Rozdział 63

285 43 37
                                    

Stałam pod drzwiami do willi Igora. Dwa dni zastanawiałam się, czy tu przyjść. Rozmowa z Justin'em dużo mi pomogła. Cholernie bałam się, jak to, że tu przyszłam, wpłynie na mój związek z Adrianem, ale postanowiłam powiedzieć Igorowi o dziecku.

Wzięłam głęboki oddech i zapukałam do drzwi. Po niedługiej chwili otworzyła mi je nie Igor, a jego siostra.

- Nela? - zdziwiłam się.

- Cześć - przywitała mnie krótkim uśmiechem.

- Cześć, jest Igor?

- Jest, ale... to nie jest dobry moment na odwiedziny, Elena - spojrzała na mnie smutno.

- Co się stało?

Szatynka popatrzyła na mnie wymownie, po czym westchnęła.

- Naprawdę chcesz wiedzieć? - zapytała, a ja skinęłam tylko głową.
Otworzyła przede mną drzwi i wpuściła mnie do środka. Gdy weszłam do salonu, zobaczyłam to co podejrzewałam. Igor leżał pijany, a pomieszczenie wyglądało jeszcze gorzej niż wtedy, gdy pierwszy raz widziałam go w takim stanie. To nie była jednodniowa popijawa.

- Boże - skwitowałam, mierząc wzrokiem cały salon.

- Od trzech tygodni praktycznie nie wytrzeźwiał - wyjaśniła, patrząc na szatyna.

Trzy tygodnie. Dokładnie tyle czasu temu, powiedziałam mu, że jestem z Adrianem. Od tamtej pory nie odezwał się do mnie ani razu. Dziwiło mnie to, ale nie podejrzewałam, że doprowadzi się aż do takiego stanu. Ciągle pił...

- Zrobię coś  do picia - dodała po chwili - Porozmawiamy na spokojnie.

Udałam się za dziewczyną do kuchni. Usiadłam przy stole, bez słowa czekając, aż dołączy do mnie. Postawiła kubek z herbatą przede mną, po czym usiadła naprzeciwko mnie.

- Dlaczego przyszłaś? - spytała, przenosząc na mnie wzrok.

- To już nieważne - stwierdziłam, spuszczając wzrok w kubek z cieczą. Teraz wiedziałam, że na pewno nie powiem Igorowi o tym dziecku. Nie ma mowy. Nie mogłam uwierzyć, że on dalej to robił, że dalej pił.

- Podobno jesteś z Adrianem - uśmiechnęła się krótko.

- Igor ci powiedział? - bardziej stwierdziłam niż spytałam.

- Tak - potwierdziła - Zadzwonił do mnie kilka dni temu. Strasznie to przeżył. Nie mógł tego znieść. Mówił, że się zapije na śmierć - jej głos załamał się, a do oczu podeszły mi łzy, słysząc to - Od razu przyjechałam.

- Nela, wiem, że możesz mieć do mnie żal o to, że...

- Nie mam do ciebie żalu - przerwała mi - Wiem co Igor ci zrobił. Sam przyznał mi się do tego - wyznała, czym mnie zaskoczyła. Nie sądziłam, że sam przyzna się przed nią do błędu - Wcale ci się nie dziwię, że od niego odeszłaś. Lecz ten wasz układ...

- O tym też ci powiedział? - zapytałam, wdychając.

- Tak... Myślał, że to może jakaś szansa, by cię odzyskać. Ale, gdy powiedziałaś mu o związku z Adrianem... załamał się. Nie dość, że ty, to jeszcze on... i wy razem. Dobiło go to.

- Chciałam mu wybaczyć... Dałam mu nawet szansę, ale on znów zrobił to samo.

- Wiem o tym. Miałaś rację odchodząc. Sama nigdy nie zostałabym z kimś, kto mnie uderzył. Nie wiem jak mógł to zrobić, co w niego wstąpiło... Nigdy tak się nie zachowywał. Pod wpływem alkoholu robił różne rzeczy, awanturował się, kiedyś nawet groził, że się zabije, ale nigdy na nikogo nie podniósł ręki. Nie obwiniam cię, ale gdy dowiedział się, że ty i Adrian poszliście do łóżka, coś złego zaczęło się z nim dziać.

- Naprawdę go kochałam, Nela - spojrzałam szatynce w oczy - Możesz wierzyć, lub nie, ale bardzo go kochałam. Praktycznie od razu się w nim zakochałam. Dalej jest dla mnie kimś ważnym. Nigdy nie chciałabym, aby coś mu się stało. Jednak Igor jest tak toksyczny, że nie potrafię utrzymać z nim żadnej relacji.

