17

237 11 3
                                    

Pov. Sato

Będąc w szkole, a dokładniej w pokoju Yuriego, przy najmniejszym ruchu czułem kłujący ból w dolnych częściach. Mimo to jak gdyby nigdy nic wyszedłem od chłopaka, kierując się w stronę sali.

Zauważyłem, że Atsumu czekał już pod klasą na dzwonek. Podszedłem, chcąc się przywitać ale przypominało mi się, że najpierw mam się dowiedzieć kim jestem dla różowo włosego. Przecież już wiem.

-Atsumu...
Spojrzał na mnie i szybko odwrócił wzrok.
-Ja i Yuri... Jesteśmy parą.
-C-co?! Ale... Ale on nie umie utrzymywać związku i przede wszystkim jest dziwką! Jak może ci to nie przeszkadzać?!
-Nie krzycz na mnie! Jak narazie jest wszystko w porządku, a ten jego klub mnie nie obchodzi.
-Nie wierzę... Będziesz żałować.

Gdy tylko profesor otworzył salę, biało włosy od razu do niej wbiegł. Chyba nie chciał ze mną gadać.

-Atsumu jesteś... zazdrosny?
-Nie poprostu ty i on... to nie wyjdzie. Dziwki takie jak Yuri nie potrafią wytrzymać w związku.

Odziwo usiadł obok mnie. Niezbyt rozumiem o co mu chodziło z tym kim jestem dla Ayato. Ani czemu się przez to do mnie nie odzywał. Ale cieszę się, że nasza relacja jest taka jak wcześniej.

Tylko co on musiał sobie myśleć, gdy wszedł do sali podczas gdy my... zaraz mielibyśmy się kochać... Chwila, wiadomość?

Yuri:
Jak tam boli cie coś?

Sato:
Ha ha ha
Ale śmieszne

Yuri:
A chcesz żeby bolało bardziej?

Sato:
Nie dzięki

Yuri:
Wyjdziemy gdzieś dzisiaj?

Sato:
Możesz przyjść do mnie
matka będzie późno

Yuri:
Dobra będę zaraz po lekcjach
na ciebie czekać


Znowu będzie się do mnie dobierał. Oby tylko zdarzył wyjść zanim mama wróci. Nie wiem jak zareaguje, szczególnie że nie mówiłem jej o mojej orientacji. Pamiętam jak Yuri opowiadał mi o reakcji matki na jego wygląd. Coś czuję, że nie będzie zbyt zadowolona.

Poczułem szturchnięcie.
-Sato... A przeszkodziłem wam wtedy w sali?
-Wiesz lekko tak.
-Sorki, nie wiedziałem że tam jesteście.
-W porządku.

-A wyjaśnisz mi swoje zdenerwowanie?
-Wiesz poprostu, jak już mówiłem wcześniej wasz związek nie wyjdzie.
-Eh... A ty dalej swoje.
-Sato! Nie rozmawiaj! Do odpowiedzi!

No świetnie lepiej być nie mogło. Spojrzałem zirytowanym wzrokiem na Atsumu, który natomiast patrzył na mnie przepraszająco. Jednak nie winię go. Tylko nic nie umiem z biologii. Nigdy jakoś mi z niej nie szło i tak będzie również tym razem.

Cały czas błędne odpowiedzi, co dawało mi jedynkę. Super niedługo będę zagrożony. Znowu potrzebuję pomocy z nauką, by poprawić dzisiejszą ocenę. Na szczęście profesor okazał się być tak łaskawy i pozwolił mi odpowiadać na następnej lekcji. Teraz tylko wyczekiwanie na koniec zajęć i randka z Yuri. Ciekawe co dziś wymyśli...

Lekcje minęły mi dość szybko. Właśnie wchodziłem z szatni i zaraz przy drzwiach zobaczyłem chłopaka opierającego się o murek. Przyspieszyłem kroku i chwilę potem stałem już obok. On tylko złapał mnie za rękę i pociągnął w kierunku mojego domu.

Idąc, nie rozmawialiśmy dużo. Co prawda zdarzało nam się zacząć jakiś temat, ale szybko się kończył. Czułem się jakby nie chciał wcale ze mną rozmawiać. Zacząłem się bać, że jest na mnie o coś zły, jednak moje wątpliwości rozwiało pytanie co chciałbym u mnie robić.

-Nie wiem... A ty na co masz ochotę?
-Głupie pytanie. Oczywiście, że na ciebie.
Pochylił się i musnął moje ucho, nosem. Zszedł pocałunkami niżej, zatrzymując się na szyji, gdzie zostawił malinkę.

-Zwariowałeś? Jesteśmy na ulicy.
-Nie przeszkadza mi to.
-Ale mnie lekko tak, ponieważ nie chcę żeby ludzie widzieli nas w takich sytuacjach.
-Jasne, chodźmy szybciej.

Znacznie przyspieszył, ciągnąc mnie tym samym za rękaw. Widać, że mu się śpieszy. Widząc miejsce do jakiego się kierowaliśmy, chłopak zaczął wręcz biec.

Zniecierpliwiony czekał aż otworzę drzwi, po czym pchnął mnie na ścianę w środku. Od razu przygwoździł moje ręce do ściany, zachłannie całując. Pociągnął mnie na kanapę i zawisł nade mną. Splotłem dłonie na jego szyji, podczas gdy on jeździł palcami pod moją koszulką.

Już miał wkładać rękę pod moje bokserki, gdy nagle usłyszeliśmy otwierające się drzwi. W których stanęła moja matka. Stała jak wryta, widać po niej że bardzo zdziwiła ją zastana sytuacja.

-M-mama... Miałaś być później...
-Tak, ale jestem wcześniej. Chciałam spędzić trochę czasu z tobą... Ale jak widzę spędzasz wolne chwile inaczej.
-Mamo...
-Czemu nic nie mowiłeś? Jesteś gejem?
-Em... Tak, mamo...
-A to jest twój chłopak?
-T-tak...
-Miło mi cię poznać...
-Yuri
-Miło mi cię poznać Yuri.
-N-nie jesteś zła?
-Czemu miałabym być?

Mama podeszła do mnie i mocno przytuliła. Nigdy bym nie przypuszczał, że tak dobrze zareaguje na informację o mojej orientacji. Wiem jednak, że na pewno jest to dla niej ciężkie, jedyny syn jest gejem i nigdy nie będzie mieć dzieci.

-Chciałabym cię poznać Yuri.
-Jasne, niech pani pyta.

Nie oszukując się, bardzo wystraszyłem się jej pytań. Nie wiem o co chce zapytać ani jak daleko sie posunie. Jednak usłyszawszy co mówi, lekko sie uspokoiłem. Pomijając, że zapytała o sprawy intymne. Można by powiedzieć, że spaliłem sie ze wstydu gdy powiedziała, że nie zapyta o seks po tym co dzisiaj zobaczyła. Widziałem również, że Yuri się tym wcale nie przejął. Mimo uspokajająco gładzącej dłoni na moim udzie, nie potrafiłem pozbyć się rumieńców.

Nadeszła chwila na pytania typu: Ile zarabiają twoi rodzice? Muszę przyznać, że sam nie mam o tym pojęcia, nie wiem nic o jego życiu prywatnym. Chyba będę musiał dopytać...

_______________________________________________

Trochę wyczekiwany rozdział

Chcę powiedzieć, że RACZEJ nie usunę tej książki, ale na pewno bedzie wolno pisana ze względu na moje pozostałe dwie inne oraz małe problemy w życiu prywatnym

ωнєη ωє мєт || ɴᴏᴍᴏʀᴇᴅʀᴇᴀᴍs Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz