18. Gryfoni i Ślizgoni.

25K 1.2K 533
                                    

Brązowowłosa Gryfonka spała w swoim wygodnym łóżeczku i pochrapywała cicho. Wróciła z balu o godzinie 4 rano. Teraz była 13. Dziewczyna przekręciła się na bok i w tej samej chwili do jej pokoju wpadły dwie Ślizgonki. Wskoczyły na Gryfonkę i zaczęły wrzeszczeć.

- Hermiona!! Pobudka!!

- Za godzinę obiad!! Wstawaj!!

- No już!

- Szybko, szybko!!

- Spadajcie. – mruknęła Hermiona, zakrywając głowę kołdrą. Pansy i Astoria ściągnęły kołdrę i znów rzuciły się na przyjaciółkę.

- No okej! Już wstaję! Tylko mnie nie łaskotajcie!! – krzyknęła Granger, podnosząc się do pozycji siedzącej. Spojrzała na dziewczyny i nagle się skrzywiła.

- Boli mnie głowa i w ogóle wszystko mnie boli.

- Dziwisz się? Po wypiciu takiej ilości alkoholu byłoby raczej dziwne gdyby cię nie bolała.

- Noo…. A reszta ciała boli cię pewnie przez tańce. – stwierdziła Parkinson.

- Zapewne. – wymamrotała Granger. – Okej, to czekajcie tu na mnie, a ja idę się ogarnąć potem zejdziemy na śniadanie.

- Na obiad. – poprawiła ją Astoria.

- Dla mnie to śniadanie. – odparła i zamknęła się w łazience.

Kilka minut później

- Jasna cholera!

- Merlinie, dziewczyno, czy ty musisz tak ślicznie wyglądać!? – wykrzyknęła Pansy.

- Podoba wam się?

- Cholernie nam się podoba. -  odparła Greengrass.

- Nigdy tego nie powiedziałam żadnej dziewczynie, ale jesteś zajebiście seksowna. – dodała Parkinson.

- Lepiej już chodźmy. – powiedziała Hermiona.

Kiedy już były przed WS, Astoria zapytała.

- Usiądziesz z nami?

- Jasne.

I wszystkie trzy udały się do stołu Ślizgonów. Zajęły miejsca naprzeciwko Notta, Zabiniego i Malfoy’a.

- I jak tam dziewczynki? – zapytał Blaise.

- Cudownie. – odparła Pansy z szerokim uśmiechem na twarzy.

- Zgadzam się. – poparła ją Astoria.

- A jak u ciebie, Hermiono? – zapytał ciemnoskóry chłopak, patrząc na Gryfonkę, która niemal zasnęła nad swoim talerzem.

- Co? A tak. Dobrze.

- Chyba się nie wyspałaś. – stwierdził Teodor.

- Jak miała się wyspać? Zapewne do jej drzwi dobijali się wielbiciele! – zawołał Zabini.

- Ahh no tak.. Albo może był jakiś seks w pokoju Prefekt Naczelnej. Hmm? Powiedz nam, Hermiono, kto dostał ten zaszczyt? – kpił sobie w najlepsze Nott.

- Zaraz ty dostaniesz zaszczyt, kiedy już cię uderzę. – warknęła Granger.

- Ej, ej! Spokojnie, Gryfoneczko. – powiedział Blaise.

- Nie mów tak do mnie. Mam imię, wiesz? – wysyczała.

- Sorry, Granger. – odparł Diabeł, po czym mruknął do przyjaciół. – To był chyba jakiś nie udany seks. – na jego nieszczęście Hermiona to usłyszała i z całej siły kopnęła go w piszczel.

Miłość, jakiej nikt nie znał.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz