Wrzesień 2018
Czwartek godzina 21:47Jak zwykle byłam od rana do wieczora na dworze, ale akurat zadzwoniła do mnie mama, że natychmiast mam wracać do domu, a akurat byłam strasznie zmęczona szwendaniem się cały dzień z przyjaciółmi po centrum miasta. Więc bez żadnego zastanowienia poszłam w stronę domu.
22:06
Wróciłam!- krzyknęłam wchodząc do domu. powiesiłam moją cieniutką kurtkę i odrazu po tym zaczęłam zdejmować buty które ułożyłam równo w przedpokoju. Idąc z przedpokoju weszłam do kuchni, która jest połączona z salonem gdzie na kanapie siedzieli moi rodzice.-Hej, przyszłam już nie słyszeliście?- powiedziałam ziewając.
-Wiemy córciu, mogłabyś usiąść chcemy z tobą porozmawiać-powiedziała Mama swoim jakże spokojnym głosem.
-Jeśli chcecie mi zabronić wychodzenia tak często z domu i wracania późno to możecie sobie odpuścić -powiedziałam poirytowana.
-Nadio po prostu usiądź-powiedziała kobieta bez pokazywania żadnych emocji.
"Mama nigdy nie mówi do mnie pełnym imieniem no chyba ze coś jest na rzeczy-pomyślałam i minimalnie się przeraziłam.
Usiadłam na przeciwko rodziców i aż zżerała mnie ciekawość co mają mi tak ważnego do powiedzenia."-Wyprowadzamy się-powiedział Tata.
-Co?-zapytałam zdziwiona i przerażona jednocześnie
-Kochanie uspokój si..-zaczęła mówić mama a ja nie dałam jej dokończyć
-Co uspokój się? jak mam być spokojna jak o takiej godzinie mówicie mi takie głupoty.
-Dziecko ale to nie są żadne głupoty my z Ojcem bierzemy rozwód i pojutrze wylatujesz do Polski-powiedziała mama przy czym poleciała jej pojedyncza łza.
-Słucham?! jaki rozwód i jaka znowu Polska do cholery?-powiedziałam zdziwiona.
-Córciu wiem ze dla ciebie to jest wszystko za szybko i za dużo informacji jak na jeden wieczór, ale my z Matką już planowaliśmy tą przeprowadzkę dawno temu, a ze ty wracasz późnymi wieczorami do domu to nawet nie mieliśmy okazji porozmawiać z tobą o tym że wracamy znowu do Polski-powiedział Tata.
-Stop, jeśli wy się rozwodzicie to z kim ja będę mieszkać znowu w Polsce? z Babcią? z Ciocią? Czy z którymś z was?-zapytałam.
-Pojedziesz z Ojcem i pojutrze rano macie wylot- powiedziała mi Matka.
-Nadia pamiętaj że nie możesz się teraz na nas wściekać i zacząć "buntować" bo musisz się wyprowadzić tak czy siak. Myśl juz jako no prawie dorosła kobieta bo masz już 17 lat. Wiemy ze będzie ci trudno bo musisz zostawić swoich przyjaciół ale wez to na klatę, poza tym będziesz widziała się z Mamą o to się nie martw bo ona tez ma zamiar się przeprowadzić ale dopiero później-powiedział Ojciec
*Bez słowa wstałam z kanapy i pobiegłam na górę do swojego pokoju, wybrałam numery do moich przyjaciół i po kolei dzwoniłam do wszystkich żeby ich poinformować ze po jutrze nie będzie w Stanach. Nie powiem płakałam na pożegnalnej rozmowie z tymi z którymi nie dam rady jutro się zobaczyć, przeprosiłam ich ale obiecałam ze przyjadę do Chicago i jak najszybciej się z nimi spotkam. Wyjęłam z szafy moje 2 duże walizki które położyłam i odtworzyłam na środku pokoju. Wyjęłam z szafy praktycznie wszystkie ubrania i zaczęłam je składać na kupkę, wyjęłam tez moje wszystkie buty które leżały na samym dole szafy i położyłam je obok poskładanych ubrań. Wstałam i podeszłam do mojej toaletki i włożyłam tam moje wszystkie kosmetyki. Spakowałam tez moje wszystkie ulubione książki, płyty i mojego switcha. Poszłam się umyć i przebrać w piżamę, po czym napisałam do znajomych o której się spotykamy jutro ostatni raz.
CZYTASZ
Jesteśmy tylko przyjaciółmi
FanfictionDziewczyna wyjeżdża z rodziną za granice w poszukiwaniu lepszego życia, ale jednak musi wrócić po paru latach do Polski z pewnego powodu gdzie spotyka grupkę ludzi którzy stają się dla niej jak druga rodzina