Hermiona odkąd tylko wróciła z obiadu, zaczęła przygotowania to balu. Najpierw poszła do łazienki i wzięła bardzo długą kąpiel. Gdy już się wymoczyła, nasmarowała swoje ciało balsamem. Następnie bardzo powoli zaczęła robić makijaż i nim się spostrzegła dochodziła godzina 18.30, czyli zostało jej jeszcze trochę czasu na ułożenie fryzury, stała przed lustrem w króciutkim szlafroczku i różdżką robiła sobie fryzurę. Kiedy skończyła upinać ostatni kosmyk włosów, usłyszała pukanie do drzwi.
- Proszę. – powiedziała i odwróciła się w stronę przybysza, którym okazał się być Draco. – Cześć. – szepnęła.
- Hej.
- Co tu robisz? – zapytała, gdy usiadł na łóżku.
- Chciałem cię zobaczyć. – odparł, uśmiechając się. – Ślicznie wyglądasz.
- Daj spokój, nawet nie jestem jeszcze ubrana.
- I tak wyglądasz pięknie. – wyszeptał.
- Dzięki.
- Tak bardzo chciałbym iść z tobą na ten bal.
- Draco, ja również bardzo bym tego chciała. – odpowiedziała cicho, podchodząc do niego i go przytulając.
- Idziesz z Damonem?
- Tak, obiecałam mu. A ty z kim idziesz?
- Będę sam.
- Tęsknię za tobą, Draco.
- Przecież tu jestem.
- Tęsknię za tobą wtedy, gdy cię nie ma. Wśród ludzi, kiedy musimy się ukrywać. Niby jesteś, ale jednak cię nie ma.
- Hermiono… - wyszeptał, jednak nie dokończył, po prostu pocałował ja delikatnie w usta. – Kocham cię.
- Też cię kocham. – odparła i zerknęła na zegar. – Ale musisz już iść.
- Dlaczego?
- Ponieważ muszę założyć suknię.
- To nie mogę przy tym być? Pomógłbym ci…
- Nie, Draco. Musisz iść.
- No dobrze. – pocałował ją krótko w usta i uśmiechając się, wyszedł z jej dormitorium.
Hermiona westchnęła i podeszła do szafy. Ostrożnie wyjęła z niej suknię i stanęła przed lustrem, po czym założyła kreację.
Kiedy była już gotowa, a czas rozpoczęcia balu się zbliżał, Gryfonka opuściła swoje dormitorium i udała się do Wielkiej Sali, gdzie miał na nią czekać jej partner. Mijając uczniów również podążających na bal, słyszała głośne westchnienia, piski zachwytu i uśmiechy, wyrażające podziw.
W końcu dotarła w umówione miejsce. Byli tam wszyscy jej przyjaciele. Stali w kółeczku i rozmawiali. Zatrzymała się u podnóża schodów i wtedy dostrzegł ją Malfoy, który coś właśnie opowiadał. Kiedy ją zobaczył przerwał w pół zdania i rozchylił lekko usta. Wszyscy spojrzeli na niego zdezorientowani, następnie podążyli za jego wzrokiem, a ich spojrzenia zatrzymały się na Hermionie. Damon uśmiechnął się szeroko i podszedł do dziewczyny. Zaoferował jej swoje ramię, a ona je przyjęła. Później obydwoje ominęli przyjaciół, którzy nadal byli oszołomieni wyglądem dziewczyny, i weszli do pięknie udekorowanej Sali. Zajęli stolik, a po krótkiej chwili dołączyli do nich inni. Astoria, Pansy, Ginny i Elena patrzyły na Hermionę z nieudawanym zachwytem.
- A więc taką suknię wybrał ci Damon? – zapytała słabo Parkinson.
- Tak.
- No, no. Facet ma gust. – powiedziała Ginewra, na co wszyscy się zaśmiali.
CZYTASZ
Miłość, jakiej nikt nie znał.
FanfictionTa historia jest o totalnie odmienionej Hermionie Granger i o Draconie Malfoyu. Łączy ich tutaj potężne uczucie. Niesamowita miłość, która jest w stanie przetrwać wszystko.