Brązowowłosa Gryfonka spała w swoim wygodnym łóżeczku i pochrapywała cicho. Wróciła z balu o godzinie 4 rano. Teraz była 13. Dziewczyna przekręciła się na bok i w tej samej chwili do jej pokoju wpadły dwie Ślizgonki. Wskoczyły na Gryfonkę i zaczęły wrzeszczeć.
- Hermiona!! Pobudka!!
- Za godzinę obiad!! Wstawaj!!
- No już!
- Szybko, szybko!!
- Spadajcie. – mruknęła Hermiona, zakrywając głowę kołdrą. Pansy i Astoria ściągnęły kołdrę i znów rzuciły się na przyjaciółkę.
- No okej! Już wstaję! Tylko mnie nie łaskotajcie!! – krzyknęła Granger, podnosząc się do pozycji siedzącej. Spojrzała na dziewczyny i nagle się skrzywiła.
- Boli mnie głowa i w ogóle wszystko mnie boli.
- Dziwisz się? Po wypiciu takiej ilości alkoholu byłoby raczej dziwne gdyby cię nie bolała.
- Noo…. A reszta ciała boli cię pewnie przez tańce. – stwierdziła Parkinson.
- Zapewne. – wymamrotała Granger. – Okej, to czekajcie tu na mnie, a ja idę się ogarnąć potem zejdziemy na śniadanie.
- Na obiad. – poprawiła ją Astoria.
- Dla mnie to śniadanie. – odparła i zamknęła się w łazience.
Kilka minut później
- Jasna cholera!
- Merlinie, dziewczyno, czy ty musisz tak ślicznie wyglądać!? – wykrzyknęła Pansy.
- Podoba wam się?
- Cholernie nam się podoba. - odparła Greengrass.
- Nigdy tego nie powiedziałam żadnej dziewczynie, ale jesteś zajebiście seksowna. – dodała Parkinson.
- Lepiej już chodźmy. – powiedziała Hermiona.
Kiedy już były przed WS, Astoria zapytała.
- Usiądziesz z nami?
- Jasne.
I wszystkie trzy udały się do stołu Ślizgonów. Zajęły miejsca naprzeciwko Notta, Zabiniego i Malfoy’a.
- I jak tam dziewczynki? – zapytał Blaise.
- Cudownie. – odparła Pansy z szerokim uśmiechem na twarzy.
- Zgadzam się. – poparła ją Astoria.
- A jak u ciebie, Hermiono? – zapytał ciemnoskóry chłopak, patrząc na Gryfonkę, która niemal zasnęła nad swoim talerzem.
- Co? A tak. Dobrze.
- Chyba się nie wyspałaś. – stwierdził Teodor.
- Jak miała się wyspać? Zapewne do jej drzwi dobijali się wielbiciele! – zawołał Zabini.
- Ahh no tak.. Albo może był jakiś seks w pokoju Prefekt Naczelnej. Hmm? Powiedz nam, Hermiono, kto dostał ten zaszczyt? – kpił sobie w najlepsze Nott.
- Zaraz ty dostaniesz zaszczyt, kiedy już cię uderzę. – warknęła Granger.
- Ej, ej! Spokojnie, Gryfoneczko. – powiedział Blaise.
- Nie mów tak do mnie. Mam imię, wiesz? – wysyczała.
- Sorry, Granger. – odparł Diabeł, po czym mruknął do przyjaciół. – To był chyba jakiś nie udany seks. – na jego nieszczęście Hermiona to usłyszała i z całej siły kopnęła go w piszczel.
CZYTASZ
Miłość, jakiej nikt nie znał.
FanfictionTa historia jest o totalnie odmienionej Hermionie Granger i o Draconie Malfoyu. Łączy ich tutaj potężne uczucie. Niesamowita miłość, która jest w stanie przetrwać wszystko.