-Czemu z nim piszesz jak jesteś ze mną?
-Ah, sorki.
-Zagrajmy w coś.
-Rozbierany poker?
-Zboczeńcu! Nie ma mowy.
-Szkoda.
-A może...Zacząłem rozpinać guziki od jego koszuli. Złapał mnie za biodra i usadowił na swoich udach. Pocałował mnie, od razu pogłębiając. Wtedy szybko zsunąłem się z niego i pobiegłem do łazienki, w której się zamknąłem. Słychać było tylko jak biegnie za mną. Po czym walenie w drzwi.
-Ej! Tak się nie robi! Wyłaź!
-Nie!- nie mogłem powstrzymać śmiechu
-Ale już! Bo będzie kara!
-A co ty moj ojciec?!
-Mogę nim być! Mów mi tatusiu!
-Zboczeniec!
-Dzieciak! Wyłaź!
-Nigdy! Hahaha!
-To sam wejdę!Usłyszałem oddalające się kroki, a po chwili znowu stał pod drzwiami. Przekręcał zamek! O nie. Ale jak? Nożem? Miałem rację, niedługo później stał przede mną trzymając metal w ręce. Odłożył go na zlew i zaczął zbliżać się do mnie.
Gdy poczułem ściankę od kabiny prysznicowej, zastygłem oraz zamknąłem oczy. Niedługo zimna woda leciała na mnie niczym deszcz, a rozgrzane ciało chłopaka opatulało moje. Jego usta zaczęły tworzyć ścieżkę malinek po mojej szyji. Ciche, niekontrolowane jęki opuszczały moje usta.
Czułem się nie dość, że podniecony to jeszcze moja dolna część zaczęła twardnieć. Zsunął dłoń na moje krocze i ścisnął je.
-Ahh!
Nagle poczułem... nic nie poczułem oprócz wody. Stałem w kabinie zupełnie sam. Za to o zlew opierał się Yuri, drwiąco się usmiechając.
-No i masz... zobacz jak to jest. Zostawić kogoś z problemem.
-Yuri... Proszę cię.
-O co mnie prosisz skarbie?
-No wiesz...
-Nie wiem.
-Aj ty to jesteś.
-Oj już dobrze dobrze. Chodź.( Pomijam scenę 18+ ale spokojnie przyjdzie jeszcze na to czas )
Leżeliśmy właśnie razem przytuleni pod kołdrą. Byłem zmęczony i to bardzo, on jak widać też. Spojrzałem na niego i musnąłem usta. Położyłem się, wtulając w różowo włosego. Szybko zasnąłem, więc nie wiem co robił Yuri, ani kiedy on zasnął.
Przechadzałem się właśnie po lesie. Było ciemno chodź dopiero 16. Nagle poczułem jak coś spada, to gałąź. Uderzyła o ziemię zaraz przede mną. Krok do przodu, a już byłoby po mnie.
Zignorowałem tą sytuację, idąc dalej. Widziałem ptaka lecącego szybko przed siebie. Uderzył głową w drzewo! O boże! Co jest?
~~To również zignorowałem. Podążając za wydeptaną ścieżką, dotarłem do małej leśnej chatki. Postanowiłem, że zapukam. Drzwi same się otworzyły. Z miejsca zapytałem, a wręcz krzyknąłem czy jest ktoś w domu i czy mogę wejść. Cisza. O co chodzi?
Nie zastanawiając się dłużej, wszedłem w głąb domku. Poczułem okropny zapach. Coś jakby zgnilizna. Co tak okropnie śmierdzi? Zapach dochodził z piwnicy.
Sam nie wiem co mnie podkusiło, że właśnie schodzę po schodach do niej, ale wiem że na pewno nie chcę tam iść. Jednak nogi nie słuchały.
Właśnie przede mną leżała naga, związana kobieta. Usłyszałem jęk. To ona, chyba się budzi. Spała? Może była nieprzytomna? Nie ważne, trzeba jej pomóc.
-Hej! Pomóż mi! Słyszysz?!
Zaczęła krzyczeć w moim kkerunku. Ma nadzieję, że nikogo tu nie ma poza nami bo inaczej może to usłyszeć i przyjść. Wtedy poczułem jak dostaję czymś twardym w nogi. Spadłem ze schodów, a ostatnie ck zobaczyłem był wysoki, umięśniony mężczyzna z ciemnymi oczami oraz jasnymi włosami, których wygolone boki były ciemno brązowe. Usłyszałem jeszcze krzyk dziewczyny: ,, Sangwoo! ,,. I straciłem oddech.~~___________________________________________
O to druga część rozdziału dziesiątego. Będzie ich więcej, ponieważ muszę uzbierać nowe pomysły i nie mogę trzymać jednego rozdziału z tydzień. Ale zrozumcie, tak będzie lepiej.
Postaram się myśleć i pisać szybciej.
CZYTASZ
ωнєη ωє мєт || ɴᴏᴍᴏʀᴇᴅʀᴇᴀᴍs
Любовные романы!!! WOLNO PISANE !!! 16-letni Sato Otoko przeprowadza sie do Japonii. W nowym liceum poznaje Yuriego Ayato. Yuri ukrywa przed nowym znajonym szczegóły klubu fotograficznego. •Wulgaryzmy •sceny 18+ •gwałty