- Rozumiem to. Wiem o czym mówisz, mniej więcej - zacisnęła usta w wąską kreskę - A jak ci się układa z Adrianem?

- W porządku - uśmiechnęłam się lekko.

- Z Adrianem będziesz miała dobrze - odwzajemniła mój uśmiech - Doceni cię, nie to co Igor. Jest zupełnie inny od niego.

- Niestety wiem - westchnęłam - Odkąd poznałam Adriana, a Igor się zmienił, marzyłam, by był taki jak Adrian.

- Ciężko tu mówić o ideale, ale Adrian jest naprawdę wspaniały.

- Dobrze się znacie?

- Tak - stwierdziła - Nawet bardzo dobrze...

Zmrużyłam lekko oczy na dziewczynę. Dziwnie unikała mojego wzroku, mówiąc o Borowskim.

- To znaczy?

- Spotykaliśmy się jakiś czas - wyznała, czym mnie bardzo zaskoczyła.

- Nie wiedziałam... Czemu się rozstaliście? Jeśli mogę wiedzieć.

- To moja wina - przyznała, posyłając mi przelotne spojrzenie - Też nie jestem ideałem, upiłam się na imprezie i zdradziłam go. Bardzo go to zabolało, Adrian nie toleruje zdrady - wyjaśniła, a ja dyskretnie uniosłam brwi do góry. Nie spodziewała bym się po niej czegoś takiego - Długi czas cholernie żałowałam tego błędu. Bardzo zależało mi na Adrianie. Był moją pierwszą, prawdziwą miłością. Nie mogłam się pogodzić z tym rozstaniem i to jeszcze z mojej winy. Próbowałam kilka razy z nim rozmawiać, ale nie brał nawet tego pod uwagę.

- Musiałaś być bardzo zakochana.

- I byłam - zgodziła się ze mną - Ale dużo czasu już minęło. Pogodziłam się z tym i dzisiaj potrafimy normalnie rozmawiać. Zapomnieliśmy o tym co było między nami.

- A teraz? - zapytałam, a ona spojrzała na mnie pytająco - Nic już do niego nie czujesz?

- Powiem ci jedno - westchnęła - Jesteś szczęściarą. Niewielu jest takich facetów jak on. Dla kobiety, którą kocha, zrobiłby wszystko. Od początku widziałam, że mu się podobasz.

- Fakt, nawet tego nie ukrywał.

- Jest szczery, od początku do końca. Szczerość jest dla niego najważniejsza. Jeśli dasz cokolwiek od siebie, on da ci dwa razy tyle. No, a Igor... Nie będę ukrywać, ale jest trochę inny.

- Długo miałam nadzieję, że się zmieni, ale później to już nie było to samo.

- Może kiedyś się ogarnie. Jednak na tą chwilę nikt chyba nie może mu pomóc. Nie możesz być z nim z litości. Poza tym i tak już go chyba nie kochasz, prawda?

Nasze spojrzenia zawiesiły się na sobie. To było trudne dla mnie pytanie, bo... sama już nie wiedziałam. Byłam pewna, że nie jest mi obojętny, ale pewnie już nigdy nie będzie.

- Nie chcę się nad tym zastanawiać - odparłam wymijająco.

- Pewnie na twoim miejscu też bym nie chciała - zgodziła się ze mną.

- Będę się zbierać - dopiłam herbatę do końca - Lepiej, żeby mnie tu nie było, gdy Igor się obudzi.

- Jeszcze trochę czasu minie nim się obudzi. A gdy już to zrobi, na pewno nie będzie trzeźwy. Mimo to będzie pił dalej.

- Mam prośbę. Nie mów mu, że tu byłam, okej?

- Jasne - zacisnęła usta w wąską kreskę.

- Dziękuję.

Lekko uśmiechnęłam się do szatynki. Pożegnałam się z nią i udałam się do wyjścia.

Po tej wizycie miałam jeszcze większą nadzieję, że dziecko, które w sobie nosiłam, nie jest Igora. I byłam pewna, że nie powiem mu o tej ciąży.

___________________________

Nie daje progu ❤ Zobaczymy co bez tego uda wam się wycisnąć 😜
Jeśli będzie fajna aktywność, to dziś będzie jeszcze jeden rozdział 😎

Tajna detektyw / ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz