Rozdział 61

304 46 38
                                    

Leżałam wtulona w klatkę piersiową Adriana w jego willi. Chłopak bawił się bez słowa moimi włosami, a ja wpatrywałam się w jeden punkt przed sobą, lekko się uśmiechając.

- Adrian? - przerwałam ciszę między nami.

- Tak?

- I co teraz będzie? - zapytałam, zadzierając głowę tak, że miałam dobry widok na jego twarz.

- Wszystko to samo, a co ma być? - zaśmiał się.

- Nie wiem - westchnęłam - Czuję się... dziwnie, ale i dobrze w tym wszystkim.

- Nie martw się o nic. Ja cię nie zawiodę, obiecuję.

- Wiem - podniosłam się lekko i cmoknęłam go w usta, nie przestając się uśmiechać.

- Czemu się tak uśmiechasz ciągle? - odwzajemnił to, patrząc na mnie i poprawiając moje włosy za ucho.

- Bo jestem szczęśliwa - wyznałam.

- Naprawdę? - dopytał, a ja skinęłam głową - Widzisz. I po co było tyle z tym zwlekać? - zaśmiałam się, a on mi zawtórował.

- Chyba tak miało być. Musiałam sama do tego dojść.

- Mogę o coś spytać? - uśmiechnął się cwaniacko.

- No jasne.

- Zawsze ci się podobałem, co nie? - zapytał, a mnie aż przytkało.

- A nie mówiłam ci tego nigdy?

- Raz, że jestem w twoim typie, no ale... mogłaś to powiedzieć pod wpływem chwili, tym bardziej, że to ja ciągle ci słodziłem.

- Fakt, ale to prawda - zgodziłam się - Pierwszy raz spotkałam kogoś takiego jak ty. Szybko stałeś się dla mnie kimś ważnym. Może nie od razu jako ktoś więcej, ale nigdy nie chciałam cię stracić. No i w końcu mnie urzekłeś... - westchnęłam z uśmiechem - Masz wszystko, czego zawsze chciałam w człowieku, z którym się zwiążę.

- Chodź no do mnie - przysunął mnie do siebie jeszcze bliżej i przytulił - Kocham cię.

- Ja ciebie też.

Między nami zapadła cisza. Słyszałam tylko, jak szybko i mocno zaczęło uderzać jego serce po tych słowach. Znowu na niego spojrzałam.

- O co chodzi? - spytałam, patrząc mu w oczy.

- O nic - odparł, spuszczają wzrok i uśmiechając się.

- No powiedz.

- Po prostu... strasznie długo czekałem, aż w końcu to powiesz - wyjaśnił, a ja lekko uśmiechnęłam się na te słowa.

Złączyłam nasze usta w jedność. Chłopak od razu odwzajemnił pocałunek, pogłębiając go coraz bardziej.

***

- Zamknąłem twoje kolejne zlecenie - oznajmił Leo wychodząc z biura - Po raz kolejny świetnie się spisałaś.

- Dzięki, miło mi to słyszeć - uśmiechnęłam się do bruneta na jego słowa.

- Posłuchaj, chciałbym z tobą porozmawiać, jak wrócę ze spotkania - odwzajemnił mój uśmiech - Będziesz?

- Jasne, poczekam.

- Super, to do później - odpowiedział i ruszył do windy.

- Pa.

Miałam dzisiaj nieco luźniejszy dzień i razem z Adrianem mieliśmy plany, ale skoro Leo chciał ze mną pogadać, to musiałam na niego czekać. Wyciągnęłam telefon i napisałam wiadomość do Adriana, że będę dziś jednak później, ale nie wiem o której konkretnie, więc nici z naszego wspólnego wieczoru.

Tajna detektyw / ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz