Wypiłam już trzecie piwo, 4 szoty i momentami robił mi się zamazany obraz, ale nie dawałam tego po sobie poznać, bo siedziałam na kanapie i słuchałam głupiej rozmowy Szczepana z Frankiem. Matczak gdzieś zaginął w akcji a ja przez moment zapomniałam o moim i Krzyśka "planie idealnym" ale ani nie ma w pobliżu Matczak ani ja nie mam siły go wdrażać w życie. Siedząc na jakże wygodnej niebieskiej kanapie poczułam, że mój żołądek potrzebuje pomocy, a ja jak najszybciej pobiegłam do łazienki na górze, nikogo tam nie było a ja otworzyłam muszle klozetową i zaczęłam robić wiadomo co. Po 10 sekundach poczułam zimne dłonie na swoim karku, które odgarniając mi włosy i trzymają, żeby nie wpadły do kibla, albo żebym przypadkiem ich nie zarzygała.
-Dzięki Krzysiek-wybełkotałam pewna siebie, bo kto inny by mi pomógł jak nie on
-Okej, od dziś możesz mi mówić Krzysiek-powiedział mi bardzo znajomy głos, ten głos, który mogłabym słuchać godzinami
-Michał?-zapytałam lekko pijanym głosem
-Nie no co ty, Krzysiu a co?-zapytał sarkastycznie chłopak
Skończyłam to co skończyłam, a Michał wytarł mi papierem buzie i patrzył mi w moje oczy, które były lekko czerwone od blantow.
-Nie jaraj tyle mała-powiedział i pocałował mnie czule w czoło
-Nie pale
-Tak? niemożliwe
-A jednak-powiedziałam i walnęłam głową i muszle klozetową
-Matko, sierota z ciebie-zaśmiał się chłopak, podniósł moją głowę i pomasował mi obolałe miejsce
-Chodź się napijemy-powiedziałam z wielkim entuzjazmem i pijackim akcentem
-Tobie to chyba wystarczy-powiedział brunet i pomógł mi wstać, żebym usiadła na wannie
-Jest impreza i trzeba halsować, skoro wpół do pierwszej-powiedziałam i uśmiechnęłam się do bruneta
-Nadia, ja wiem, że lubisz se popić i zabawić, ale nie masz do tego głowy wiec nie sprzeciwiaj się i daj łapkę-powiedział chłopak i wyciągnął do mnie swoją rękę uśmiechając się do mnie tym swoim słodkich uśmiechem
CZYTASZ
Jesteśmy tylko przyjaciółmi
FanficDziewczyna wyjeżdża z rodziną za granice w poszukiwaniu lepszego życia, ale jednak musi wrócić po paru latach do Polski z pewnego powodu gdzie spotyka grupkę ludzi którzy stają się dla niej jak druga rodzina