Tydzień dobiegał końca, a razem z nim mój urlop, co oznaczało, że od jutra musiałam wrócić do pracy. Co prawda, prawie każdy dzień spędzałam z Justinem lub Adrianem. Szczególnie z Adrianem się zbliżyłam. Nie jesteśmy oficjalnie razem, ale czasem mam wrażenie, że tak się zachowujemy. Nawet poznałam go z Justinem i bardzo się polubili.
Był już późny wieczór, a ja szykowałam się do łóżka. Gdy akurat wróciłam z łazienki do pokoju, mój telefon zaświecił się, wydając z siebie dźwięk przychodzącej wiadomości. Nie wiedziałam, kto mógł pisać do mnie o tak późnej porze. Pierwsze co wpadło mi do głowy, to Adrian. Jednak, gdy spojrzałam na wyświetlacz, moje serce stanęło w miejscu.
Igor:
Przepraszam, że piszę tak późno, mam nadzieję, że jeszcze nie śpisz. Muszę się z tobą zobaczyć. Tylko o to proszę... Chcę z tobą porozmawiać.Przez dłuższą chwilę wpatrywałam się w treść wiadomości, czytając ją kilka razy. Nie mogłam uwierzyć. Myślałam, że nigdy więcej się do mnie nie odezwie, poza tym... o czym on mógł chcieć ze mną rozmawiać, skoro ostatnim razem jasno się wyraził?
To nie zmieniało jednego. Moje ciało dalej reagowało w niezmienny sposób, gdy tylko o nim myślałam, a jeszcze ta wiadomość... serce uderzało mi tak mocno, że głośno i wyraźnie mogłam usłyszeć jego bicie.
Ale czy to miało sens? Zamknęłam ten temat. Przynajmniej starałam się to zrobić. Nasza znajomość nie mogła doprowadzić do niczego dobrego, nie po tym wszystkim. Nie byłam gotowa na spotkanie z nim. Wiem, jak by się to skończyło. Jeszcze moje uczucia do niego były zbyt silne. Gdy tylko bym go zobaczyła, zmiękły by mi kolana, razem z moim sercem, które nadal posiadał. To było zbyt ryzykowne.
Postanowiłam z wielkim bólem zignorować jego wiadomość. Odłożyłam telefon na szafkę nocną i położyłam się do łóżka. Chwilę myślałam jeszcze o tym wszystkim, aż w końcu udało mi się zasnąć.
Następnego dnia, biuro
Dzisiejszy dzień od rana zapowiadał się z papierkową robotą. Zuzce, mojej koleżance z pracy, udało się ukończyć z sukcesem jej pierwsze od dawna zlecenie, więc obie siedziałyśmy dzisiaj w biurze przed komputerem.
Usłyszałam jak otworzyła się winda. Nikt z nas nikogo się dziś nie spodziewał, więc byłam przekonana, że to ktoś bez wcześniejszej zapowiedzi. Podniosłam wzrok i poczułam, że nie mogłam złapać oddechu.
Właśnie pierwszy raz od tygodnia patrzyłam na Igora. Zuza, gdy tylko go zobaczyła, otworzyła szeroko oczy, a szczęka opadła jej prawie na blat. Co się dziwić... Widziała go pierwszy raz na żywo na oczy. A uwierzcie, robił zajebiste pierwsze wrażenie.
- Igor? - zapytałam totalnie zaskoczona jego obecnością.
- Hej - zacisnął usta w wąską kreskę, patrząc na mnie tak, jakby nie wierzył, że to naprawdę ja - Nie odpisałaś na moją wiadomość, więc sam musiałem przyjechać.
- Wybacz, było już późno - spuściłam wzrok na swoje dłonie.
- Ale teraz nie jest - zauważył, a ja znów na niego spojrzałam - Możemy porozmawiać?
- Nie obraź się, jestem trochę zajęta.
Oczywiście, że nie byłam. Chciałam, aby jak najszybciej odpuścił. Znajdował się w tym pomieszczeniu od niecałej minuty, a moje ciało już samo wyrywało się do niego. Niczym magnes. Wiedziałam doskonale jak na mnie działał. Dlatego chciałam, by po prostu teraz stąd wyszedł.
