- Justin? Justin! - zawołałam, wchodząc do salonu. Szatyn już po chwili pojawił się w pomieszczeniu, wyglądał na zmieszanego.
- Coś się stało? - zapytał, patrząc na mnie niepewnym wzrokiem.
- Wydaję mi się, że musimy porozmawiać - skrzyżowałam dłonie pod piersiami, odwieszając wcześniej swój płaszcz na wieszaku w przedpokoju. Szatyn wcisnął dłonie w tylne kieszenie spodni, spuszczając wzrok w dół - Wiesz, nie wyglądałeś na zaskoczonego, jak zobaczyłeś Igora przed domem.
Justin nie odpowiedział dłuższą chwilę. Milczał, patrząc w jeden punkt na podłodze.
- Tak, masz rację - odezwał się w końcu - Wiedziałem, że wrócił. Chciałem ci o tym powiedzieć w dzień urodzin Hani, ale wtedy Adrian nam przeszkodził. Aż w końcu zrozumiałem, że chyba nie powinienem ci tego mówić. A teraz... on już wie o Hani i...
- Hania nie jest jego córką - przerwałam mu, zanim dokończył to, co chciał powiedzieć.
- Jesteś pewna? - dopytywał, patrząc na mnie wnikliwie - Robiłaś badania genetyczne?
- Nie musiałam. To Adrian wychowuje Hanię i to on jest jej ojcem.
- Tak, w życiu może i tak - westchnął - Ale badań nie zrobiliście i nie masz pewności.
- Razem z Adrianem stwierdziliśmy, że tak będzie lepiej - owinęłam dłońmi swoje ramiona, spuszczając wzrok - Przyjęliśmy, że to on jest jej ojcem.
- Elena, dobrze - przymknął oczy, wzdychając - Ale myślisz, że on jest głupi? Domyśli się, będzie chciał robić badania.
- Obiecał, że nie będzie wtrącał się w moje życie.
- I ty mu w to wierzysz? - parsknął ironicznym śmiechem - Dobrze go znasz, gdyby dziś nie zobaczył Hani, może i tak by było. Ale teraz?
- Nic nie mówił, przestań dramatyzować - starałam się uspokoić przyjaciela i przy okazji siebie. Wiedziałam, że może mieć rację, ale nie chciałam nawet o tym myśleć.
- Dla twoje świętego spokoju, obyś miała rację.
Igor pov.
- Ma dziecko? Z Adrianem? - zapytał zaskoczony Kacper, by się i upewnić czy dobrze usłyszał. Siedzieliśmy właśnie w barze, przy piwie. Ja oczywiście przy bezalkoholowym, stronię od tego gówna, które zamienia mnie w kogoś, kim nie chcę być.
- Czy z Adrianem... to nie jestem taki pewny - posłałem mu przelotne spojrzenie, biorąc łyk napoju z kufla.
- Nie rozumiem. Myślisz, że go zdradziła?
Westchnąłem, obijając ciecz o ściany naczynia.
- Ty nic nie rozumiesz? - zapytałem, nie spuszczając wzroku ze szkła - To może być moja córka.
- Nie no - zaśmiał się przyjaciel - Ty chyba żartujesz?
- Posłuchaj, ta dziewczynka ma może z dwa latka, nie wydaje ci się to dziwne? Elena i ja sypialiśmy wtedy ze sobą.
- Myślisz, że nie powiedziała by ci o ciąży, gdyby wiedziała wcześniej?
- Myślę, że tak. Byłaby do tego zdolna.
- I co teraz zrobisz? Będziesz chciał to sprawdzić?
- Nie wiem - westchnąłem - Ale odkąd zobaczyłem tą małą... cały czas myślę o niej.
CZYTASZ
Tajna detektyw / ReTo
Fanfiction- Nie mogłam ci powiedzieć prawdy... - Zbliżyliśmy się do siebie - przerwał mi - Pozwoliłaś na to, bym coś do ciebie poczuł, mimo że wiedziałaś, że to wszystko jest kłamstwem. - Nie jest kłamstwem - zaprzeczyłam - Naprawdę mi na tobie zależy... ...