29

140 6 1
                                    

-Gdzie teraz, Yuri?
-Koty?
-Koty?

Skręciliśmy w prawo i znaleźliśmy się obok wybiegu tygrysów. Są dwa. Zaczęły za sobą biegać, bawić się, ryczeć, a później na siebie rzucać. Spojrzałem w stronę chłopaka i zauważyłem, że patrzy na nie z widocznym zachwytem.

-Mam być o nie zazdrosny?
-Oh? Nie oczywiście, że nie skarbie.
-Ładne są..
-Prawda?

Nagle poczułem dotyk na ramieniu i szybko odwróciłem głowę w stronę osoby. Okazała się nią wysoka, szczupła, czarnowłosa dziewczyna, na oko ma już osiemnastkę. Odezwała się, patrząc na mnie uwodzicielskim wzrokiem.

-Cześć~
-Em, hej?
-Chciałbyś gdzieś wyjść, słodki?
-Ten ,,słodki,, jest mój.- powiedział stanowczo Yuri
-Nie wygłupiaj się. Więc jak mały?
-Nijak, czego nie rozumiesz?- Yuri
-Nie rozmawiam z tobą.
-A on z tobą.
-Blondynku, chodźmy.
-Spierdalaj, czego do cholery nie rozumiesz?- krzyknął wyraźnie podirytowany różowowłosy
-Nigdzie z tobą nie idę.

Zarzuciła swoimi długimi włosami, tym samym odwracając się do nas tyłem i odeszła. Słaby podryw. Poza tym Yuri nazwał mnie swoim... Hsbsjvsjdbs

Złapał mnie w talii, przysuwając do siebie. Dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów. Widać, że wkurzyła go rozmowa z tą dziewczyną, w sumie mu się nie dziwię,  mnie też ona nie zadowoliła.

Staliśmy, blisko, bardzo blisko siebie, ja opierałem głowę o ramię widocznie zaintrygowanego chłopaka. Ten błysk w oczach, uśmiech i to jak na nie patrzy.

-Pójdziemy do lwów?
-Jasne, chodź!

Wiedząc jak różowowłosy reaguje na duże koty, pociągnąłem go za rękę i szybkim krokiem dotarliśmy do wybiegu kotów z grzywami. Znowu to samo, ta sama reakcja. Stoi w bezruchu i bacznie je obserwuje.

-Zobacz jakie one są piękne..

Na jego słowa odwróciłem wzrok z twarzy chłopaka na lwy. Faktycznie, duże, umięśnione, puszyście wyglądająca grzywa wokół głowy i te zęby. Jednak to nie to samo co pasiaste tygrysy.

-Yuri patrz, małe lwiątko.

Szybko spojrzał w stronę, w którą pokazywałem palcem i z uroczą miną obserwował jak małe zwierzątko przechodzi przez wysoką trawę i idzie do wody. Gdy tylko tam przypadkiem wpadło, usłyszałem ten cudny, głęboki śmiech mojego kochanka.

-Patrz mały, dwa dorosłe i jedno młode, może to my w przyszłości?
-Yuri...
-Coś nie tak..?
-Nie możemy mieć dziecka..
-Możemy adoptować, słońce.
-Niby tak, ale...
-Hm? Ale co?
-Zaczekajmy.
-Nie mówiłem o najbliższym czasie.

Przytulił mnie, kładąc swoją głowę o moją. Staliśmy tak, patrząc na małe lwiątko. Śmiesznie chodzi, co chwilę się potyka, upada na pyszczek i idzie dalej. Zdarza się też usłyszeć jego cichy ryk, taki słodki.

-Sato?
-Tak?
-Idziemy dalej?
-Jeśli chcesz.
-Mają tu jeszcze pumy, rysie i lamparty, jeśli chodzi o koty.
-To chodźmy.

Poszliśmy w stronę pum. Były trzy, ładne, masywne, piękne zielone oczy, długie kły i czarne, bardzo czarne. Biegały i skakały po leżących pniach drzew. Ich ryki są prze cudowne, takie władcze, pokazujące komuś jego miejsce. Podobają mi się.

Dalej rysie.

Też ładne, mniejsze niż reszta obejrzanych przez nas kotów, ale naprawdę ładne.

-Zobacz kochanie, jakie mają śmieszne uszy.

Faktycznie, te stojące w górę włosy wyglądają dosyć zabawnie, ale to dodaje im uroku. Zaśmiałem się cicho, stojąc bliżej chłopaka.

Podszedł do szyby, która były od zwiedzających, oddzielone i przyłożyłem do niej dłoń. Jeden z dwóch do niej podszedł, spojrzał się i wyszczerzył kły, szybko odbiegając.

-Chyba nie są zbyt przyjazne, haha.

Zaśmiałem się, wypowiadając do różowowłosego, on zrobił to samo, głaszcząc mnie po głowie, gdy tylko podszedłem bliżej.

Rysie nie są zbyt ciekawe, lamparty też nie. Najlepsze były tygrysy. Nic nie przebije ich czarnych pasków na ciele, ładnie uformatowanego pyska, gładkiego i prostego ogona oraz umięśnionego ciała.

-Yuri, które z kotów najbardziej ci się podobały?
-Lwy, definitywnie lwy, a tobie słoneczko?
-Tygrysy... Są piękne.
-Zgadzam się, są cudne. Tak jak ty.
-Hahah, przestań, chodźmy dalej.

Gdy skończyły nam się wybiegi dużych kotów, zostały pingwiny, żółwie, foki i morsy, wielbłądy, żyrafy, zebry, pawie, goryle, krokodyle, węże i chyba tyle.

Ciekawe gdzie teraz pójdziemy, najbardziej to bym chciał zobaczyć krokodyle. Zawsze fascynowały mnie ich pyski, te zęby i to jak się poruszają. Nie wspomniałem o tym chłopakowi, ale czy to ważne?

-Co nam zostało? Żyrafy, wielbłądy, zebry?
-Jeszcze pawie, pingwiny, foki, morsy, żółwie, goryle, krokodyle i węże.
-Skąd to wiesz?
-Mam mapkę.
-A no tak, przecież rozdawali na wejściu. Więc co mamy najbliżej?
-Żyrafy.
-To chodźmy.

ωнєη ωє мєт || ɴᴏᴍᴏʀᴇᴅʀᴇᴀᴍs Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz