Wstaliśmy z podłogi oraz zeszliśmy na dół. Jestem zdziwiony, że nie chciał kontynuować tego co, jak to uznał ,,moja matka przerwała,,. Choć dość trafnie to nazwał.
Teraz Yuri stoi i szykuje dla nas jedzenie. Wiem wiem, że nie dawno jedliśmy ale przez te poduszki i rzucanie się jesteśmy głodni.
-Nie spal kuchni!
-Gotowałem tu nie raz kiedy ciebie tyłek bolał!
-Spadaj!
-Ty zacząłeś!Obaj zaczęliśmy się śmiać. Uznałem, że nie bede siedział w salonie czekając na jedzenie. Lepiej będzie mu pomóc, by potem nie narzekał. Oczywiście musiał całkiem przypadkiem, wysypać na mnie mąkę. Teraz jestem cały biały.
Nie zostałem mu dłużny i rzuciłem w niego białym proszkiem. Dobrze, że mamy nie ma teraz w domu, bo zgaduję że byłaby wkurzona widokiem białych nas oraz kuchni... całej kuchni.
Jednak dla niego nie jest ważne sprzątanie, choć jestem pewny że ja będę to robić. Dostałem jeszcze pare razy w twarz, raz mąką raz cukrem pudrem. A tłumaczenia, że będzie dużo sprzątania jak widać go nie obchodzą. Świetnie.
Ale nie zostawię tak tego, pomoże mi ogarnąć kuchnię, choćby nie wiem co. Zmuszę go do tego nawet jakbym musiał zagrozić anulowaniem seksu przez miesiąc. Dla mnie też byłaby to kara, jednak bardziej jemu się to nie spodoba.
Zmyliśmy wszystko z rąk i usiedliśmy zjeść. Doszliśmy do wniosku, że najpierw zjemy potem zajmiemy się bałaganem. Tak też teraz siedzimy i jemy gofry.
-Czemu tak na mnie patrzysz?
-Sato~~
-Nie nie będę sam sprzątał.Po zjedzonym posiłku wzięliśmy się za sprzątanie. Właśnie myłem podłogę, gdy chłopak zmywał mąkę i cukier z szafek i blatów. Potem obaj wzięliśmy się za naczynia i ściany. Dokładniej ja czyściłem ściany, żeby z białego znów był szary, a różowo włosy natomiast zajął się naczyniami.
Trochę nam to zeszło, patrząc po tym że zrobiło się już naprawdę ciemno. Pomyślałem, że mógłby zostać u nas na noc. Odmówił i wyjaśnił, że musi coś załatwić z samego rana w szkole. Mam nadzieję że nie chodzi o klub.
Właśnie wyszedł, a ja leżę na swoim łóżku i przeglądam internet. Boję się, że znowu zacznie z klubem. Nie lubię kiedy tam chodzi, jestem... zazdrosny i poprostu no nie lubię i tyle.
Time skip.
Ten tydzień minął dość szybko. Okazało się, że Yuri ma problem z matematyką i jeśli nie poprawi tego do końca tygodnia to nie zda. Z jednej strony byli byśmy w jednej klasie, a z drugiej to niezbyt korzystne dla niego. Uznałem, że razem się pouczymy. Niby jestem o rok niżej, ale moja matematyka jest na tyle wysoko żebym mógł mu pomóc.
Dzisiaj jest ten piątek. Ten, w który jadę do domu Yuriego. Szczerze mówiąc to naprawdę się stresuję. Ale pomijając to to właśnie czekam, aż chłopak po mnie przyjedzie. Nie wiedziałem nawet, że ma samochód, ale tak to jest jak się o nic nie pyta.
Lekcje nie dość, że skrócone to jeszcze wydawać by się mogło, że trwały o połowę mniej czasu niż zwykle. Oczywiście nie obeszło się bez spytania mnie, na szczęście z matematyki więc bez problemu odpowiedziałem.
Nagle usłyszałem, że samochód zatrąbił. Czyli już jest. Matka, która o dziwo była w domu poszła otworzyć drzwi. Chwilę po tym chłopak znosił moją walizkę.
-Papa chłopcy, miłej zabawy.
Pożegnała nas moja mama, przytulając. Wyszliśmy na zewnątrz i gdy tylko zobaczyłem jego samochód. W życiu nie byłoby mnie na taki stać. Czyli jego rodzice muszą być bogaci.
-Coś nie tak?