On nie zamierzał jednak odpuścić. Podszedł do mojego biurka, oparł się na nim dłońmi i mocno spojrzał na mnie. Podniosłam na niego wzrok, zatapiając się w jego brązowych oczach. Moje ciało napięło się.
- Nie wyjdę stąd bez ciebie - odparł stanowczym tonem, nie spuszczając ze mnie wzroku - Chcę po prostu z tobą pogadać. Naprawdę nawet nie dasz mi nic wytłumaczyć? - wyrzucił z siebie na jednym wydechu z niedowierzaniem. Nabrałam więcej powietrza do płuc.
- A ty mi pozwoliłeś wyjaśnić? - nie spuściłam z niego wzroku nawet na moment. Westchnął zniecierpliwiony, zaciskując szczękę.
- Wiem, że jesteś zła. Masz prawo być. Ale chyba nie proszę o zbyt wiele? Elena... - wypowiedział po raz pierwszy moje prawdziwe imię. Z jego ust brzmiało ono lepiej niż z jakichkolwiek innych.
Opuściłam wzrok, przymykając powieki. Westchnęłam i już wiedziałam, że uległam.
- Dobrze... W porządku, niech ci będzie - przyłożyłam palce do skroni - Ale to będzie tylko jedno spotkanie, rozumiesz?
- Czekam na dole - zignorował moje pytanie, posłał Zuzce przelotne spojrzenie i po prostu wyszedł.
Obejrzałam się za nim z niedowierzaniem. Cudownie, Igora ignoranta jeszcze nie znałam.
- O. Ja. Pieprzę - wydukała Zuza z wielkimi oczyma, gdy tylko zostałyśmy same - On jest jeszcze przystojniejszy na żywo niż na zdjęciach... - dodała rozmarzonym głosem, opierając brodę na dłoni.
- No - przyznałam niechętnie - Niestety.
- Co jest między wami? - posłała mi wymowne spojrzenie.
- Nic nie ma - wzruszyłam ramionami.
- Wyglądało to na co innego - odkrząknęła, unosząc brwi do góry - A z tego co Leo mówił, śledztwo się zakończyło, więc na pewno nie przyszedł tu w tym celu.
Jaka ty spostrzegawcza...
- A co? - zaśmiałam się - Jest wolny, chcesz do niego startować?
- Chciałabym - westchnęła, opierając się o oparcie fotela - Ale nie mam u niego totalnie żadnych szans.
Popatrzyłam na nią, kręcąc z niedowierzaniem głową.
- Gdyby wrócił Leo, przekaż mu, że wyszłam wcześniej na przerwę.
- Jasne - uśmiechnęła się lekko w moją stronę.
Zabrałam swoje rzeczy i ruszyłam do windy. Czułam stres, wiedząc, że on czeka tam na dole, zaraz wsiądę z nim do samochodu i będę musiała potrafić się opanować.
Wysiadłam z windy. Przechodząc przez hol uśmiechnęłam się do Mandy. Wyszłam z agencji i zauważyłam Igora, palącego papierosa, opierając się o swoje auto. Zauważył mnie i od razu zgasił używkę, prostując się. Podeszłam do niego, patrząc na swoje dłonie. Dopiero po chwili znalazłam w sobie odwagę, by na niego spojrzeć.
- Załatwmy to szybko - powiedziałam i wsiadłam do samochodu.
________________________________
Moi drodzy w tym momencie właśnie skończyły mi się rozdziały na zapas, więc będę musiała zacząć je pisać co znaczy, że nie będzie już po trzy rozdziały dziennie 😂
20 gwiazdek i 60 komentarzy, i wrzucam kolejny ❤
CZYTASZ
Tajna detektyw / ReTo
Fanfiction- Nie mogłam ci powiedzieć prawdy... - Zbliżyliśmy się do siebie - przerwał mi - Pozwoliłaś na to, bym coś do ciebie poczuł, mimo że wiedziałaś, że to wszystko jest kłamstwem. - Nie jest kłamstwem - zaprzeczyłam - Naprawdę mi na tobie zależy... ...