Po tygodniu od wizyty u lekarza, Draco przestał chodzić do pracy, zaniepokojony stanem żony. Zostawał z nią każdego dnia i widział, że jest z nią coraz gorzej, a był to dopiero drugi miesiąc ciąży. Narcyza i Lucjusz również zauważyli, co się dzieje i bardzo się martwili. Cyzia spędzała dużo czasu w domu razem z Hermioną i Draconem, Lucek też starał się częściej bywać w Malfoy Manor, co było dość trudne, gdyż rzucił pracę w Ministerstwie i w Hogwarcie, bo postanowił rozkręcić własny biznes i teraz załatwiał miliony spraw związanych z tym. Pewnego dnia, była to niedziela, Malfoy’ów odwiedzili wszyscy przyjaciele. Harry i Ginny, Blaise i Pansy, Teodor i Astoria oraz Ronald z Parvati. Teraz wszyscy sobie siedzieli w salonie i rozmawiali, popijając wino, lub w przypadku Hermiony, soczek.
- Powiedz nam, Miona, jak się czujesz? – zapytała Pansy.
- Jestem trochę zmęczona i bolą mnie plecy, no ale w ciąży tak już jest. – powiedziała, ignorując znaczący wzrok Dracona, który pytał: ''Dlaczego ich okłamujesz?'' – Lepiej opowiadajcie, co u was.
- Ja i Pan kupujemy mieszkanie! – wykrzyknął Zabini.
- To cudownie. – zapiszczały Astoria i Ginny.
- Serio? – zapytał ze zdumieniem Draco.
- Serio, serio, Smoku. – odparł Diabeł. – Chcemy zamieszkać razem, tylko we dwoje.
- My z Ronem przeprowadzamy się do Wiednia. – rzekła Parvati.
- Co?
- Jak to?
- Do Wiednia?
- A praca? – zapytali wszyscy na raz.
- W wakacje byliśmy we Wiedniu i bardzo nam się spodobało to miasto. Na razie będziemy używać kominka, aby tu pracować, ale później może tam znajdziemy jakąś pracę. – wytłumaczył Weasley.
- Fajnie.
- Harry, Ginny? Wy też planujecie jakąś przeprowadzkę? – zapytała Hermiona.
- My tak właściwie, to już się przeprowadziliśmy. Odremontowaliśmy Grimmauld Place i tam zamieszkaliśmy.
- Nieźle.
- I ja nic o tym nie wiedziałam? – zapytała pani Malfoy.
- Masz teraz inne rzeczy na głowie, Miona. – odpowiedziała Ginewra.
- Czy tylko my mieszkamy z rodzicami? – zapytał Draco.
- Owszem, mieszkacie, ale za to w jakim domu. – odparł Potter.
- Domu?! Błagam cię! – parsknął Teodor. – W willi.
- No, Teo ma rację! – wykrzyknął Zabini.
- Może i mieszkacie z rodzicami ale w takim domu, to pewnie nawet się nie mijacie na korytarzach. – Astoria.
- Dziwi mnie to, że jeszcze się tutaj nie zgubiliście. – dodała Pansy, po czym całe towarzystwo wybuchło śmiechem.
- To fajnie, że wam się układa. – rzekła Hermiona.
- Tak, to prawda. A ja i Astoria mamy dla was jeszcze jedną nowinę. – powiedział Nott.
- Zaręczyliśmy się!! – zawołała Greengrass. Następnie były piski dziewczyn i gratulacje. Wszystko układało się cudownie. Hermionie było tylko smutno, że za kilka miesięcy będzie musiała ich opuścić. W chwili, kiedy Draco poszedł po kolejne wino do piwnicy, Hermiona bardzo źle się poczuła. Akurat wstała, aby włączyć radio, kiedy zrobiło jej się ciemno przed oczami i gwałtownie zbladła. Złapała się komody, na której stał magnetofon i mocno się jej przytrzymała. Blaise zauważył, że coś jest nie tak, dlatego w sekundzie znalazł się przy kobiecie, w chwili, kiedy położył dłoń na jej ramieniu, zemdlała.
CZYTASZ
Miłość, jakiej nikt nie znał.
FanfictionTa historia jest o totalnie odmienionej Hermionie Granger i o Draconie Malfoyu. Łączy ich tutaj potężne uczucie. Niesamowita miłość, która jest w stanie przetrwać wszystko.