- Na co masz ochotę? - zapytał Igor, gdy zajęliśmy miejsce przy stoliku - Na mój koszt oczywiście.
Mogłam się tego spodziewać. Zabrali mnie do jednej z droższych restauracji w Warszawie. Taki człowiek jak Igor nie jada w jakichś tam barach.
- Żartujesz chyba, Igor? - Amanda spojrzała niezadowolona na szatyna.
- Amanda, proszę cię, zachowuj się do cholery - Bugajczyk przymknął zirytowany powieki.
- Nie, w porządku - wtrąciłam się - Mogę sama za siebie zapłacić - zacisnęłam usta w wąską kreskę. Wiedziałam, że ten obiad będzie mnie dużo kosztował, ale musiałam tam być.
- Na pewno? - spojrzał na mnie Igor - Bo jeżeli...
- Na pewno - weszłam mu w zdanie - Amanda ma rację.
- No widzisz, kochanie. Nawet ona to widzi - przewróciła oczami. Czemu ona tak nie znosi ludzi?
Igor skinął jedynie głową. Wyraźnie było mu wstyd za zachowanie jego narzeczonej. Co on w niej widział? Okej, była bardzo ładna, ale czy uroda naprawdę jest ważniejsza od charakteru, który w tym przypadku był naprawdę okropny?
Wybraliśmy coś do jedzenia z karty dań, po czym złożyliśmy zamówienie u kelnera.
- Więc, Oliwia - zwróciła się do mnie Amanda - Czym się zajmujesz?
- Um, na co dzień finansami - palnęłam - Mam swoje małe biuro.
- To ciekawe - stwierdził szatyn - Czyli znasz się na rzeczy.
- Znam - potwierdziłam.
Nie skłamałam. Może nie zajmuję się tym, ale znam się na księgowości, prowadzeniu działalności, a do tego jego planowaniu, a także projektowaniu budynków, ponad to, umiem sama to zrobić. Moi rodzice prowadzili firmę, moja mama pracowała w niej jako projektantka, a tata zarządzał firmą i zajmował się finansami. Wpajali mi do głowy całą tą wiedzę chcąc, abym przejęła firmę po ich śmierci razem z moim bratem, jednak mnie bardziej interesowało bycie detektywem i poszłam na studia.
Firma rodziców upadła, a oni zginęli w wypadku.A firmę podkopał właśnie Igor Bugajczyk i to on ich pogrążył chcąc zniszczyć konkurencję. A teraz siedziałam z nim na obiedzie wraz z jego wredną narzeczoną.
- Tak sobie myślę... - odezwał się Igor, a przerwał mu kelner, który właśnie przyniósł nasze zamówienia - Wyprawiamy małe przyjęcie jutro wieczorem - dokończył - Może chcesz przyjść?
Spojrzałam na szatyna, po czym na jego narzeczoną. Nie patrzyła na mnie tak, jakby była w pełni zadowolona z tej propozycji, ale nie zabijała mnie już wzrokiem. Kurczak na jej talerzu wydawał się dużo ciekawszy ode mnie...
całe szczęście.
- Um, jasne - uśmiechnęłam się i zgodziłam, zdając sobie sprawę, że muszę być teraz jak najbliżej nich, a szczególnie Amandy - Dziękuję za zaproszenie.
- To świetnie - odwzajemnił mój gest - Tutaj masz adres - wyjął z kieszeni długopis i zapisał adres na chusteczce, którą następnie mi podał.
- Zbieramy się? - przerwała zimnym tonem Amanda - Mam jeszcze dziś sporo pracy.
- Oczywiście - odpowiedział Igor i machnął dłonią do kelnera, który szybko pojawił się obok nas - Rachunek proszę.
Mężczyzna prawie natychmiast wrócił do nas z rachunkiem. Igor wyjął pieniądze i położył je na stole razem z kwitkiem. Nie zapomniałam o tym, że sama miałam za siebie zapłacić i rzuciłam banknoty obok banknotów Igora, po czym wyszliśmy z restauracji.
CZYTASZ
Tajna detektyw / ReTo
Fanfic- Nie mogłam ci powiedzieć prawdy... - Zbliżyliśmy się do siebie - przerwał mi - Pozwoliłaś na to, bym coś do ciebie poczuł, mimo że wiedziałaś, że to wszystko jest kłamstwem. - Nie jest kłamstwem - zaprzeczyłam - Naprawdę mi na tobie zależy... ...