-Nie, nie wszystko dobrze.
-Podoba ci się?
-Tak.. Jest świetny.
-Wiesz co jeszcze byłoby świetne? Seks w nim.
-Yuri..!
-Możemy się gdzieś zatrzymać i go wypróbować.
-Kiedy indziej..Spojrzał na mnie tym swoim zboczonym wzrokiem. Chyba przeanalizował co powiedziałem, gdyż szybko włożył moją walizkę do bagażnika oraz stanął od drzwi pasażera z przodu. Otworzył mi je, zapraszając ręką.
Wsiadłem, nie musiałem długo czekać by różowo włosy znalazł się obok, ani nie musiałem też czekać, aż ruszymy.
Rozmawialiśmy o wielu rzeczach o klubach, jedzeniu, koszykówce...
-Czyli w końcu zapisałeś się do koszykarzy.
-Tak, choć jestem dość niski.
-Ale umiesz grać.
-No em.. Umiem, umiem.
-Przyjęli cię bez problemu?
-Tak, tylko musiałem zagrać z jednym z nich.
-I jak poszło?
-Pomijając to, że raz na mnie wpadł i chyba było to specjalnie.. To poszło dobrze.
-Wpadł na ciebie?!
-To nic.
-Który to?
-Yuri, to nic.Chłopak westchnął i złapał mocniej za kierownicę. Widzę, że nie powinienem był tego mówić, teraz jest tylko wkurzony oraz mogę powiedzieć, że również stresuję się spotkaniem moim i jego rodziców.
Jechaliśmy już z godzinę, a do celu zostały nam niecałe trzy. Trochę nam to jeszcze zajmie... A ja nie mogę przestać myśleć o reakcji jego rodziców. Czułem jak chłopak położył dłoń na moim udzie, lekko je masując.
-Wiem, że się stresujesz.
-...Nie jestem pewny, czy mnie polubią.
-Ale to nie oni mają cię lubić, tylko ja. Pamiętaj.
-Ale ich akceptacja też jest ważna.. Dla mnie.
-Skoro tak, to spokojnie zrobię wszystko by nas zaakceptowali.
-Dobrze, dziękuję.
-A i muszę ci powiedzieć, że prawie nigdy nie ma ich w domu.
-Tak jak mojej matki.
-Wiedzą, że przyjedziemy, ale nie jestem pewny czy w ogóle będą. A teraz widzę, że jesteś zmęczony, idź spać.Obróciłem się na drugi bok, choć nie miałem zbyt miejsca. Całe szczęście, że Yuri pomyślał o wszystkim i zabrał poduszkę. Teraz mam na czym oprzeć głowę.
Jechaliśmy i jechaliśmy, a ja dalej nie zasnąłem. Chyba zbyt się stresuję. Obróciłem się w stronę chłopaka.
-Yuri..
-Tak?
-Mowiłeś, że chcesz wypróbować samochód.
-Tak..
-To możemy je sprawdzić.
-Dobrze, to chodź.
-Zartuję przecież. Prowadzisz.
-Co nie znaczy, że nie możesz mi obciągnąć.
-Yuri!
-To ty proponowałeś.
-Żartowałem.
-A ja nie. Przybliż się.
-Nie!
-Dobrze.Dziwi mnie, że tak łatwo odpuścił. Choć nie, nie odpuścił. Zaczął przesuwać swoją dłoń coraz wyżej czasem ją ściskając. Nie powiem, że mi się to nie podoba. Ale kiedy dotarł do mojego krocza, zaczął to robić trochę mocniej przez co robiłem się twardy. Gdy tylko to zauważył, odsunął rękę i prowadził jakby nigdy nic.
-Ej!
-Prowadzę.
-Yuri!
-No co~
-Zrób coś z tym.
-Nie mogę prowadzę.Nie powiem, że się wkurzyłem. Zrobił to specjalnie, bo ja nie chciałem mu zrobić loda. Jeszcze się odpłacę hehe.

CZYTASZ
ωнєη ωє мєт || ɴᴏᴍᴏʀᴇᴅʀᴇᴀᴍs
Romance!!! WOLNO PISANE !!! 16-letni Sato Otoko przeprowadza sie do Japonii. W nowym liceum poznaje Yuriego Ayato. Yuri ukrywa przed nowym znajonym szczegóły klubu fotograficznego. •Wulgaryzmy •sceny 18+ •gwałty