu komplementów na raz.

- Więc ciesz się póki możesz. – odparła i przy oklaskach ze strony Gryfonów, Krukonów i Puchonów, wyszła z sali, zostawiając Dracona kompletnie oszołomionego.

Tego się nie spodziewał.

Zawsze taka grzeczna Gryfonka, teraz ośmieszyła go przy wszystkich uczniach.

Następnego dnia

Hermiona obudziła się z lekkim uśmiechem na ustach. Wreszcie się wyspała. W chwili kiedy wstawała z łóżka, ktoś zapukał do drzwi jej dormitorium.

- Proszę.

- Hermiono, to my. – powiedział Harry, wchodząc do pokoju razem z Ronem i Ginny.

- Przyszliście po mnie? Poczekajcie w Pokoju Wspólnym, zaraz do was zejdę i pójdziemy na śniadanie.

Na znak zgody, przyjaciele pokiwali głowami i wyszli. Siedzieli pokoju wspólnym Gryfonów 10 minut, czekając na Granger, w końcu do nich wyszła.

Była piękna.

- Ś-ślicznie w-wygląda-asz, Hermiono. – wyjąkał Ron, czerwieniąc się.

- Dziękuję. Idziemy?

- Tak, jasne. – odparł Harry, patrząc na przyjaciółkę jakby widział ja po raz pierwszy w swoim życiu.  Dziewczyna zaśmiała się i powiedziała.

- No to chodźmy i tak jesteśmy już spóźnieni.

Wyszli na korytarz, gdzie nikogo nie było, co musiało oznaczać, że faktycznie byli już bardzo spóźnieni na śniadanie.

Przed Wielką Salą, Granger zatrzymała się, szukając czegoś w torbie.

- Idźcie, zaraz do was dołączę. – powiedziała. Harry, Ron i Ginny weszli do pomieszczenia i usiedli przy stole.

Wszyscy jedli, rozmawiali i śmiali się. Jednak kiedy Hermiona  przekroczyła próg sali, każdy wtedy zamilkł, patrząc na nią zafascynowany. Każdy, włączając w to nauczycieli.

Granger nie zwracając na to szczególnej uwagi zajęła swoje miejsce przy stole. Wiedziała, że dobrze dzisiaj wygląda. Rano, stojąc przed lustrem i patrząc na swoje odbicie, postanowiła coś zmienić. Po prostu wzięła różdżkę i szybkim machnięciem, zmieniła swoje włosy.

- O cholera…. – powiedział Zabini, patrząc z pożądaniem na Gryfonkę.

- Czy to jest Granger? – zapytał Draco.

- To jest Granger. – potwierdził Teodor Nott, siedzący obok Malfoy’a.

- To jest zarąbiście seksowna Granger. – dodał Blaise.

I wszyscy mężczyźni na sali zamiast zająć się śniadaniem, siedzieli wpatrując się w Hermionę Granger.

Miłość, jakiej nikt nie znał.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz