4

394 17 6
                                    

Pov. Sato

Można powiedzieć, że nic nie spałem w nocy. Cały mój czas zajmowała obawa przed dzisiaj. A co gdyby tak nie iść do szkoły? Niee, mama będzie zła a ja będę mieć zaległości. No cóż przecież da się jakoś go unikać. Prawda?

Ubrany, umalowany i spakowany- jednym słowem gotowy- wyszedłem do szkoły. Nie spieszyłem się za bardzo, szczególnie że pierwszą lekcją jest biologia. Niby powinienem się przyłożyć skoro nic z niej nie rozmiem, ale tak jakoś mnie odpycha. Gdy zobaczyłem budynek do którego właśnie się kierowałem, oblał mnie zimny pot. Ale czemu się tak stresuję? Czy aż tak przeraża mnie myśl o tym co Yuri mógłby ze mną zrobić? Ehh.

Wchodząc do szkoły zaraz przy wejściu zauważyłem Yuriego. Fvck. Pobiegłem do sztani by tylko mnie nie zauważył. Niestety nie wyszło jak chciałem... znowu. Przylazł za mną. Skąd wiem? Nie dość że słyszałem jak schodzi to jeszcze zaczął macać mój tyłek.

-Sato~~
-H-hej... Miała być 12 a nie 8, pamiętasz?
-Ah, tak ale już mam problem-*lenny face*
-Yuri.. Nie.-powiedziałem stanowczo i odszedłem.

Pov. Yuri

A on co nagle taki poważny? Zawsze jak mała dziewczynka a tu takie coś. Albo jest gotowy albo naprawdę się boi i nie chce dać tego po sobie poznać. No cóż wszystko mi jedno, dzisiejsza lekcja i tak będzie więc lepiej niech już się szykuje. Tylko od czego by tu zacząć? Na pewno pierwsze idzie lizanie, ale co potem? Lodziki? Niee njapierw niech się ręcznego nauczy. Ehh co mnie to obchodzi? Normalnie to już dawno było by po sprawie, a ja tak się przed nim płaszczę. Nie ważne. Ciekawe co będzie jak wezmę kilka zabawek z klubu? Mmm mam dużą wyobraźnię, przecież nie da mi ich użyć. Wezmę je innym razem.

Dałem sobie spokój za śledzeniem go i postanowiłem czekać na 12. Jeszczeee długo ugh. Nie wiem czy wytrzymam.

Time skip.

Pov. Sato

Siedziałem właśnie na matmie. Już 10. Niedługo będzie... moja l-lekcja. Strasznie się stresuję. Chociaż nie ma czym. To tylko lekcja całowania. Nic więcej.
   Nagle z moich jakże cudownych scenariuszy wyrwał mnie mój... Kolega? Może już przyjaciel? Poprostu Atsumu, szturchając mnie łokciem.
-Sato? Chciałbyś się przejść po lekcjach?
-Y-ym pewnie.
-Oprowadzę cię po mieście.

Oh, zapomniałem że nic tu nie znam poza drogą do domu. Miło, że się tym zainteresował, szkoda że po takim czasie, ale może nie miał czasu. Ciekawe gdzie pójdziemy.

-Sato!
-Atsumu?
-Gdzie idziesz?
-Ym... Ja... Ja muszę coś załatwić.
Odszedłem przyśpieszając tempo.
Była już 12. Zacząłem się stresować bardziej niż wcześniej. TO TYLKO POCAŁUNEK- tak sobie wmawiałem.

Pov. Yuri

Zobaczyłem jak drzwi sali uchylają się. A osobą która przyszła był moj numer 17. Zauważyłem, że był lekko zestresowany, pf nawet bardzo.
-Nie ładnie się tak spóźniać.
-J-ja... P-przepraszam... Yuri.
-Chodź tu, ale najpierw zamknij drzwi.
-Ju-już.
Stanął zaraz na przeciwko mnie i spuścił głowę. Urocze, wstydzi się.
-Chodź nie gryzę.-choć zdarza mi się haha

Przysunął się jeszcze bliżej. Palce zacisnął na koszuli. Hah takiej reakcji się spodziewałem. Złapałem za jego talię i przyciągnąłem do siebie. Nasze krocza znowu się dotykały, ale jakoś mu to nie przeszkadzało. Spojrzałem w jego oczy, takie lśniące. A gdy nasze spojrzenja się skrzyżowały, połączyłem nasze usta w dość powolnym pocałunku. Widać, że to jego pierwszy raz. Po chwili przygryzłem jego wargę prosząc o dostęp. Niestety, ale nie udzielił mi go. Wtedy jedną ręką scisnąłem jego lekkie już wybrzuszenie. Jęknął, a ja dołączyłem nasze języki. Nieudolnie starał się oddawać każdy z pocałunków. Jako, że specjalnje stanąłem obok biurka, sytuacja się powtórzyła. Znów leżał pode mną, tylko że tym razem mi się nie opierał. Może da się przeruchać?

-Sato... Rozbierz się.
-C-c-co?
-Chyba, że wolisz żebym sam to zrobił?-patrzył na mnie wielkimi oczami jakby nie wiedząc i co proszę
-Yu-Yuri... To miała być lekcja całowania.
-Oh, ale kto tak powiedział skrabie?-zacząłem seksownym głosem przygryzając płatek ucha.
-Y... Yuri!

Wybiegł do zaplecza sali. Gdy chciał już zamknąć drzwi, szybko złapałem je oraz otworzyłem uderzając nimi o ścianę. (Nie nie wyrwał ich z zawiasów) Zacząłem się powolnie zbliżać, ten jednak cofnął się dotykając szafki. Uśmiechnąłem się.
-Nie uciekaj przede mną, to tylko mnie bardziej podnieca.
Widziałem, że się boi i zaciska oczy. Kucnąłem obok i zacząłem szeptać.
-Spokojnie Satuś, nie ma się czego bać. Będę delikatny.

Wtedy jak zaczarowany wstał i sam, SAM  mnie pocałował. Ponownie spuszczając głowę.
-Boję się.-wyszeptał
-Wiem, wiem kochanie.
-Nie chcę tu, w szkole i nie tak szybko.
-Eh... Dobrze.
Przytulił mnie. Chwila, przytulił? Co mi szkodzi, obejmę go. Wtulił się jeszcze bardziej. No cóż niestety, a może i stety muszę już iść klient czeka. Ten na tą wiadomość kiwnął tylko głową, odsuwając się.

Time skip.

Klęczałem właśnie przed jakimś typkiem robiąc mu lodzika w sali chemicznej. Przez zasłony było widać kawałek boiska szkolnego. A w nim jakaś osoba. Chwila ona jest bliżej. Mnie to nie obchodzi, ale mój chłopczyk właśnie zwiał. A wyglądając przez okno zauważyłem Tamurę. Jak zawsze musi popsuć całą zabawę. Pomachał i odszedł. No nie wierzę co za typ! Ja rozumiem że numer jeden w klubie może być jeden, ale żeby komuś psuć takie obciąganie? To już przesada.

No, ale chociaż 17-nastka czeka na dole w kiblu. Ciekawe który będzie Sato. Mam nadzieję, że już niedługo, bo naprawdę chciałbym go już dotknąć. Poza tym dziewice są najlepsze, takie ciasne.

Pov. Sato

Siedząc w domu, a dokładniej w swoim pokoju myślałem nad moim pierwszym razem z... z facetem, a w dodatku z Yurim. Przekonałem się, że niezły z niego zboczeniec ale chociaż mnie nie zgwałcił.

Napisać mu mój adres? Nieee, lepiej nie. Jeszcze przyjdzie i no... Sami wiecie. Zapytać co robi? A to nie będzie dziwne? Eh nie wiem, nie wiem co robić. Jeszcze dziwnie się czuję po tym jak go przytuliłem. Co mi się stało? On tylko powiedział, że zaczeka.
  Powiadomienie? Kakaotalk.

Yuri:
Cześć mały
*odczytano*
Hej nie ignoruj mnie
Słyszysz

Sato:
Um sorki

Yuri:
Jak tam poradziłeś sobie z tym
problemem

Sato:
Uh...ttak

Yuri:
Czyli ręczny już opanowany
Tera zostaje nam obciąganko i ruchanko
*odczytano*


Ugh znowu nie zasnę. Czemu on musi być taki zboczony?! I zarazem przystojny? Chwila! Niee! Lepiej już się położę.

-AHh Y-Yuri wejdź już! Chcę cię poczuć! Ahh.
-Oh skarbie, nie jesteś jeszcze dość rozciągnięty.
-Y... Ahh... Yuri! Ja z-zaraz...

AAAA! Krzyknąłem zaraz po obudzeniu się. Co jest?! To nie była prawda uff. Tylko zły sen. Ale ch-chwila czemu na dole jest mokro? Zobaczyłem że cały materac, i moje bokserki są w... spermie. Nie... To nie przez ten sen. Nie, jestem pewny.

Wziąłem się za sprzątanie łóżka i przebranie się. Patrząc na zegarek, jest 6 rano, świetnie godzinę wcześniej chociaż nawet lepiej, mam więcej czasu na po sprzątanie. Dzisiaj piątek. Przez dwa dni zero widoku tej różowej osoby.

Uszykowany, gotowy jak zawsze, ruszyłem do szkoły. Gdy zobaczyłem zaniepokojonego Atsumu biegnącego w moją stronę, przystanąłem.
-Sato! Czemu nie odbierałeś?
-Ah... Wybacz telefon mi padł.
Faktycznie, zaraz po odblokowaniu zobaczyłem 35 nieodebranych połączeń od Atsumu i 19 wiadomości, również od niego.

          ____________________________________

Nie zabijać za zero scen z Yurim i Sato :))
Na pewno będą haha






ωнєη ωє мєт || ɴᴏᴍᴏʀᴇᴅʀᴇᴀᴍs Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz