Draco dopiero po tym jak minął pierwszy szok, zrozumiał, co się dzieje.
- Hermiona! – wykrzyknął i złożył na ustach ukochanej delikatny pocałunek. Krzyk chłopaka zwołał do pokoju pielęgniarki, które gdy tylko zobaczyły, że pani Malfoy się obudziła pobiegły po lekarzy.
- Myślałem, że umrzesz, że odejdziesz, kochanie… myślałem, że już nigdy nie zobaczę twoich cudownych oczu, Hermiono…
- Walczyłam, Draco. – wyszeptała kobieta. – Walczyłam dla ciebie.
- Kocham cię, Hermiono. – powiedział z łzami w oczach i z lekkim uśmiechem na ustach.
Po chwili do pokoju wparowali lekarze.
- Jasna cholera! – zawołał jeden z magomedyków, patrząc na Hermionę. – Jakim cudem pani żyje?
- Obiecałam przeżyć, a ja zawsze dotrzymuję obietnic. – mruknęła. Lekarze od razu zaczęli jej robić jakieś badania.
- Draco… - kobieta zwróciła się do męża, stojącego przy łóżku. – Czy nasz syn… czy on…
- Żyje? Tak, jest w domu, moi rodzice się nim opiekują.
- Chciałabym go zobaczyć.
- Wkrótce zobaczysz. – przyrzekł mężczyzna.
- Jaki on jest? – zapytała cicho Hermiona.
- On… ja… nie wiem. – wymamrotał Draco.
- Nie wiesz?
- Nie widziałem go. Skarbie, od miesiąca nie byłem w domu, myślałem tylko o tobie.
- Rozumiem, Draco, rozumiem.
Lekarz, który dopiero teraz skończył badać panią Malfoy rzekł.
- Pani stan jest bardzo dobry, co jest zaskakujące, w każdym razie już jutro może pani wrócić do domu. Naprawdę nie rozumiem, dlaczego pani żyje. – i mrucząc coś po nosem opuścił salę. Malfoy z rozbawieniem spojrzał na żonę.
- A więc jutro wracam do domu. – powiedziała z szerokim uśmiechem. – Nie sądziłam, że się uda.
- Był taki moment, że ja też wątpiłem, czy przeżyjesz.
- Mimo to wierzyłeś we mnie, wszyscy wierzyli. – szepnęła.
- A ty się nie poddałaś. – rzekł, całując ją w czoło.
- Gryfoni nigdy się nie poddają. – odparła. – Wiesz, mam taki pomysł.
- Jaki?
- Może na razie nie mów nikomu o moim stanie. Wyślij tylko sowę do każdego, żeby pojawili się jutro w Malfoy Manor, napisz, że musisz powiedzieć im coś ważnego.
- Co ty planujesz?
- Wystraszymy ich trochę. – mruknęła.
- Chyba wiem, o czym myślisz i jest to iście Ślizgońskie. – zaśmiał się blondyn.
- To twoja wina.
- Biorę tą odpowiedzialność. – odparł ze śmiechem i cmoknął ją w usta.
- A teraz idź się umyj, Draco. – powiedziała całkiem poważnie Hermiona.
- Co? – spytał lekko zaskoczony.
- Serio, przydałby ci się prysznic. – mruknęła, uśmiechając się. Draco wyszedł do szpitalnej łazienki, aby się ogarnąć, a Hermiona została sama. Leżała, wpatrując się w biały sufit i zastanawiała się, jak udało jej się przeżyć. Dopiero po chwili wpadła jej do głowy pewna myśl… Severus…
CZYTASZ
Miłość, jakiej nikt nie znał.
FanfictionTa historia jest o totalnie odmienionej Hermionie Granger i o Draconie Malfoyu. Łączy ich tutaj potężne uczucie. Niesamowita miłość, która jest w stanie przetrwać wszystko.