Siedziałam na kanapie, wpatrując się w ścianę i popijając lampkę wina. Bawiłam się cieczą w naczuniu, opartym o kolano, obijając je o ścianki szkła. Myślałam cały czas o Igorze i o tym, jaki układ mieliśmy zawrzeć. Nie byłam już przekonana co do niego czuję. Wiedziałam, że on upiera się przy tym, że mnie kocha, ale nie wiedziałam już, czy mogę powiedzieć, że ja kocham jego. Na pewno ciągnęło mnie do niego fizycznie. Dlatego zaproponowałam mu układ. W tym momencie usłyszałam dźwięk telefonu. Zerknęłam na wyświetlacz i zobaczyłam jedną nieodczytaną wiadomość.
Igor: Zgadzam się na układ i warunki. Bez uczuć, tylko seks.
Ja: Zachowajmy to w tajemnicy, okej?
Igor : Jeżeli ci na tym zależy... To tak będzie. Gdyby ktoś pytał, mam mówić, że nie mamy kontaktu?
Ja: Tak. Ja będę mówić dokładnie to samo.
Igor: okej...
Położyłam telefon na stole i ciężko westchnęłam, gdy właśnie ktoś zapukał do drzwi. Wstałam i udałam się w ich stronę.
- Adrian?
- Cześć, mogę wejść? - zapytał, na co otworzyłam mu szerzej drzwi, a on ruszył do salonu - Przepraszam, że tak późno i jeszcze bez uprzedzenia.
- Spoko, jak widzisz i tak nie mam nic do roboty. Napijesz się? - zaproponowałam.
- Przyjechałem samochodem... To nie jest dobry pomysł.
- Jasne, rozumiem - przygryzłam dolną wargę, po czym usiadłam na kanapie - Więc... Właściwie to czemu przyjechałeś?
- Chciałem pogadać - wyjaśnił i zajął miejsce obok mnie - Muszę ci coś powiedzieć.
- Tak? - spojrzałam w jego oczy.
- Wiedz, że nie mam do ciebie żadnych pretensji - zaczął, nie spuszczając ze mnie wzroku - Cała ta sytuacja absolutnie nic między nami nie zmienia. Jeżeli uznałaś, że chcesz dać Igorowi szansę, nie mam prawa się wtrącać. Mogę być temu przeciwny, ale nie mogę ci mówić co masz robić...
- Ja i Igor to temat skończony - przerwałam mu - Oboje tak zadecydowaliśmy.
Szatyn zmarszczył brwi, przyglądając mi się uważnie, z niedowierzaniem zgromadzonym w jego oczach.
- Nie wierzę. Oboje? On się na to zgodził?
- Tak - przyznałam, nie do końca kłamiąc. Było w tym trochę prawdy. Oboje ustaliliśmy, że nic poza łóżkiem nie będzie nas już łączyć.
- Ale jak? Przecież jeszcze dzisiaj był u mnie i nie wyglądał, jakby miał odpuścić.
- Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Doszliśmy do wniosku, że tak będzie jednak najlepiej.
- Mówiłaś, że go kochasz. I to jeszcze dziś.
- Nie mówiłam, że go kocham tylko, że jest dla mnie ważny i ciężko mi coś zbudować z kimkolwiek, gdy on jest w moim życiu. Ale już go nie ma.
Chłopak patrzył na mnie chwilę, dokładnie mi się przyglądając. Przeniósł wzrok na swoje dłonie i cicho westchnął. Wyczułam w tym westchnięciu ulgę.
- Nie chcę cię stracić, całkowicie - znowu na mnie zerknął.
- Wiem, Adrian - przymknęłam oczy i wypuściłam powietrze ustami - Wiem o tym. Ja też nie chcę stracić ciebie. Między nami naprawdę jest wszystko okej, o ile ty tak uważasz.
CZYTASZ
Tajna detektyw / ReTo
Fanfiction- Nie mogłam ci powiedzieć prawdy... - Zbliżyliśmy się do siebie - przerwał mi - Pozwoliłaś na to, bym coś do ciebie poczuł, mimo że wiedziałaś, że to wszystko jest kłamstwem. - Nie jest kłamstwem - zaprzeczyłam - Naprawdę mi na tobie zależy... ...