28

743 29 0
                                    

-Gdzie masz kluczyki?-zapytał brunet

-W dupie-wybełkotałam

-Serio pytam

-A ja ci serio mówię, odwróciłam się do chłopaka i wypiłam się do niego pokazując mu nieporadnie moja tylną kieszeń spodni

-Aa, że tak w dupie-zaśmiał się chłopak i z uśmiechem na twarzy wyją mi je z tylnej kieszeni

-Hola hola, ale ty nie masz prawa jazdy-powiedziałam i jak przez mgle widziałam Matczaka

-Mam-powiedział i głośno się zaśmiał

-Ufam ci, ale nie zabij nas proszę, bo nie skończyłam oglądać the walking dead

-Obiecuje, że będziesz żyła, bo ja sam muszę skończyć to oglądać więc wsiadaj do auta, albo sam ci pomogę, bo z tobą to nigdy nie wiadomo

-Mhm

Chłopak zapiął mnie pasem i sam usiadł na miejscu kierowcy, odpalił samochód i odjechał z pod domu. Chłopak co chwile zerkał na mnie i pytał czy wszystko ze mną w porządku, a ja odpowiadałam mu na każde pytanie tego typu, że jest okej i jakoś się trzymam. Trochę przysnęłam, ale kątem oka widziałam, że jesteśmy pod moim domem. Chłopak otworzył moje drzwi i spojrzał na mnie po czym się uśmiechną, wziął mnie jak jakąś pannę młodą i skierował się bramy. Chłopak wpisał kod, który oczywiście znał już na pamięć, otworzył wielkie drzwi i zapłacił światło w przedpokoju, zaniósł mnie do mojego pokoju, posadził na łóżku tak, żebym opierała się o ścianę. Słyszałam, że krzątał się koło mojej toaletki. Brunet przysiadł na przeciwko mnie i miał w ręku płyn do demakijażu i waciki, powoli nalewak płyn na wacik i przyłożył mi go do twarzy zmywając zawartość mojej cudnej tapety z buzi. Chłopak jakoś sobie radził, ale ja musiałam mi trochę utrudnić zadanie, krzątałam się i wkręciłam na łóżku a on się śmiał tym swoim cudnym śmiechem, który kochałam.

-Jak ci dam buzi to się w końcu uspokoisz?-zapytał cały roześmiany chłopak

-Moooże

-Tak czy nie

-Może

-Uznam to za tak

-Chłopak śmiejąc się przybliżył swoją twarz do mojej i złączył nasze usta w krótkim pocałunku. 

Jesteśmy tylko przyjaciółmiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz