Rozdział 18

479 42 63
                                    

Zaparkowałam auto pod wejściem do restauracji, do której zaprosił mnie Igor. Weszłam do środka, szukając go wzrokiem, ale nigdzie nie mogłam go znaleźć.

- Pani Oliwia Kamińska? - obok mnie pojawiła się kelnerka. Zdziwiłam się tym, że mnie zna.

- Tak.

- Pan Bugajczyk chwilę się spóźni. Zrobił dla was rezerwację - oznajmiła z ciepłym uśmiechem - Prosił, żeby zajęła pani przy nim miejsce. To ten stolik w rogu przy oknie.

- Dziękuję bardzo - odwzajemniłam jej uśmiech i udałam się w kierunku wskazanego przez kelnerkę stolika.

Gdy zajęłam miejsce, zauważyłam, że dziewczyna musiała iść za mną, bo znajdowała się teraz tuż obok mnie.

- Co podać? Pan Bugajczyk prosił, by zamówiła pani na jego koszt - postawiła mnie przed faktem dokonanym. W ręku już miała notes i długopis, gotowa zapisać moje zamówienie.

- Kawę proszę - zacisnęłam usta w wąską kreskę.

Czułam się trochę osaczona. To jak zwykle restauracja, która nie należała do najtańszych.

- Czarna, latte, cappucino...

- Latte może być - przerwałam jej, gdy zauważyłam, że jest gotowa wymieniać dalej. Blondynka zapisała moje zamówienie.

- Co jeszcze?

- To wszystko.

- Jest pani pewna? - spojrzała na mnie - Pan Bugajczyk zaznaczył, że może pani zamówić co tylko sobie pani życzy. Nalegał, by zamówiła pani obiad, czekając na niego.

- Bardzo dziękuję, ale tyle wystarczy - uśmiechnęłam się do niej.

- Dobrze, więc zaraz przyniosę kawę - odwzajemniła mój gest i odeszła.

Minęły może z dwie minuty, gdy kelnerka podała mi kawę. Uśmiechnęłam się do niej, rzucając ciche "dziękuję", po czym odwróciła się i zostawiła mnie samą. Wpatrywałam się chwilę w widoki za oknem, aż w końcu usłyszałam głos, na dźwięk którego przeszły mnie ciarki.

- Przepraszam, że musiałaś czekać.

Podniosłam wzrok na Igora i oczywiście  od razu lekko się uśmiechnęłam. Naprawdę cieszyłam się, że mogę go zobaczyć. Chociaż na chwilę. Choć bałam się jaki tak naprawdę był cel tego spotkania.

- Nie szkodzi, nie czekam długo - uspokoiłam go.

- Mam dzisiaj strasznie dużo pracy - westchnął, zajmując miejsce na krześle, naprzeciwko mnie - Widzę, że Anna się tobą zajęła - uśmiechnął się.

- Mówisz o tej kelnerce? - upewniłam się, a on skinął głową - Tak, ale nie trzeba było, naprawdę.

- Nie mógłbym pozwolić, żebyś czekała na mnie bez odpowiedniej opieki.

- Dałabym sobie radę, ale dziękuję.

- W porządku. To... Co zjesz?

- Właściwie, to nie jestem głodna - przyznałam zgodnie z prawdą.

- Ja płacę, nie musisz się martwić, jeśli o to chodzi, ja cię zaprosiłem...

- Igor, nie chodzi o pieniądze - przerwałam mu - Naprawdę nie jestem głodna.

- No dobrze, skoro tak mówisz.

- Powiedz, dlaczego mnie tu zaprosiłeś? - zapytałam, a jego wzrok utkwił w moim.

Poczułam, jak moje serce przyspiesza, gdy jego oczy wpatrywały się prosto w moje. Muszę przyznać, że to najpiękniejsze oczy, jakie kiedykolwiek widziałam...

Tajna detektyw / ReToOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz