- I jak było? - poruszył znacząco brwiami Justin, gdy siedzieliśmy w naszej ulubionej knajpie w porze obiadowej, pijąc kawę i jedząc. Znajdowała się dwie ulice od mojej pracy, więc często chodziłam tam na obiad.
- Normalnie, a jak miało być? - spojrzałam na przyjaciela, lekko się uśmiechając.
- Adrian mówił, że zostaliście na noc u jego rodziców - kontynuował, po czym upił łyk kawy ze swojego kubka.
- Powiedział ci? - zmarszczyłam brwi zdziwiona.
- A to jakaś tajemnica?
- Właściwie żadna.
- No to opowiadaj - naciskał - Spaliście ze sobą?
- To zależy o co pytasz - parsknęłam.
- Wiesz o co - spojrzał na mnie wymownie. Westchnęłam i zacisnęłam usta w wąską kreskę, opierając ręce na stoliku. Spojrzałam na Justina.
- Nie, nie spaliśmy - odpowiedziałam - Była między nami umowa i on ją uszanował. I cieszę się z tego powodu, dużo zyskał w moich oczach.
- Podoba ci się? - zmrużył na mnie podejrzliwie oczy.
- Nie? - uniosłam ku górze jedną brew.
- Podoba, widzę po tobie - uśmiechnął się od ucha do ucha.
- Adrian to tylko przyjaciel.
- Srutututu - zaśmiał się - Znam cię. Cholernie ci się podoba, tylko nie chcesz tego przyznać.
- Chrzanisz - przewróciłam oczami, dopijając kawę.
- Przewróciłaś oczami, zawsze to robisz, gdy kłamiesz - wytknął mnie palcem.
- Wal się, Justin - westchnęłam, wstając od stołu i ruszyłam do wyjścia z knajpy. Już po chwili przyjaciel wyszedł za mną i dogonił mnie.
- Kochanie, przecież mi możesz wszystko powiedzieć - objął mnie ramieniem, gdy szliśmy w stronę biura.
- Przecież wiem o tym - zgodziłam się z nim - Po prostu... - przystaneliśmy w miejscu.
- Po prostu, co?
- To skomplikowane... - odparłam i ruszyliśmy dalej. Między nami zapadła chwila ciszy.
- Dzwonił do mnie Igor w piątek - odezwał się, przerywając milczenie. Spojrzałam na szatyna.
Po co Igor do niego dzwonił? Przecież razem ustaliliśmy, że udajemy, że zerwaliśmy całkowicie kontakt.
- Po co? - zapytałam, krzyżując ręce pod piersiami i unikając wzroku przyjaciela.
- Pytał, czy jesteś u mnie.
Ja pieprzę. Po co powiedziałam wtedy Igorowi, że jestem z Justinem? Mogłam po prostu wyłączyć telefon.
- Wydaje mi się, że on tak do końca nie odpuścił - dodał, a ja poczułam na sobie palące spojrzenie chłopaka - Rozmawiałaś z nim wtedy?
- Nie - rzuciłam krótko - Muszę już wracać do pracy - dopowiedziałam i jak najszybciej chciałam ruszyć do drzwi wejściowych do agencji, ale szatyn złapał mnie za nadgarstek.
- Czekaj, czekaj, nie tak prędko - pociągnął mnie lekko w swoją stronę - O co chodzi?
- Justin, naprawdę o nic - westchnęłam, przymykając oczy - Daj już spokój.
- Kiedyś o wszystkim mi mówiłaś, a teraz? Czuję, że mi nie ufasz.
- Oczywiście, że ci ufam - zapewniłam - Po prostu... nie zrozumiał byś tego.
CZYTASZ
Tajna detektyw / ReTo
Fiksi Penggemar- Nie mogłam ci powiedzieć prawdy... - Zbliżyliśmy się do siebie - przerwał mi - Pozwoliłaś na to, bym coś do ciebie poczuł, mimo że wiedziałaś, że to wszystko jest kłamstwem. - Nie jest kłamstwem - zaprzeczyłam - Naprawdę mi na tobie zależy... ...