Rozdział 44

483 51 67
                                    

Opadłam na kanapę, opierając łokcie o kolana i chowając twarz w dłoniach. Nie mogłam już dłużej wytrzymać i po prostu się rozpłakałam. Miałam nadzieję, że gdy w końcu to zrobię, trochę mi ulży.

Poczułam jak Adrian siada obok mnie i przytula do siebie. Wtuliłam się w szatyna, chowając twarz w zagłębieniu jego szyi.

- Dziękuję, że przyszedłeś - wyszlochałam przez łzy - Nie chciał wyjść...

- Już dobrze - chłopak próbował mnie uspokoić, głodząc dłonią moje plecy - Wszystko już jest dobrze - westchnął ciężko, przytulając mnie mocniej. Odsunęłam się od Borowskiego, wycierając łzy.

- Dlaczego przyszedłeś? - zmieniłam temat - Gdy ostatnim razem się widzieliśmy, myślałam, że nie chcesz mieć ze mną już nic wspólnego.

- Nawet gdybym chciał... - zawahał się, przenosząc na mnie wzrok - To nie potrafię. Zawsze będziesz dla mnie ważna. A gdy tylko dowiedziałem się, że Igor znów ci to zrobił... Zastanawiałem się, czy najpierw iść do niego i połamać mu wszystkie ręce, czy do ciebie, no i... Chyba dobrze wybrałem, że od razu przyszedłem tutaj.

- Bardzo dobrze - zacisnęłam usta w wąską kreskę - Nawet w takim momencie próbował wykorzystać moją słabość i, gdy prosiłam, by wyszedł, zaczął mnie całować. Gdybyś nie przyszedł... Obawiam się, że znów mogłabym dać się omamić. A nie chcę tego. Nie chcę dawać mu kolejnej szansy, Adrian - spuściłam wzrok na swoje dłonie, pociągając nosem.

- Nie zbliży się do ciebie więcej, zaufaj mi.

- Skąd w ogóle dowiedziałeś się, że Igor znowu mnie uderzył?

- Justin mi powiedział - przyznał - No wiesz... mamy dość dobry kontakt.

- Wiem, ale nie wiedziałam, że aż tak...

- Można powiedzieć, że się zaprzyjaźniliśmy. Dobrze się czujesz? - zmienił ponownie temat - Jesteś strasznie blada.

- Nic mi nie będzie - zapewniłam go i wzięłam głębszy wdech, bo zrobiło mi się jakoś duszno - To przez stres.

- Na pewno?

Poczułam jak robi mi się ciemno przed oczami. Zacisnęłam powieki i przyłożyłam dłoń do czoła.

- Elena - Adrian położył dłoń na moim ramieniu - Elena, co ci jest?

Nie zdążyłam mu już odpowiedzieć, bo straciłam przytomność.

Adrian pov.

Chodziłem zdenerwowany w te i z powrotem pod salą Eleny, nie mogąc z nerwów usiedzieć w miejscu. Nie wiedziałem co jej jest, ale przysięgam, że jeżeli to coś poważnego, to wyrwę Igorowi nogi z dupy. Przecież to będzie oczywiste, że to jego wina.

W koncu z sali dziewczyny wyszedł lekarz. Ten sam, który badał ją, gdy przyjechałem tu z nią wtedy, kiedy pierwszy raz pobił ją Igor.

- Wszystko z nią dobrze?

- Tak, proszę się nie martwić - uspokoił mnie.

- Co jej jest?

- To zwykłe omdlenie. Pacjenta odzyskała przytomność i powoli dochodzi do siebie w obecności pielęgniarki.

- Ale... dlaczego zemdlała? To coś poważnego? - byłem strasznie zdenerwowany. Gdyby tej dziewczynie coś się stało... nigdy bym sobie tego nie wybaczył.

- Zatrzymam ją na obserwacji do jutra, by się upewnić. Omdlenia mają różne przyczyny, od najzwyklejszego stresu, strachu, jakichś ciężkich przeżyć emocjonalnych po odwodnienia i niskie stężenia cukru we krwi - wyjaśnił - Czy pani Elena ostatnio coś przeżywała? No nie wiem, denerwowała się czymś, bała się czegoś?

Tajna detektyw / ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz